W OKNIE MYM JABŁOŃ
W oknie mym jabłoń kwieciem osypana
Jej słodkie płatki wonne ślą chorały
Wdzięczy się w słońcu dziś, od rana
W błękicie brzozy ptakami rozśpiewana
Czas idzie drogą, o korzeń się potyka
Lecz nie upada, ku niebu oczy wznosi
W promieniach ranka znajduje dobre rady
I wiatr zielony o chwilę pieśni prosi
Wiosna się spełnia, buszuje w serc ogrodach
Bzami przy płocie roztacza kiście światła
To dębem siwym wspomina czule młodość
Ożywia cienie, co w trawie cicho gasną
Zbawienna trawa, kamieni skry zabliźnia
Mchy i porosty przychodzą jej z pomocą
Ścieżka w rumiankach znajduje swoją przystań
Czas jej nie zmienia, ni życia piołun gorzki
Jej słodkie płatki wonne ślą chorały
Wdzięczy się w słońcu dziś, od rana
W błękicie brzozy ptakami rozśpiewana
Czas idzie drogą, o korzeń się potyka
Lecz nie upada, ku niebu oczy wznosi
W promieniach ranka znajduje dobre rady
I wiatr zielony o chwilę pieśni prosi
Wiosna się spełnia, buszuje w serc ogrodach
Bzami przy płocie roztacza kiście światła
To dębem siwym wspomina czule młodość
Ożywia cienie, co w trawie cicho gasną
Zbawienna trawa, kamieni skry zabliźnia
Mchy i porosty przychodzą jej z pomocą
Ścieżka w rumiankach znajduje swoją przystań
Czas jej nie zmienia, ni życia piołun gorzki
11 maja 2020 Jan Sabiniarz
W MAJOWY PORANEK
Skrzydło poranka promień szczęścia niesie
Świecą się w słońcu zielonkawo szyby
W ogród wzlatują bielą swą firanki
Brzozowy anioł z srebrnej dali przybył
Za siódmą rzeką jeszcze jest tak cicho
Owad się krząta i śpiewają ptaki
Ostatnie listy noc dla ranka pisze
Jaśnieją wiśni i jabłoni kwiaty
Niech nic nie mąci twojej pierwszej myśli
Mlekiem i miodem niechaj ranek wstaje
Chwil blask zachowaj - nieraz ci się przyśni
Nad lasem jutrznia, niebo nią goreje
Czego do szczęścia więcej ci potrzeba
Aromat kawy, łyk ciepłej herbaty
Kawałek z masłem pachnącego chleba
Ranek majowy łączy cię ze światem
Zachowaj w sobie tę wewnętrzną ciszę
Staraj się, żeby trwała jak najdłużej
Z tobą jest anioł - on dla ciebie przyszedł
Wiją się listki na kamiennym murze
16 maja 2020 Jan Sabiniarz
KU BEZDROŻOM ŚWITU
Jest z nami cisza oraz noc majowa
U dołu łąka, w której rzeki lśnienie
Wierzbą przydrożną ty - mnie, proszę, prowadź
Gdzie czerwiec wstaje pośród pól promieni
Wędrujmy ścieżką wzdłuż, rumiankiem witą
Wraz z nami maki oraz chabry w życie
Spokojem nocy ku bezdrożom świtu
Gdzie rąbek słońca jawi się z ukrycia
W przełomie maja jeszcze śpiew skowronka
W gniazdach pisklęta obrastają w piórka
To nic, że w dali ciemny dźwięk się błąka
I wzrok w jeziora głębię daje nurka
W zakolu rzeki, pośród tataraku
Pachnie sitowie i kołyszą trzciny
Żuraw w błękicie się oddala z płaczem
Czas się nie dzieli tutaj na godziny
Twe oczy jeszcze pełne są spokoju
Pełne iskierek i okrzyków nocy
Wraz z nami obłok, co nad wodą stoi
W dzień pełen słońca, nocą - gwiazd migotu
Jan Sabiniarz
WIOSENNA DROGA
Kotki wierzb pobłyskują w powietrzu
Białym kwieciem wschodzi czeremcha
Ile jeszcze przed nami jest przeszkód
Jaka długa droga do - piękna?-
Nie w pejzażu, ono w nas się zaczyna
Skąd, z miłością, przez okno wygląda
Ma swe miejsce i swoje godziny
Gdzie nie zazna mroku, ni błądzeń
Nie jest sama, ma wiernych przyjaciół
Czasem, szkoda, że są tak daleko
Dobrym słowem wspierają jej nastrój
Czas jej płynie spokojnie, jak rzeka
Kocha życie, radośnie, do głębi
Choć nie stroni od trudnych zamyśleń
Skąd powraca z gałązką gołębiem
Światłem brzasku buduje swą przyszłość
Wiąże buty i plecak u ramion
Lubi, idąc, spocząć pod drzewem
Mimo przeszkód, nic jej nie złamie
Tchnie błękitem, to ptakiem zaśpiewa
Wkrótce niebo do bzów się przytuli
Które tkliwie zapachną nad płotem
Choćby była w ostatniej koszuli
Dla niej - ziemia i niebo szerokie
WIOSENNE DROGI
Wśród zagasłych lądów nowe sny nas wiodą
Gdy błękitu skrzydło nagle się zamknęło
Czy podążasz nadal tą słoneczną drogą
Tą, od której wszystko dla nas się zaczęło
Nocą siądą ze mną gwiazdy na tarasie
Ciepłym wiewem westchnie liść dzikiego wina
Gdy układam pieśni, nie słowikiem patrzę
Brzaskiem noc odpływa, rośnie chłód w dolinie
Wśród gałęzi wstają zorze promieniste
W puchu wiosny drzemią zeszłoroczne ptaki
Róży krzew w ogrodzie w krąg rozsiewa czystość
Nad wzgórkami obłok drzewom drogę znaczy
Na płyciznach jezior czaple w słońcu płoną
Żuraw patrzy z góry, ku łabędziom spływa
Pełen światła dzisiaj las z zachodniej strony
Tam, gdzie wierzba siwa stąpa drogą krzywą
Dzień układa nadal dla nas krajobrazy
To konikiem polnym, to zaiskrzy rosą
Brzoza marzy o tym, żeby czas bez skazy
Na zielonej łące biegał, choćby boso
Jan Sabiniarz
WIATR MAJOWY
Jakże mi bliski wiatr majowy
Który unosi ptakom skrzydła
Przewietrza gaje i dąbrowy
Nie chciej go, proszę, złowić w sidła
Jego jest miejsce - wiecznie w drodze
Nie jest tułaczką lecz wyborem
Wśród jezior czaple światła brodzą
Pieśń wdzięczną ptaki niosą Bogu
Miłe mu żagle i wiatraki
Dłonią swą głaszcze jezior fale
Kocha na ziemi nieba znaki
Noc go pociąga, światło w dali
Nikt nie wie skąd zawitał do nas
Choć niewidzialny jak powietrze
Rozpędza w oczach mgły ukryte
Innym zostawia własną przestrzeń
Zaledwie przyjdzie, już go nie ma
By go nie szukać, o to prosi
Że jest - po gnących widać drzewach
Wczepionych w błękit chwil obłoki
Jan Sabiniarz
WIOSENNE KWIATY
Miłość jest kwiatem, reszta zaś dodatkiem
Kojącym pięknem wiosennego drzewa
To z niej wyrasta owoc, jakże rzadki
Kryjący szczęście i zalążek nieba
Promienie szczytów i cienistość dolin
Wiatr je utrwala w zwykłych traw błękicie
Pośród obłoków bielik toczy koła
Pamięta o tym, że ma jedno życie
Patrzy z dystansu, żeby lepiej widzieć
To, co jest wielkie, warte miłowania
Wrażliwość serca czas wykuwa w trudzie
Obojętnieją na świat głuche skały
Gdy w nas się ścielą traw weselne łąki
Drewniany mostek leśne wody spina
Nic nie spustoszy, nie ma takiej klątwy
Szczęścia chwil cofnie obcych słów godzina
Jan Sabiniarz
W PRZEDEDNIU CZERWCA
Jeszcze z nami są noce majowe
Wnet się ptaki po krzakach pokryją
Słońce wyżej podnosi głowę
Bzom przy płocie wyznaje swą miłość
Szkoda - trochę na zapas się martwi
Że ich płatki rdza strawi niebawem
Leśny strumyk zwierza się wartko
Żabom, które w objęciach stawu
Ważka siądzie na liść nenufaru
By rozchylić kwiat nieskalany
Bacznie patrzy się na to dąb stary
Przytulony do brzóz białej ściany
W traw zieleni złocą się mlecze
Polny konik na skrzypkach przygrywa
Ziół serdecznych chce duszę wyleczyć
Która w cieniu drzew odpoczywa
Tam, gdzie serce i myśl rozbiegana
Z wierzchu nic się pozornie nie dzieje
Milczy bliskość i dal rozedrgana
Gaśnie pejzaż jak dąb bez korzeni
W PRZEDEDNIU CZERWCA
Jeszcze z nami są noce majowe
Wnet się ptaki po krzakach pokryją
Słońce wyżej podnosi głowę
Bzom przy płocie wyznaje swą miłość
Szkoda - trochę na zapas się martwi
Że ich płatki rdza strawi niebawem
Leśny strumyk zwierza się wartko
Żabom, które w objęciach stawu
Ważka siądzie na liść nenufaru
By rozchylić kwiat nieskalany
Bacznie patrzy się na to dąb stary
Przytulony do brzóz białej ściany
W traw zieleni złocą się mlecze
Polny konik na skrzypkach przygrywa
Ziół serdecznych chce duszę wyleczyć
Która w cieniu drzew odpoczywa
Tam, gdzie serce i myśl rozbiegana
Z wierzchu nic się pozornie nie dzieje
Milczy bliskość i dal rozedrgana
Gaśnie pejzaż jak dąb bez korzeni
Jan Sabiniarz
NOC MAJOWA
Dzwonią dzwoneczki tej wiosennej ciszy
Na rzęsach nocy gwiazdek migotanie
Ciemność nad lasem jasne słowa pisze
Przychodzą do mnie, czytam je na ścianie
Tchnieniem muzyki pokój zasłuchany
W oknie się perli ciepły blask księżyca
Noc nie wyznacza sercu żadnych granic
Bzami w ogrodzie pełne jest zachwytu
Są ze mną fiołki, konchy tulipanów
Pachnące ścieżki boso w trawie wite
W pobliskim stawie żaby koncert dają
Jest taki piękny, skończą go przed świtem
W oknie firanka, powiew jej ni rusza
Na stole książka wszyta w lampy światło
Na kartkach jeszcze ślady tamtych wzruszeń
Tlą się wśród nocy, za dnia tylko zgasły
Nie wiem, kim przyjdziesz, skoro ciebie nie ma
Jaki zostawisz ślad wśród boskiej ciszy
Ubrana w kwiaty jak wiosenne drzewa
By krótko zalśnił ciemnej nocy kryształ
Jan Sabiniarz
W PODWOJE CZERWCA
Śpiewają drzewa, płoną ptaki
W promieniach brzasku są różowe
Księżyc z błękitu w bór się stacza
Nad którym słońce wznosi głowę
Wiosna pomału w nas przemija
W podwoje czerwca maj się spieszy
W kwiatach jabłoni owoc żyje
Choć go nie widać, myśli cieszy
Nic nie przemija nadaremnie
Wiedzą to trawy i kamienie
W światło się przeobraża ciemność
W najgłębszym mroku lśnią promienie
W dotyku twarzy czas się spełnia
Nocami słychać rąk wołanie
Słowik w milczenie się zagrzebał
Jaśnieje światła pęk na ścianie
W mchach i paprociach nagle smutek
Nikt nie wie - czemu, skąd się bierze
Dnie coraz dłuższe, noce krótkie
Czas się zabliźnia chwil pacierzem
Jan Sabiniarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz