MYŚLNIK...






 

 ,, Będę dalej wierzyć ,
nawet jeśli inni tracą nadzieję
Będę dalej dawać miłość,
nawet jeśli inni sieją nienawiść.
Będę dalej budować,
nawet jeśli inni niszczą.
Będę dalej mówić o pokoju,
nawet w trakcie wojny.
Będę dalej oświetlać,
nawet w środku ciemności.
I będę dalej siać,
nawet jeśli inni niszczą plony.
I będę rysować uśmiechy na twarzach ze łzami.
I przekażę ulgę, gdy zobaczę ból.
I dam powody do radości, gdzie są tylko smutki.
Zaproszę tego, kto zdecydował się zostać.
I podniosę ramiona tym, którzy się poddali.
Ponieważ w środku rozpaczy pojawi się dziecko,
które będzie na nas patrzeć,
to nadzieja czekająca na coś od nas.
I wtedy w trakcie burzy, gdzieś wzejdzie słońce.
A na środku pustyni urośnie roślina.
Zawsze będzie ptak, który nam zaśpiewa,
dziecko, które się do nas uśmiechnie i motyl,
który pokaże nam swoją urodę".
 
- Gandhi






 

 

"Gdy przepisujemy i cytujemy, budujemy gmach wiedzy i rozmnażamy ją jak moje warzywa czy jabłonki. Przepisywanie jest jak szczepienie drzewa; cytowanie – jak wysiewanie nasion.".


Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe

 

 

 







"Najwięcej czasu 
spędzasz w swojej głowie.
Spraw, by było to
przyjemne miejsce do życia"...
 
 
 *
 
 
"Ludzie zapomną, 
co mówiłeś. 
Ludzie zapomną, 
co zrobiłeś. 
Ale nigdy nie zapomną, 
jak się przy tobie czuli". 

-   Maya Angelou





"Wytrzyj kurz jeśli tego potrzebujesz, umyj okna w sobotę i wytrzep dywany.

Staraj się wszystko zaplanować, naprawić, dopilnować i spełnić wszelkie oczekiwania.

Ale pamiętaj, że się zestarzejesz i kiedyś  wiele rzeczy nie będzie już tak łatwych do zrobienia jak teraz.

A jeśli odejdziesz, bo wszyscy kiedyś odejdziemy, nikomu nie będzie zależało na tym, ile kurzu wytarłaś, ile okien pomyłaś i ile rachunków zapłaciłaś. 

Nawet twój dom.

Inni zapamiętają tylko twoją przyjaźń, twoją radość, twoją miłość i to czego ich nauczyłaś...

Dlatego żyj swoim życiem, korzystaj z niego i ciesz się każdą małą chwilą radości".


-   Carmen Herzengel 







 Nie wierz wszystkiemu, co słyszysz!
Nie mów wszystkiego, co wiesz!
Nie rób wszystkiego, co potrafisz!
 



 -  napis w klasztorze franciszkańskim 
w Lyonie







"Jeśli choć jedną dobrą myśl wniosłeś do czyjegoś umysłu, jedno dobre uczucie zaszczepiłeś w czyjeś serce, jedną godzinę szczęścia, rozpromieniłeś smutne, szare życie - spełniłeś zadanie anioła na ziemi".


- J.Lubbock






"Życie to echo.
Co wysyłasz - wraca,
co siejesz - zbierasz,
co dajesz - dostajesz,
to co widzisz w innych,
istnieje w Tobie..."


- autor poszukiwany







JAK ODNALEZC SENS ZYCIA W PODLYCH CZASACH

10 przykazan prof. Tadeusza Slawka


1. Przyjmij, że masz obowiązki przede wszystkim nie wobec siebie, ale wobec innych.


2. Nie uciekaj od odpowiedzialności. Pytanie „Co mogę zrobić, by pomóc?” odnosi się do ciebie. Żeby wiedzieć, komu pomóc, patrz uważnie na świat.


3. Nie wierzmy, że cierpienie uszlachetnia i ma szczególny walor moralny. Zatem naszym zadaniem jest żyć tak, by przysparzać jak najmniej cierpień wszystkiemu, co żyje.


4. Praktykuj cnotę gościnności. Pamiętaj o napomnieniu Kanta, iż ziemia nie jest nieograniczona i wcześniej czy później będziemy musieli się ścierpieć obok siebie.


5. Nie wierz, że każdy obcy to przestępca, morderca, gwałciciel. Politycy chcą, żebyś w to uwierzył, ludźmi zalęknionymi rządzi się bowiem łatwo.


6. Nie bój się. Kto się boi, ten łatwo pada ofiarą wszelkich manipulacji, a jego życie traci smak.


7. Praktykuj solidarność. Solidarność to nic innego jak chwile uważnego, troskliwego, nierutynowego, nieideologicznego spojrzenia na świat. W tych chwilach będziesz wiedział, co możesz zrobić dla innych.


8. Jeżeli jesteś młody, darz szkołę życzliwością i szacunkiem. Ale nie ulegaj złudzeniom – to nie szkoła, nie lekcje, nie programy, nie żadne reformy nauczania czegoś cię nauczą. To może zrobić tylko nauczyciel, a dla mądrego nauczyciela programy, lektury, cele dydaktyczne to przeszkody, które wie, jak omijać. Nauczy cię mądrego życia pomimo szkolnych programów i nakazów. Dlatego módl się o mądrych nauczyciel i bądź im wdzięczny.


9. W ogóle bądź wdzięczny. Jest tyle powodów do wdzięczności. Choćby ten, że jesteś, żyjesz na tym świecie, a przecież równie dobrze mogłoby cię nie być. Świat w ogóle nie zauważyłby tego i nadal byłby piękny.


10. Uśmiechaj się. Życzliwość jest bezcenna, a poczucie humoru czasami ocala sens życia. Popatrz na rządzących: oni się nie śmieją. Są śmiertelnie poważni. To wystarczający powód, byś ty się uśmiechał. Uśmiech to pierwszy przejaw nieposłuszeństwa obywatelskiego.






"Wszys­tkie dob­re mak­sy­my
is­tnieją w świecie;
chy­bia się tyl­ko
w ich sto­sowa­niu"

- Blaise Pascal





"Nie mów ciągle tego, co wiesz,
ale dobrze poznaj to, co mówisz"

- św. Jan Bosko

  


"Nie wystarczy coś wiedzieć,
Trzeba też umieć to zastosować.
Nie wystarczy chcieć,
trzeba działać"i

- Johann Wolfgang von Goethe




              

     
"Nie traktuj siebie tak poważnie.
NIKT poza Tobą tego nie robi"

- Regina Brett

🍃

"Błogosławieni ci, którzy
nie mając nic do powiedzenia,
nie oblekają tego faktu w słowa"


- Julian Tuwim





_________________________________



Mt 7,20

Poznacie ich po ich owocach.


                        🍃

Ga 5,22n

Owocem zaś Ducha jest: 
miłość, radość, pokój,
cierp­liwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowa­nie.

                       🍃

"Mnóstwo pięknych słów bez uczynków,
to coś równie próżnego,
jak pokryte bujnym listowiem drzewo
pozbawione owocu"
 

- bł. Henryk Suzo

🔉...👂 https://youtu.be/A4oi1BmHR1A
                            puste słowa...
                                                     




"Owocem ciszy jest modlitwa,
owocem modlitwy – wiara,
owocem wiary jest miłość,
owocem zaś miłości – cisza"
 
- św. Matka Teresa z Kalkuty








„Jak nie dasz rady, to znaczy, że nie dasz rady.
A nie, że kończy się świat. 
Jeśli się nie wyrobisz, to znaczy, że się nie wyrobisz.
A nie, że nie można na Ciebie liczyć.
Kiedy nie zadowolisz wszystkich,
to znaczy, że nie wszyscy będą zadowoleni.
A nie, że jesteś bezwartościowy.
Kiedy poniesiesz porażkę, to znaczy,
że poniesiesz porażkę. A nie, że jesteś porażką.”


— „Jak nie drzwiami, to oknem”







MIMO, ŻE...

"...Bądź uśmiechnięta mimo, że za Tobą ciężki dzień..

Przytulaj innych, mimo że sama potrzebujesz dotyku...

Słuchaj zawsze, mimo że sama masz coś do powiedzenia...

Dziękuj za to co masz, mimo że marzysz o czymś więcej...

Pomagaj innym, mimo że sama potrzebujesz pomocy..

Bądź w ciszy, mimo że ktoś oczekuje że będziesz krzyczała...

Wybaczaj, mimo że ludzie Cię skrzywdzili...

Bądź przykładem, mimo że sama nie jesteś idealna...

Bo w życiu nie chodzi o ideał, ale o to, by być dobrym człowiekiem..."


Maciej Wiszniewski



 -----------------------------------------------
 
 
 
 
 
 
 


 
 
 
 
1. Prawo podobieństwa.

Zawsze przyciągamy takich ludzi do swojego życia, jakimi sami, w istocie, jesteśmy. Jeśli nie odpowiada ci otoczenie – zajrzyj do własnego wnętrza. Jeśli zaś uważasz, że masz szczęście do ludzi, to znaczy, że sam taki jesteś. Dlatego, jeśli chcesz pozyskać dla swojego życia szlachetnego człowieka, sam bądź takim człowiekiem.
2. Prawo przyczyny i skutku.
Co dajemy, to do nas wraca. Traktuj partnera tak, jak chcesz, aby on traktował ciebie.

3. Prawo miłości

Wszyscy – i kobiety i mężczyźni – bardzo potrzebujemy miłości. Miłość oznacza akceptację, szczerość, czułość, troskę, gotowość do oddania, niesienia odpowiedzialności, nadzieję, bezinteresowność, szczodrość. Im więcej sami przejawiamy te cechy w działaniach, tym więcej otrzymamy od świata. Strach, zazdrość, uzależnienie, manipulacja, kontrola, pretensje, wymówki niszczą relacje i nie mają żadnego związku z miłością.

4. Prawo mocy słowa.

Czy wiesz, jaką moc mają słowa? Słowo może uzdrowić i może zabić. Uważaj na to, co mówisz. Etykietki, oskarżanie, wymówki tworzą w duszy rany, które trudno się goją. Są nieodwracalne, ponieważ w duszy każdego człowieka mieszka dziecko, które boi się odrzucenia. Nie doceniamy swoich umiejętności zadawania temu dziecku bólu. Wykorzystaj moc swoich słów po to, by wspierać, chwalić, mówić rzeczy dobre.

5. Prawo zaufania.

Zaufanie jest niezbędne dla relacji w miłości. Bez zaufania człowiek robi się podejrzliwy, niespokojny i pełen obaw. Jego partner czuje się wówczas, jakby utkwił w emocjonalnej pułapce, wydaje mu się, że nie może swobodnie oddychać. Zazdrość to strach przed samotnością, niska samoocena i brak miłości do siebie. Zaufanie to warunek miłości.

6. Prawo szczerości.

Ludziom często wydaje się, że gdy kochasz kogoś, to wystarczy, aby razem żyć długo i szczęśliwie. Miłość jednak podobna jest do rośliny, która albo wzrasta i kwitnie, albo więdnie i umiera. Wszystko zależy od tego, co z nią robimy. Zaufanie to woda, bez której roślina nie przeżyje. Otwartość i szczerość uczuć, mówienie drugiej osobie o swoich uczuciach do niej, wspieranie, chwalenie to słońce, niezbędne roślince do tego, by była silna i odporna. Wewnętrzne dziecko każdego z nas pragnie akceptacji i przytulenia.

7. Prawo obdarowania

Kochać oznacza podarować część siebie nieodpłatnie i bezwarunkowo. Obdarowywać, a nie „poświęcać się”. Jeśli chcesz, by ktoś obdarował cię miłością, zacznij od obdarowania nią kogoś. Miłość wraca do ciebie zawsze. Może nie wróci od tego człowieka, ku któremu została skierowana, ale na pewno wróci. W dwójnasób. Pamiętaj, że zapas miłości jest nieograniczony. Nie tracisz jej, gdy nią obdarowujesz. Jednym z powodów, dla których ludzie rzadko kochają jest oczekiwanie, aż ktoś ich pokocha. To tak, jakby muzyk powiedział: „zacznę grać dopiero wtedy, gdy ludzie zaczną tańczyć”. Albo jakbyś oczekiwał ciepła z ogniska, którego nie rozpaliłeś. Miłość jest bezwarunkowa i nie żąda niczego w zamian. Nie znosi wymiany barterowej. Tajemnica szczęśliwych relacji na całe życie tkwi w myśleniu, co możesz dać, zamiast – co możesz wziąć.

8. Prawo dotyku

Dotyk to jeden z najsilniejszych przejawów miłości, burzący mury i umacniający Wasz związek. Dotknąć kogoś to dotknąć jego duszy. Dlatego, gdy jest nam źle, jesteśmy obrażeni, mówimy „nie dotykaj mniej”. Przytulaj człowieka, którego kochasz tak często, jak jest to możliwe. Trzymajcie się za ręce. Kiedy dotykamy kogoś z czułością, zmienia się nasza fizjologia oraz fizjologia dotykanej osoby. Zmniejsza się poziom hormonów stresu, odpręża się system nerwowy, zwiększa się odporność, polepsza się stan emocjonalny. Dlatego brak 8 przytuleń dziennie skazuje nas na różne choroby.

9. Prawo wolności.

Jeśli kogoś kochasz – daj mu wolność. Prawo do własnego podejmowania decyzji, prawo do życia tak, jak on chce, a nie tak, jak chcesz ty. Każdy potrzebuje własnej przestrzeni i raczej nikt nie lubi tkwić w pułapce. Jeśli kogoś kochasz, to uwzględniasz i szanujesz jego życzenia i potrzeby. Nie zawsze jest to łatwe, ale nie ma innej drogi.


- autor poszukiwany
 
 
 
 
 







12 cytatów Dalajlamy, które otwierają serce:



1. "Jeśli myślisz, że jesteś za mały, aby uczynić różnicę, spróbuj spać w obecności komara."



2. “Moja religia jest prosta. Nie wymaga kamiennych świątyń, nie wymaga filozoficznych dociekań. Świątynią jest nasz umysł i nasze serce; filozofią – dobroć.”


3. “Miłość i współczucie to rzeczy niezbędne, nie luksusowe. Bez nich ludzkość nie przetrwa.”








4. „Podążaj za trzema rzeczami: szacunkiem dla innych ludzi, szacunkiem dla siebie oraz odpowiedzialnością za wszystkie swoje czyny”.



5. „Pamiętaj, że najlepszym związkiem pomiędzy ludźmi jest taki, w którym miłość dla siebie nawzajem przewyższa waszą potrzebę drugiej osoby."



6. „Jeśli problem jest do rozwiązania i możesz coś zrobić, nie ma potrzeby by się martwić. Jeśli nie jest możliwy do rozwiązania, martwienie się nie pomoże.”









7. “Pamiętaj, że nie otrzymać tego, czego się chce, to czasem wspaniały łut szczęścia.”



8. “Oceniaj swój sukces na podstawie tego, z czego musiałaś zrezygnować, by go osiągnąć.”



9. “Chcesz, by inni byli szczęśliwi? Praktykuj współczucie. Chcesz sam być szczęśliwy? Praktykuj współczucie.”








10. „W niezgodzie z ukochanymi osobami, zajmuj się tylko obecną sytuacją. Nie przywołuj 

przeszłości”.


11. "Podaruj tym, których kochasz skrzydła, by mogli latać, korzenie, aby wracali i powody, aby zostali."



12. „Kiedy przegrywasz, nie przegrywaj lekcji”.


Dalajlama



< 18 ZASAD ŻYCIA WEDŁUG DALAJLAMY 

1. „Weź pod uwagę, że wielka miłość i wielkie osiągnięcia niosą ze sobą wielkie ryzyko”.

Otwierając serce na drugiego człowieka, możemy otrzymać w zamian ból i cierpienie. Podejmując wyzwanie, narażamy się na porażkę. Każda decyzja w naszym życiu powoduje pojawienie się opcji cierpienia. Czy jednak warto nie podejmować ryzyka? Myślę, że lepiej narazić się na cierpienie, niż zamknąć w czterech ścianach swojego wewnętrznego świata i odgrodzić od ludzi.

2. „Kiedy przegrywasz, nie przerywaj lekcji”.

Ponoszenie porażki nie oznacza od razu przegranej. Czasami, żeby nauczyć się czegoś wartościowego trzeba przyjąć do swego serca niepowodzenie. Z niego płynie lekcja równie wartościowa, jak z sukcesu. Zdarza się nawet – o wiele częściej niż moglibyśmy przypuszczać – że sukces jest mniej sprawnym nauczycielem niż porażka.

3. „Podążaj za trzema rzeczami: szacunkiem dla innych ludzi, szacunkiem dla siebie oraz odpowiedzialnością za wszystkie swoje czyny”.

Żyjemy wśród ludzi. To oznacza, że są oni częścią naszego istnienia. Człowiek, który nie szanuje innych naraża się na samotność. Jego duch nie może prawidłowo wzrastać. Człowiek, który nie szanuje siebie, nie będzie w stanie nauczyć się szacunku wobec innych. Kiedy zrozumiemy, że każdy z nas posiada wolną wolę i jest obdarzony inteligencją, każdy będzie mógł odpowiadać za siebie.

4. „Pamiętaj, że nie otrzymać tego czego się chce, to czasem wspaniały łut szczęścia”.

Ile razy nie spełniło się twoje marzenie? Ile razy nie udało się czegoś osiągnąć? A ile razy dzięki porażce uniknąłeś – całkiem nieświadomie – katastrofy? Nikt z nas nie wie, jak często nasze plany i marzenia mają destruktywny wpływ na istnienie. Nikt nie wie, jak często unikamy cierpienia wskutek zbiegu okoliczności, który uważamy niesłusznie za niefortunny.

5. „Ucz się zasad, abyś wiedział jak złamać je we właściwy sposób”.

Postępowanie zgodnie z zasadami czasami przeczy zdrowemu rozsądkowi. Mądry człowiek łamie przyjęte normy w taki sposób, by nikogo nie skrzywdzić i nie narazić się na gniew. Głupiec za każdym razem zostaje ukarany, gdyż nie chce mu się zastanowić nad swoimi działaniami.

6. „Nie pozwól, aby mała kłótnia, zraniła wielką przyjaźń”.

Ludzie często różnią się opiniami i przekonaniami. W wielu sprawach i przy wielu okazjach. Przyjaźń jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu dlatego nie wolno pozwolić, by sprzeczka o jakąś błahostkę zaprzepaściła lata przywiązania i zrozumienia.

7. „Kiedy uświadomisz sobie, że popełniłeś błąd, podejmij natychmiastowe kroki, aby go poprawić”.

Czasami się mylimy, czasami kogoś krzywdzimy. Nieważne czy jest to działanie świadome czy kompletnie przypadkowe. Jednak moment, w którym uświadomimy sobie swoją pomyłkę powinien być również momentem, w którym decydujemy się ją naprawić. Jeśli kogoś obrazisz – przeproś; jeśli kogoś skrzywdzisz – napraw szkodę.

8.  „Spędź trochę czasu w samotności każdego dnia”.

Zostając sam na sam ze swoimi myślami znajdziesz ocean niewyczerpanej inspiracji. Zatop się na kilka chwil w ciszy, całkowicie oddzielony od innych ludzi, a usłyszysz pieśń swojego ducha. Ta pieśń nigdy nie ustaje, lecz w towarzystwie nie słyszymy jej. Wsłuchaj się zatem w siebie każdego dnia; chociaż przez chwilę. Z pewnością poznasz tajemnice, których istnienia nawet nie podejrzewałeś.

9. „Otwórz swoje ramiona na zmianę, lecz nie wypuszczaj swoich wartości”.

Człowiek ma to do siebie, że bardzo łatwo przyzwyczaja się do swoich nawyków i przekonań. Czasami aż za bardzo. Jeśli rozmawiasz z kimś o odmiennych poglądach i zaczynasz odczuwać niepokój lub gniew znaczy, że twój umysł jest zamknięty. Brakuje ci tolerancji. A przecież każdy ma prawo do własnej opinii. W otwartości umysłu jednak również tkwi pułapka. Jeśli zaczniesz przyjmować wszystko jak leci, zatracisz własne poczucie świadomości. Najlepiej przyjąć w tym wypadku drogę środka – akceptować innych i dopuszczać możliwość zmiany własnych przekonań oraz pilnować, żeby nie popaść w bezkrytyczne przyjmowanie cudzego światopoglądu.

10. „Pamiętaj, że cisza jest czasem najlepszą odpowiedzią”.

Kiedy uczeń zadaje pytanie mistrzowi, zawsze otrzymuje odpowiedź. Nawet jeśli jego uszy nie zarejestrują żadnego dźwięku, odpowiedź zawsze wisi w powietrzu. Otrzymanie odpowiedzi nie zawsze jest równoznaczne z jej przyjęciem. Dlatego powinniśmy uczyć się słuchać pozazmysłowo.

11. „Żyj dobrym, honorowym życiem. Kiedy się zestarzejesz i pomyślisz o nim, będziesz mógł cieszyć się nim po raz drugi”.

Wspomnienia sprawiają, że żyjemy podwójnie. Jeśli myśląc o przeszłości uśmiechasz się znaczy, że dobrze wykorzystałeś swój czas. Człowiek honoru nie musi wstydzić się swoich czynów. Kiedy nadejdzie czas opuszczenia tego świata nie będzie czuł żalu.

12. „Kochająca atmosfera w domu jest fundamentem twojego życia”.

Wielu ludzi zdaje się zapominać o prawdziwym znaczeniu rodziny. Koncentrują się na karierze, zdobywaniu bogactwa i sławy – bliskich pozostawiając samym sobie. Miłość ograniczają do kilku słów skreślonych pospiesznie na urodzinowej karcie z życzeniami. A przecież żaden sukces nie ma znaczenia, jeśli nie można go dzielić z kochającymi ludźmi. Żaden medal, dyplom czy premia świąteczna nie ogrzeją serca w chłodną zimową noc.

13. „W niezgodzie z ukochanymi osobami, zajmuj się tylko obecną sytuacją. Nie przywołuj przeszłości”.

Kłótnia dwojga bliskich sobie osób może przerodzić się w wojnę dorównującą siłą wymianie nuklearnych ciosów. Życie nie składa się z samych przyjemnych zdarzeń. Przywoływanie ich w chwili gniewu prowadzi do pogłębiania konfliktu, a w ostatecznym rezultacie do zachwiania równowagi miłości. Zamiast kłócić się, próbujcie przedyskutować pojawiające się problemy na bieżąco, przeszłość traktując tylko jako źródło doświadczeń pomagających podejmować właściwe decyzje.

14. „Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności”.

Zapisać się w sercach ludzi można na dwa sposoby: traktując ich jak zło konieczne i krzywdząc bez namysłu lub dzieląc się z nimi najcenniejszymi zdobyczami swojego życia. Najcenniejszym skarbem jaki posiadamy są nasze doświadczenia i wypływająca z nich mądrość. Dzielmy się zatem tym skarbem – będziemy wówczas mnożyć bogactwo.

15. „Bądź łagodny dla Ziemi”.

Szacunek dla środowiska, w którym żyjemy nie jest tylko kaprysem grupki zapaleńców. Jest ważny, ponieważ kiedy odejdziemy nasze dzieci i wnuki będą musiały mieszkać w pozostawionych przez nas warunkach. Niszcząc Ziemię, niszczymy naszych potomków. Eksploatując ponad miarę okradamy następne pokolenia. Nie z bogactw naturalnych, ale z możliwości realizowania marzeń.

16. „Raz do roku idź w miejsce, gdzie nie byłeś nigdy wcześniej”.

Jest takie miejsce na Ziemi, w którym zawsze tkwi tajemnica. To miejsce, w którym jeszcze nie byłeś. Kiedy się w nim znajdziesz spostrzeżesz coś wspaniałego. Wierz mi bądź nie, ale za każdym razem znajdzie się coś nowego. A co to da? Sam musisz się dowiedzieć.

17. „Pamiętaj, że najlepszym związkiem pomiędzy ludźmi jest taki, w którym miłość dla siebie nawzajem przewyższa waszą potrzebę drugiej osoby”.

Szczęśliwa miłość nie polega na potrzebie posiadania kogoś, lecz na oddaniu komuś siebie. Kiedy kochasz, nie myślisz o własnych potrzebach i zachciankach – w centrum uwagi znajdują się potrzeby drugiej osoby. Jeśli natomiast ważniejsze dla ciebie są własne marzenia, zastanów się czy to aby na pewno miłość.

18. „Oceniaj swój sukces poprzez to, co musiałeś oddać, aby go osiągnąć”.

Realizując marzenia prawie zawsze musimy coś zainwestować. We wszechświecie nie osiągniemy niczego bez oddania czegoś w zamian. Każda bowiem nagroda ma swoją cenę. Zatem o jej prawdziwej wartości świadczy twoje poświęcenie. Przyjrzyj się darom, którymi dzielisz się z wszechświatem, a poznasz wartość swoich sukcesów.






"Aby zrozumieć na czym polega dojrzewanie popatrz na drzewo. 


Rosnąc w górę, jednocześnie zapuszcza korzenie coraz głębiej. 


Zachowana jest równowaga - im wyżej drzewo rośnie, tym głębiej sięgają jego korzenie. 


Pięćdziesięciometrowe drzewo nie może mieć małych korzeni, nie mogłyby one przecież utrzymać tak wielkiego drzewa.


W życiu każdego człowieka dojrzewanie oznacza zagłębianie się w siebie 
- tam są korzenie".


- Osho





---------------------------------------------------


Cztery umowy :
 

1. Szanuj swoje słowo.
 
Bądź uczciwy w tym, co mówisz. Mów tylko to, co naprawdę myślisz, unikaj słów, które by ci szkodziły i nie obmawiaj innych. Używaj siły swego słowa tylko dla dobra prawdy i miłości.

2. Nie bierz niczego do siebie.
 
Cokolwiek inni robią, nie robią tego z twego powodu. To, co mówią i robią, jest wyłącznie projekcją ich własnej rzeczywistości, ich własnych snów. Kiedy uniezależnisz się od opinii i poczynań innych ludzi, przestaniesz niepotrzebnie cierpieć.

3. Nie zakładaj niczego z góry.
 
Znajdź w sobie odwagę zadawania pytań i otwartego wyrażania swoich rzeczywistych pragnień. Wyrażaj własne myśli tak jasno, jak tylko to jest możliwe, a unikniesz nieporozumień, smutków i dramatów. Już ta jedna umowa całkowicie odmieni twoje życie.

4. Rób wszystko najlepiej jak potrafisz.
 
Czynienie wszystkiego jak najlepiej jest uzależnione od twoich możliwości w danej sytuacji, nie jest czymś stałym, zmienia się z dnia na dzień, co innego oznacza, gdy jesteś chory i co innego, gdy jesteś zdrowy. Jednak w każdych okolicznościach po prostu staraj się na tyle, na ile cię stać, a unikniesz wyrzutów sumienia, poczucia winy i żalu.



-Don Miguel Ruiz 



 -----------------------------------------------




"Małe rzeczy 
są naprawdę małe, 
ale być wiernym 
w małych rzeczach 
- to wielka rzecz."

- św. Augustyn z Hippony




-----------------------------------------------
 
 
 
 "Prawdziwa wielkość 
ubrana jest w prostotę" 
 
- Mikołaj Gogol
 
 

 
-----------------------------------------------
 
 


Stawiaj czoła życiu łagodnie lecz stanowczo!
Szarpanie, presja i lęk skrócą Ci życie, osłabią, zabiorą zdrowie, a na końcu pozostawią pretensje, żal oraz wstyd. Takie poczucie ciągle bycia nie dość dobrym. Nie uważasz, że życie w takiej energii to nie życie tylko walka o przetrwanie? Nawet pomimo osiągnięć to wieczne uczucie bycia gorszym... ciągle nie dość...

Zadaj sobie pytanie „ale dla kogo to wszystko?” Serio dla kogo ta walka? Dla siebie? Wątpię! Określ tę ważną rzecz, a zaczniesz burzyć domek z kart tak kruchy i bezsensowny. Jeśli nie robisz czegoś dla siebie to marnujesz życie. Jeśli robienie dla innych nie jest robieniem dla siebie to marnujesz życie.







Z życiem się nie szarpie tylko współpracuje, a do tego potrzeba spokoju, który rodzi dojrzałe zachowania.

Łagodność to świadomość trudności wielu rzeczy i przechodzenie przez te trudności w małym koszcie emocji, czyli bez utraty zdrowia psychicznego, emocjonalnego.

Aby to robić trzeba umieć przyjmować wszystko bo istnieje lecz nie godzić się na wszystko próbując zmieniać ile się da. Tego warto się nauczyć inaczej stajemy się swoim największym wrogiem. Lepiej być takim łagodnym wojownikiem. 



- Łukasz Gątnicki
 



Reinhold Niebuhr



-----------------------------------------------


🔉...👂 https://youtu.be/xjw5zXlX-Pg
Dawaj!


"Dobroć w słowach tworzy zaufanie,
dobroć w myśleniu tworzy głębię,
dobroć w dawaniu tworzy miłość."

-Lao Tse










 





"Kto wierzy w obecność dobra w drugim człowieku, 
rozbudza je w nim"

- Jean-Paul Sartre










"Powinno się być dobrym jak chleb.
Powinno się być jak chleb,
który dla wszystkich leży na stole,
z którego każdy może kęs dla siebie ukroić
i nakarmić się, jeśli jest głodny."

- św. Brat Albert











---------------------------------------




 "[...] I czy to jest dla ciebie jasne czy nie, wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź uważny. Dąż do szczęścia [...]" 

Dezyderata






 

-------------------------------------


 "Praw­dzi­wa mądrość życia
dos­trze­ga wspa­niałość dnia codzien­ne­go"

- Pearl Buck






------------------------------------------


"Być radosnym,
dobrze czynić
i wróblom pozwolić ćwierkać –
to najlepsza filozofia."

- św. Jan Bosko




 
 -----------------------------------------------


"Bądźcie jako te ptaki niebieskie..."

Mt 6 NT


 

🎼...  https://youtu.be/XknMB22PDMA
      po co???
🎼...  https://youtu.be/pquzuInUVRw
      mieć czy być???
🎼... https://youtu.be/csSefjNCXn0
      gdy zawoła Bóg...
 
 
 

 






 -----------------------------------------------





"Jeśli nie potrafisz robić wielkich rzeczy,
rób małe rzeczy w wielki sposób"



~Napoleon Hill




----------------------------------------------------


"Wszystko jest możliwe. 
Niemożliwe wymaga po prostu więcej czasu ".


- Dan Brown





"Nie wspinaj się na szczyt,
by świat Cię widział,
Wspinaj się, by zobaczyć świat."



- David McCullough Jr.









"Nie jest najważniejsze, 
byś był lepszy od innych.
Najważniejsze jest, 
byś był lepszy od samego siebie 
z dnia wczorajszego".

- Mahatma Ganghi







"Kochaj wszystkich,
ufaj niewielu,
nie czyń krzywdy nikomu."

- William Shakespeare
 
 
 
 

 
 
Siedem PRAW OBFITOŚCI 
 
 
1. Prawo pustki…
Jeśli potrzebujesz nowych butów, wyrzuć stare. Jeśli potrzebujesz nowych ubrań, oczyść szafę. Żeby zmienić swoje życie, musisz rozstać się ze starymi przyzwyczajeniami.
 
2. Prawo obiegu…
Bądź gotów odpuścić to, co posiadasz, żeby zrealizować marzenia.
 
3. Prawo wyobraźni…
Żeby marzenie stało się rzeczywistością, najpierw musisz to sobie wyobrazić, zobaczyć i poczuć.
 
4. Prawo twórczości…
Energia myśli, wyobraźni i intuicji tworzy energie obfitości.
 
5. Prawo dawania i przyjmowania…
To, co dajesz, wraca do Ciebie z dziesięciokrotnym powiększeniem.
 
6. Prawo 1/10 ( 10% )
Ta część zawsze zostaje we Wszechświecie i nigdy nie wiesz, w jakiej postaci wróci do Ciebie - czy w postaci pieniędzy, czy pojednania z kimś, czy w postaci uzdrowienia.
 
7. Prawo przebaczenia…
Jeżeli nie potrafisz wybaczać ludziom, to nie możesz przyjąć bogactwa. Jeśli Twoja dusza jest wypełniona nienawiścią, miłość nie znajdzie w niej miejsca. Wypełnij swoje życie miłością, a miłość otworzy drogę ku obfitości.
 
 
Deepak Chopra
 





"Praca nad sobą,
to jedyna pewna robota w życiu"...





 
"Nie myśl o tym, jak długą drogę masz przed sobą. Nie mierz odległości między startem a metą. Takie rachuby powstrzymają cię przed zrobieniem następnego małego kroczku. Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu. Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden niewielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia. Jaki powinien być Twój następny, właściwy krok? Nieważne, o co chodzi – po prostu zrób to".

-  Regina Brett
 
 
 

 
 
 
 
 
Natura obdarzyła nas wieloma zmysłami i organami, to jakby nasze narzędzia. Nie jesteśmy maszynami doskonałymi. To fakt. Ktoś mądry stwierdził jednak, że praca nad samym sobą to jedyna pewna robota w życiu. Każdy pracuje chyba nad czymś innym i wykorzystuje w tej pracy różne narzędzia a z reguły wszyscy mają do dyspozycji te same zmysły i organy. Zastanawiające jest jednak dlaczego jedni wychodzą tylko na „miasto” a inni wychodzą na ludzi.
To chyba jest warte przemyślenia...kto czym i o czym myśli ?
 
 
 

 
"Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.

Za pieniądze można mieć budynek, ale nie dom.

Za pieniądze można mieć seks, ale nie miłość.
 
Za pieniądze można mieć lekarstwa, ale nie zdrowie.

Za pieniądze można mieć posadę, ale nie poważanie.

Za pieniądze można mieć władzę, ale nie szacunek.

Za pieniądze można mieć ubranie, ale nie dobry gust.

Jednym słowem, za pieniądze można mieć... 
 
ale nie można być".
 

- Katarzyna Grochola
 
 
 

 

 
 
 

 
"A ludzie pędzą jakby 
świat za chwilę zniknąć miał"...

 

 
 
 
W rzeczywistości ciągłej sprzedaży
Gdzie „być" przestaje cokolwiek znaczyć"...
 
 


 
Lekcje życia <3 


1. Twoja praca nie zajmie się tobą, gdy zachorujesz. 
Twoi przyjaciele i rodzice tak. Bądź z nimi w kontakcie.
 
2. Zawsze wybieraj życie.
 
3. Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na nienawidzenie kogoś.
 
4. Życie jest niesprawiedliwe, ale nadal jest dobre.
 
5. Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo. Ale przeżywanie go drugi raz zależy tylko od ciebie i nikogo innego.
 
6. Nie musisz wygrywać każdej kłótni. Zgadzaj się nie zgadzać.
 
7. Płacz z kimś. To jest bardziej uzdrawiające niż sam płacz.
 
8. Gniew nie jest zły.
 
9. Odkładaj na emeryturę, zaczynając od pierwszego wynagrodzenia.
 
10. Jeśli chodzi o czekoladę - opór jest daremny.
 
11. Pożegnaj przeszłość spokojnie po to, aby nie zepsuła twojej teraźniejszości.
 
12. Twoje dzieci mogą widzieć, jak płaczesz.
 
13. Nie porównuj swojego życia z innymi. Nie masz pojęcia, o co chodzi w ich podróży.
 
14. Jeśli związek musi być tajemnicą, nie powinieneś w nim być.
 
15 Wszystko może się zmienić w mgnieniu oka - ale nie martw się, Bóg nigdy nie mruga 😁
 
16. Weź głęboki oddech. To uspokaja umysł.
 
17. Pozbądź się wszystkiego, co nie jest przydatne, piękne i przyjemne.
 
18. Co cię nie zabije, naprawdę cię wzmocni.
 
19. W razie wątpliwości zrób kolejny mały krok.
 
20. Jeśli chodzi o dążenie do tego, co kochasz w życiu, nie przejmuj się odpowiedzią
 
21. Zapal świece, załóż ładne prześcieradła, noś elegancką bieliznę. Nie oszczędzaj na specjalną okazję. Dzisiaj jest ten wyjątkowy dzień.
 
22. Przygotuj się wystarczająco dobrze, następnie daj się ponieść fali…
 
23. Nikt nie jest odpowiedzialny za twoje szczęście oprócz ciebie.
 
24. Najważniejszym narządem płciowym jest mózg.




 
25. Bądź ekscentryczna, nie spodziewaj się, że zestarzejesz się i nie będziesz mogła nosić fioletu.
 
26. Zmierz się z każdą katastrofą następującymi słowami: czy za pięć lat będzie to miało znaczenie?
 
27. Płać rachunki za kartę kredytową co miesiąc.
 
28. Starzenie się jest lepsze niż umieranie młodego.
 
29. Co inni ludzie myślą o tobie, to nie twoja sprawa.
 
30. Czas leczy prawie wszystko. Daj temu czas.
 
31. Niezależnie od tego, czy sytuacja będzie dobra czy zła, ulegnie zmianie.







 
32. Nie bierz siebie tak poważnie. Nikt inny nie bierze…
 
33. Uwierz w cuda.
 
34. Świat cię kocha z powodu tego, kim jesteś a nie z powodu tego, co zrobiłeś lub czego nie zrobiłeś.
 
35. Nie kontroluj swojego życia. Żyj intensywnie i wykorzystuj to, co najlepsze.
 
36. Wybacz wszystkim.
 
37. Twoje dzieci mają tylko jedno dzieciństwo.
 
38. Gdybyśmy wszyscy rzucili nasze problemy na stos i zobaczyli problemy wszystkich innych, cofnęlibyśmy nasze.
 
39. Produkuj szczęście.

40. Ostatecznie najważniejsze jest to, że ci się podobało.
 
41 Idź na spacer każdego dnia. Cuda czekają wszędzie. Nieważne jak się czujesz - wstań, ubierz się i idź.

43. Najlepsze dopiero przed nami.
 
44. Zazdrość jest stratą czasu. Masz już wszystko, czego potrzebujesz.
 
45. Życie nie przychodzi owinięte w papierek, ale wciąż jest darem.

- Regina Brett 










"Obie rzeczy - zarówno to, przed czym uciekasz,
jak i to, za czym wzdychasz - są w tobie".

- Anthony de Mello
 
 






"Przychodzi taki moment , że nie potrzebny ci kolejny Mount Everest do zdobycia. Wolisz pielenie własnego ogródka u podnóża gór. Podziwianie wschodów i zachodów słońca. Obserwowanie jak dzień spotyka się z nocą a narodziny ze śmiercią. Jak nurt życia zabiera i daje w tej samej chwili. Jak pożegnanie staje się powitaniem. Nie potrzebujesz niczego już sobie udowadniać, o nic walczyć i zdobywać bo wiesz, że wszystko już masz. W tej jednej chwili wypełnionej obecnością w teraz, masz więcej siły niż kiedykolwiek przedtem. Bo jesteś w sobie"..


/LŚNIENIA - Agnieszka Czajkowska/







"Najtrudniej dotrzeć do siebie samego".

-  Marek Aureliusz







W CZASACH ZARAZY...

"I nagle okazuje się, że te pieniadze które masz, nie sprawią, że gdy do Twoich drzwi zapuka koronawirus, to Ty pokażesz mu wyciąg z konta, a ten przeprosi i odejdzie.

I nagle okazuje się, że nie jest najważniejsze posiadanie nowego iphona, by napisać do ciężarnej przyjaciółki i wesprzeć dobrym słowem, że do czasu rozwiązania wszystko będzie dobrze i świetnie sobie poradzi, bo jest dzielna i cudowna.

I nagle okazuje się, że nie potrzebujesz butów z wiosennej kolekcji, bo te które masz, w zupełności wystarczą, by podbiec do starszej sąsiadki i zapytać czy nie trzeba kupić jej chleba, bo najzwyczajniej martwisz się o jej życie.

I nagle nie jest najważniejsze, jakim modelem samochodu dojeżdżasz do pracy, bo nie wychylasz nosa za drzwi.

I nagle nie jest najważniejszy remont kuchni, bo ta stara wydaje się być wystarczająca do przechowywania makaronu na kwarantannę

I nagle nie jest najważniejszy kolor i krój Twojej sukni ślubnej, bo wesela nie będzie.

I nagle okazuje się, że nie potrzebujesz pięćdziesięciocalowego telewizora, by włączyć rodzicom transmisję niedzielnej mszy i zatrzymać ich bezpiecznie w domu, bo boisz się o ich zdrowie i życie.

I nagle okazuje się, przeżyłeś do tej pory cudowne chwile, bo siedząc w domu przeglądasz stare zdjęcia i zdajesz sobie sprawę jak cudownych ludzi masz wokół siebie, których na co dzień nie doceniasz.

I nagle okazuje się, że 85 rolek papieru toaletowego cieszy Cie bardziej od perfum z Douglasa.

I nagle okazuje się, że to naprawdę nie miało znaczenia, czy Twoje dziecko dostało +3 czy -4, bo teraz, gdy utknąłeś z nim w domu zauważasz, że daje z siebie wszystko na te mocną tróję.

I nagle okazuje się, że wcale nie musisz jeść pięciu zbilansowanych posiłków dziennie, bo cieszą Cie półki uginające się od zapasów makaronu i ryżu.

I nagle okazuje się, że ŚWIAT jest piękny i potężny, a człowiek taki mały."

Czerstwy Bochen Z Ołpin
Listy do Czarnego. Pokolenie Ikea

źródło: Ona










"Przypomnimy sobie, że szczęście mamy pod ręką. 
Konsumpcjonizm i narcyzm wzajemnie się pozjadają. 
A wakacje 20 km od domu mogą być najlepsze w życiu.
W jakim kierunku pójdzie nowe społeczeństwo po koronawirusie? 
Nową ulicą, w nowym mieście, z nowymi głowami, 
z których w końcu nam spadnie korona. 
Korona w znaczeniu podwójnym - 
problemów z koronawirusem i naszego wybujałego ego."

Zuzanna Skalska, badaczka trendów w: Gazeta Wyborcza










"Kiedy świat miał dla Ciebie otwarte ramiona,
ty miałeś oczy w smartfonie. Uwięzione.
A kiedy świat jest zamknięty, spacery - dozwolone online,
to ty masz ochotę latać.
Kiedy świat miał dla Ciebie dobre miejsca,
ciepło zwyczajnego poranka, rosę, słońce, deszcz, przyjazny wieczór -
ty wolałeś odpocząć w salonie. Zakryć się ciszą.
Kiedy świat miał dla Ciebie miasta duszne, pełne hałasu ulice,
galerie i krzyki, kawy smaczne, rynki, deptaki -
ty wolałeś spokój na kanapie i pustkę.
Kiedy świat daje ci spokój,
ty wychodzisz
(z siebie)."


Kaja Kowalewska









---------------------------------------------------













"Nie chowaj się.
Są ludzie,
którzy cię potrzebują"

-  Phil Bosmans




 

„Podaruj swoją nieobecność tym,
którzy nie cenią twojej obecności.”

 – Oskar Wilde


ON Cię widzi... 







"Prawdziwe piękno nie musi się narzucać,
prawda — krzyczeć,
mądrość — wywyższać się.
 

- Autor nieznany
 
 
 
 
 
 
 Wy, którzy siedzicie w ostatnim rzędzie, 
aby nie być obserwowanym.
Wy, którzy na uśmiech w windzie reagujecie rumieńcem 
i ucieczką spojrzenia w bok.
Wy, którzy nie napełniacie brzuchów w bufetach.
Wy, którzy nic nie mówicie, kiedy ktoś wchodzi bez kolejki.
Wy, którzy przepraszacie, nawet jeśli nie powinniście.
Wy, kulturalni, nawet kosztem zdobycia etykietki naiwniakòw.
Wy, o tak błyskotliwej inteligencji, że potraficie rozpoznać, kiedy nie należy być tym pierwszym.
Wy, którzy przegapiliście ważną okazję w życiu, ponieważ odebrał wam ją cwaniak.
Wy, którzy znacie właściwą odpowiedź i nie podnosicie ręki.
Wy, którzy nadal wierzycie w lojalność, kosztem porażki.
I nic.
Ja was widzę.
Jesteście naprawdę piękni. 
 
 
- Roberto Pellico
 
 
 
 

 
 
  ------------------------------------------








Powoli umiera ten...

kto nie podróżuje,
kto nie czyta, ten kto nie słucha muzyki,
ten kto nie obserwuje.
Powoli umiera ten, kto niszczy swą miłość własną,
ten kto znikąd nie chce przyjąć pomocy.
Powoli umiera ten, kto staje się niewolnikiem przyzwyczajenia,
ten kto odtwarza codziennie te same ścieżki,
ten kto nigdy nie zmienia punktów odniesienia,
ten kto nigdy nie zmienia koloru swojego ubioru,
ten kto nigdy nie porozmawia z nieznajomym.
Powoli umiera ten, kto unika pasji i wielu emocji,
które przywracają oczom blask i serca naprawiają.
Powoli umiera ten, kto nie opuszcza swojego przylądka
gdy jest nieszczęśliwy w miłości lub pracy,
ten kto nie podejmuje ryzyka spełnienia swoich marzeń,
ten kto chociaż raz w życiu nie odłożył na bok racjonalności.


- Pablo Neruda






--------------------------------------------------------------------



"Nie zabijaj" -

- ks. Mieczysław Maliński



Nie zabijaj swoim smutkiem, swoją złością środowiska, w którym żyjesz. Miną, odezwaniem się, tonem, jaki masz w głosie. Ludzie potrzebują uśmiechu – tak jak świat potrzebuje słońca. Tylko wtedy może się dziać dobrze, może się rozwijać myśl wolna, nie ograniczona twoimi uprzedzeniami. Wtedy, kiedy ludzie odważają się mówić, nie milkną przestraszeni twoim wzrokiem. To twój szacunek wobec drugiego człowieka, którego możesz zgasić – a tego ci nie wolno, któremu możesz dokuczyć złośliwością, surowym tonem, złym spojrzeniem. Twój uśmiech, twoja pogoda to tak jak słońce padające z jasnego nieba na cały świat. To jak słońce, pod którego ciepłem i promieniami mogą się rośliny rozwijać.
Pozwól ludziom żyć. Pomagaj im się otwierać, myśleć, działać. Żeby z pojawieniem się twoim nie padał na nich strach. Niech się nie boją mówić. Niech mówią to, co chcą. A ty nie karć ich, nie wyśmiewaj ich, mówiąc, że to głupota, że brak inteligencji, że brak inicjatywy, że starodawne myślenie, staromodne, że tak się dzisiaj nie myśli, nie mówi, nie postępuje.
Nie bądź tym, który wszystko wie, który wszystko ocenia i wszystko krytykuje. Niech się ludzie nie chowają przed tobą. Niech czują na sobie twój przyjazny wzrok. Doceniaj ich drobne nawet sukcesy, drobne nawet powodzenia, pomysły, inicjatywy. Chwal – jeżeli to słowo może być pozytywnie oceniane. Niech czują się zrozumiani, dowartościowani. Ty jako ojciec, jako matka, jako starszy brat, jako starszy kolega. Nie zabijaj. Nie mów, że wszystko stracone, wszystko przegrane, że się już nic nie da zrobić, ażeby uratować siebie, swoje środowisko. Ty jako ktoś w ogóle. Nawet gdy będziesz od swojego rodzeństwa młodszy, nawet gdy będziesz od swoich kolegów młodszy – nie bój się do nich uśmiechnąć, nie bój się wyjawić swoich zamiarów, swoich pomysłów. Żyj. Tak jak kwiaty, które otwierają się pod wpływem słońca. Niech ludzie patrzą za tobą, tak jak te kwiaty patrzą za słońcem, które wędruje po niebie. Niech ludzie w tobie pokładają ufność – że nie jest tak źle, żeby nie można było z tego nieszczęścia, z tej trudnej sytuacji wybrnąć...







-------------------------------------------------------------------- 




"Bądź dobrą rzeką"
 


- ks. Mieczysław Maliński


Gdy staną ci na drodze nieprzyjazne skały – opłyń je.
Gdy napotkasz wyniosłe góry – wymiń je.
Gdy stracisz grunt – spadnij radosnym wodospadem w dół.
Gdy napotkasz bagna – nie zagub się.
Gdy nastanie mroźny czas –
okryj się płytą lodu i płyń spokojnym nurtem dalej.
Bądź dobrą rzeką – nie mścij się powodziami,
nie niszcz pól ani nie wywracaj domów.
Bądź dobrą rzeką –
niech przychodzą do ciebie spragnieni ludzie i spragnione zwierzęta.
Nieś im czystość, ochłodę, spokój. Bądź dobrą rzeką.
Płyń przez kwietne łąki i łany zbóż, przez wsie i miasta – aż dopłyniesz do Morza...




__________________________________







"PO MIŁOŚCI NAJWIĘKSZĄ MOCĄ 
we Wszechświecie jest WDZIĘCZNOŚĆ...
  
 Często z łatwością przychodzi nam wdzięczność za rzeczy dobre.
Jednak to właśnie w tych chwilach, które przynoszą złość i cierpienie, ważne jest, by być wdzięcznym.Bowiem ostatecznie owe sytuacje po prostu chcą nam coś pokazać.Zauważmy,że taka wskazówka to wielki dar. "Wdzięczność powstaje ze spokoju, który rozwija się wewnątrz.Wdzięczność to uczucie.Owo uczucie może cię przepełnić, kiedy zauważysz, jak wiele w swoim życiu już osiągnąłeś. Wdzięczność przenika cię, kiedy jesteś szczęśliwy i kiedy przyjmujesz podarki, które przynosi ci życie. Bądź wdzięczny za ziemie, która cie nosi, i za miłość, którą przeżywasz.Wdzięczność to obieg szczęścia i obfitości, obieg , który cię żywi i przynosi nowe szczęście. Bądź otwarty na to, co może nadejść. Bądź wdzięczny za teraźniejszość, za " tu i teraz". Bądź wdzięczny za swoją przeszłość- biorąc ją w całości. Bądź wdzięczny za podarki przeszłości, które chętnie przyjmujesz. Rozkoszuj się każdą chwilą pełnej wdzięczności, gdyż każda chwila jest ważna w twoim życiu.Ty jesteś ważny.Kiedy płynie wdzięczność, zapominasz o cierpieniu.Skupisz się na całym pięknie, jakie własnie jest.To zaś jak magnes przyciąga nowe, piękne chwile.Niech wdzięczność otworzy cię na pełnie i wspaniałość, którą jesteś i którą przeżywasz. Jest to święta chwila" -
 
-  Siranus Sven Von Staden






"Zapomnij że jesteś,
gdy mówisz że kochasz."

- ks. Jan Twardowski


*


„Zapukał do drzwi ukochanej a głos z wnętrza zapytał:
Kto tam? Odpowiedział: „To Ja”
Głos odparł: ten dom nie pomieściłby ciebie i mnie.
I drzwi pozostały zamknięte.
Wtedy zakochany usunął się do lasu, modlił się, pościł w samotności.
Minął rok, wtedy powrócił i ponownie zapukał do drzwi
a glos zapytał raz jeszcze: Kto tam?
A zakochany odpowiedział: To Ty.
Wtedy drzwi otwarły się i został wpuszczony”












 ------------------------------------------


Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie,
że emocjonalny ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie,
żebym nie żył wbrew własnej prawdzie.
Dziś wiem, że to się nazywa
AUTENTYCZNOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, jak żenujące jest dla innych, gdy narzucam im własne pragnienia,
wiedząc, że ani nie nadszedł odpowiedni czas,
ani tamta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli byłem nią ja sam.
Dziś wiem, że to się nazywa
SZACUNKIEM DO SAMEGO SIEBIE.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec,
że wszystko wokół mnie stanowi zaproszenie do rozwoju.
Dziś wiem, że to się nazywa
DOJRZAŁOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem,
że zawsze i we wszystkich okolicznościach
jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu
i że wszystko, co się dzieje, jest właściwe.
Od tamtej pory mogłem być spokojny.
Dziś wiem, że to się nazywa
WEWNĘTRZNĄ PEWNOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem ograbiać się z wolnego czasu
i przestałem tworzyć kolejne wielkie plany na przyszłość.
Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność,
co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha.
I robię to na swój sposób i we własnym tempie.
Dziś wiem, że to się nazywa
RZETELNOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się
od tego wszystkiego, co nie było dla mnie zdrowe.
od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego,
co wciąż odciągało mnie ode mnie samego.
Na początku nazywałem to “zdrowym egoizmem”
Ale dziś wiem, że to
MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
przestałem chcieć zawsze mieć rację.
Dzięki temu rzadziej się myliłem.
Dziś wiem, że to się nazywa
SKROMNOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie,
wzbraniałem się przed życiem w przeszłości
i troską o własną przyszłość.
Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO.
Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to
DOSKONAŁOŚCIĄ.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie,
że moje myślenie może uczynić ze mnie chorego nędznika.
Kiedy jednak zwróciłem się do sił mojego serca,
mój rozum zyskał ważnego wspólnika.
Ten związek nazywam dziś
MĄDROŚCIĄ SERCA.

Nie musimy już się obawiać sporów,
konfliktów i problemów z samymi sobą i z innymi,
ponieważ nawet gwiazdy wpadają na siebie, tworząc nowe światy.
Dziś wiem, że
TO JEST WŁAŚNIE ŻYCIE!

- Charlie Chaplin 





 ------------------------------------
 



 CODZIENNIE!

"Codziennie patrz na świat,
jakbyś oglądał go po raz pierwszy".

-Éric-Emmanuel Schmitt








___________________________________





********************************



"Gdziekolwiek jesteś - BĄDŹ!"

-  Kabat-Zinn Jon





-----------------------------------------------








------------------------------------------






********************************


GRANICE DOBROCI...

Dawaj, ale nie pozwól by Cię wykorzystywano.
Miej marzenia, ale stąpaj równo po ziemi.
Bądź sobą, ale naucz się żyć w zgodzie z innymi.
Zarabiaj dużo, ale nie daj się opętać chciwości.
Kochaj, ale słuchaj i używaj rozumu.
Ustępuj, ale bez tracenia z oczu własnych potrzeb.
Walcz, ale bez niszczenia kogokolwiek.
Wybaczaj, ale nie zapominaj wyciągniętych lekcji.
Kreuj, ale myśl o odbiorcach dzieła.
Rozstawaj się, ale nie mścij za niespełnione oczekiwania.
Trzymaj się zasad, ale nie stawaj upartym osłem.
Komplementuj, ale nie poniżaj podlizywaniem się.
Wspieraj, ale nie ucz bezradności i bycia ofiarą.
Przepraszaj, ale nie obarczaj się czyjąś winą.
Czytaj moje posty, ale wyciągaj własne wnioski.
Bo dobroć bez wyznaczonych granic nie jest dobra.


Mat - dr Mateusz Grzesiak



----------------------------------------------------






--------------------------------------------------





---------------------------------------------------


"Szanuj siebie na tyle, by odejść od wszystkiego
co Ci nie służy, co Cię nie rozwija
i co nie daje Ci szczęścia"

n.n. 👌 👌 👌








------------------------------------ 






********************************





********************************






********************************



"Gdy człowiek obrasta w pióra,
nie znaczy, że będą z nich skrzydła".


- Henryk Fiszel




---------------------------------------- 








"Człowiek w świecie bez poezji i muzyki

jest tylko elementem łańcucha pokarmowego."



Dawid Jung, artysta







------------------------------------------


"(...) Są więc momenty w życiu, kiedy potrzebujemy sobą zarządzać, stawiać sobie cele i je realizować. Ale są i takie, kiedy warto pobyć w sferze symboli, posłuchać siebie, odkrywać coś pozornie bez konkretnego celu.
Nie zawsze musimy przeć do przodu. Czasem trzeba sobie pozwolić na nieco chaosu, by nowa jakość mogła się wyłonić. Wiele ludzi ma z tym kłopot, bo chcą wszystko kontrolować. To nie jest komfortowe – nie wiedzieć dokąd zmierza nasze życie. Ale to jest moment mocy, mamy szansę zobaczyć, że wszystko jest możliwe.

Jung twierdził, że dopiero koło czterdziestki zaczynamy do tych prawdziwych marzeń docierać, bo wcześniej żyjemy dla innych. Kłopot polega na tym, że niektórzy ludzie wcale nie budzą się z tego cudzego snu o szczęściu. Coraz trudniej nam marzyć po swojemu, bo marzenia są nadużywane.
Cała kultura konsumpcyjna jest oparta na ich kreowaniu. Ile jest reklam, które mówią to wprost? Bądź sobą, wybierz to czy tamto, jesteś tego warta. To pranie mózgu. Nawet gdy o tym wiemy – mnie przecież też się podobają takie kolorowe obrazki. Tylko gdzie w tym wszystkim jestem ja? Czy w ogóle słyszę głos swojego serca? (...)

Przyszłość w roli tortury. Bo przecież nasz mózg nie odróżnia prawdy od wizji. W dodatku sami sobie to robimy…
Trzeba z tym walczyć. To ważne szczególnie dziś, w czasach kryzysu, niestabilności społecznej. Łatwo jest wpaść w nałóg, zajmować umysł tworzeniem ciemnych wizji. Zarówno prywatnych, jak i globalnych. Bo one karmią się lękiem, który sączy się z mediów. Tu katastrofa, tam tragedia, tu krach, tam wojna.
Trzeba się świadomie przed tym chronić.(...)"

Bogna Szymkiewicz, dr psychologii w: Zwierciadło, FRAGMENTY








----------------------------------------------






Syr 5,11-12

Bądź skory do słuchania, a odpowiadaj po namyśle!

Jeśli znasz się na rzeczy, odpowiedz bliźniemu,
a jeśli nie, rękę twą połóż na ustach!






"Zanim coś powiesz, posłuchaj.
Zanim skrytykujesz, poczekaj.
Zanim się pomodlisz, wybacz.
Zanim coś napiszesz, pomyśl.
Zanim zrezygnujesz, spróbuj..." 

- n.n.





TRZY SITA...


Pewnego razu, do Sokratesa przebiegł człowiek i zanim jeszcze otworzył usta i złapał oddech, mędrzec, widząc że szykuje się długa opowieść, poprosił:
– Zanim cokolwiek mi powiesz, przesiej to proszę przez trzy sita. Zastanów się najpierw, czy to co masz mi do powiedzenia, jest na pewno, bez żadnych wątpliwości prawdą?
– Cóż słyszałem jak o tym mówiono – powiedział zmieszany przybysz. – Ale nie mogę powiedzieć, że jest to na pewno prawda.
– A może zatem – zagaił Sokrates – jest to przynajmniej dobre?
– Nie, nie – zakrzyknął przybysz – wręcz przeciwnie!
– To może chociaż jest to przynajmniej pożyteczne?

 Czy jest konieczne aby to powiedzieć?
– Hm – nie powiedziałbym, żeby to było pożyteczne, a tym bardziej konieczne.
Jeśli więc – powiedział Sokrates 

nie jest to ani dobre, 
ani prawdziwe, 
ani konieczne 
– to po co o tym gadać??"


  -  znalezione w sieci 








--------------------------------






"Świat już wiele razy prosił nas, abyśmy zwolnili. Nie słuchaliśmy.
Świat już wiele razy pokazywał nam, że to nie pieniądz jest sukcesem, a postawa człowieka. Nie wierzyliśmy.
Świat już wiele razy pokazywał, że nie żyjemy w zgodzie z sercem, a częściej z poturbowaną głową. (...)

Zaczęliśmy tłumić w sobie miłość, bo to jest słabość, a my mamy wygrywać. Miłość nie ma wartości, bo za to nie kupi się apartamentu i samochodu.
Kiedy największymi wartościami na świecie stały się pieniądz i władza, zapragnęliśmy nimi leczyć kompleksy i rany, często te z dzieciństwa.

Zaczęliśmy pogoń za sukcesem. Nie ma znaczenia czy inni na tym ucierpią, czy nie. Ja mam mieć sukces. Ja chcę władzy. Ja chcę czuć się lepszy, a nie dobrze, a im większą masz satysfakcję z samego siebie, tym mniejszą masz potrzebę zdobywania satysfakcji z zewnątrz.

Nie zawsze pamiętamy, że są rzeczy, które są darmowe i mogą pozwolić nam czuć się nad wyraz wyjątkowo.
To jest uprzejmość, do człowieka, którego nie znamy.
Miłość, do każdej chwili, bo zaraz może i tego zabraknąć.
Cisza, w której możemy wrócić do źródła i usłyszeć kim jesteśmy. Tu potrzebna jest miłość. Potrzebujemy wzajemnego wsparcia. (...)"

 
Mantra od Sada Sat Kaur











 -----------------------------------------




 🔉...👂 https://youtu.be/t6Urh_ZwKNM
Nie uciekaj!!!



https://youtu.be/gEs6kF90xOc
Carpe Diem...







------------------------------------------



 

 -------------------------------------------






 


 -------------------------------------------------------------------


"Gdy zamykają się jedne drzwi do szczęścia,
otwierają się inne; ale często tak długo patrzymy na zamknięte drzwi,
że nie dostrzegamy tych, które zostały otwarte"




~ Helen Keller




 ------------------------------------------



 
"Jeśli możliwości nie pukają do Ciebie,
  zbuduj w końcu dla nich drzwi."
                          
-  Milton Berle








---------------------------------------------------------




Pewne drzwi trzeba zamknąć.
Nie ze względu na dumę czy złość.
Po prostu prowadzą donikąd...



-----------------------------------------------

 
"Być człowiekiem znaczy:
każdego dnia starać się być lepszym."

                              

- Friedrich Dessauer


Każdego dnia...
✒... http://www.truechristianity.info/pl/books/o_nasladowaniu_chrystusa/o_nasladowaniu_chrystusa_content.php ...







------------------------------------------


"Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu,
by być silniejszym niż warunki czasu i życia"

- Albert Camus

 

"Nie każdy musi być wielkim człowiekiem.
Być człowiekiem to już bardzo dużo"

– Albert Camus

 --------------------------------------------------------------------

 ;)




 ---------------------------------------



"Aby żyć w zgodzie z innymi,
człowiek musi najpierw
pogodzić się z samym sobą."
             
 - ks. Jan Twardowski


zajrzyj w głąb siebie...

🔉...👂 https://youtu.be/qtkoM_qzmms
🔉...👂 https://youtu.be/zvbaQOn_tYs


🎼...    https://youtu.be/sWMqTMegfgw  ...






--------------------------------------------------------------------



🔉...👂 https://youtu.be/KayaTdo0F1E

                      nie uciekaj...







----------------------------------------



"Człowiek jest tyle wart,
ile może dać z siebie innym."

- św. Jan Paweł II


paradoks... a czasem wystarczy ...


🎼... https://youtu.be/jJBS5DWKDug

 




 

-------------------------------------------------------------------








-------------------------------------------------------------










 -----------------------------------------------------












----------------------------------------------





CZYM JEST PIĘKNO CZŁOWIEKA?
 

- ks. Mieczysław Maliński
 


Czym jest piękno człowiecze?

Czym jest brzydota człowiecza?
My nie jesteśmy piękni pięknością lasów, rzek, brzegów morza, nieba, kamienia, drzewa.
Piękność człowieka to inna piękność. To jest promieniowanie człowieczeństwa: jego prawdy, jego dobra, jego jedności czy jedyności, czy całości.
Maja Komorowska kiedyś – to było w Dębkach, szliśmy lasem czy plażą – powiedziała: „Przychodzą do mnie ludzie i pytają, co robić, żeby być dobrym aktorem. Jak wychować wielkiego aktora? Od czego to zależy? Pytają: mimika? wygląd, włosy, twarz, ruchy? Umiejętność naśladowania? Wczuwanie się w rolę? Przeżywanie jej – czy też dystans? Co trzeba ćwiczyć, żeby być dobrym aktorem? A jak im zawsze mówię: To wszystko też jest potrzebne. Ale przede wszystkim trzeba budować swoje wnętrze”.
Co to znaczy być dobrą pielęgniarką? Umieć robić zastrzyki? Sprawnie przewijać? Robić opatrunki? Znać się na lekach, na przyrządach, zgrabnie się nimi posługiwać? Rozumieć pacjentów, lekarzy? Być dobrym pedagogiem, psychologiem czy nawet psychiatrą? Owszem, to też. Ale również, ale koniecznie, ale bez czego wszystko tamto to dopiero wstęp: trzeba budowa swoje wnętrze.


Tak więc to powiedzenie Mai trzeba rozszerzyć. Trzeba budować swoje wnętrze nie tylko, aby być aktorem, nie tylko, aby być pielęgniarką, ale ażeby być człowiekiem.
Ale twoje wnętrze znajduje wyraz zewnętrzny. Bo przecież nie jesteśmy tylko duchem, ale i ciałem. A duch objawia się, znajduje swój wyraz w ciele.
Jest jeszcze jedno powiedzenie w tej materii – Hemingwaya. Chyba w jego książce: Za rzekę w cień drzew. W którymś momencie jej bohater mówi: „Po czterdziestce ma się taką gębę, na jaką się zasłużyło”. Ja bym powiedział: „zawsze ma się taką gębę, na jaką się zasługuje”.


Sam musisz przyznać, gdy jesteś choć trochę psychologiem, że czasem wystarczy ci tylko raz popatrzeć na człowieka i już wiesz o nim wszystko. Wystarczy ci raz tylko rzucić okiem na jego twarz. Owszem, są czasem ludzie w pierwszej chwili nieodgadnięci. Trzeba ci więcej czasu – przyglądania się, obserwowania. Ale tu sprawdza się łacińskie przysłowie: Si tacuisses, philosophum vidisses – „Gdybyś milczał, to byś uchodził za filozofa”. Innymi słowy: Trzeba poczekać. Niech ten człowiek – wciąż nieodgadniony dla ciebie – coś powie. Niech mówi jak najwięcej. I im więcej mówi, im więcej słyszysz, tym bardziej ci się ukazuje, kim jest.
Piękno człowiecze to, po pierwsze, promieniowanie jego verum – jego prawdy. Również i jego mądrości. Nie chodzi o to, żeby był tylko bardzo oczytany, żeby był tylko erudytą. Po prostu, czy jest mądry – tą mądrością człowieczą, która bierze się stąd, że on myśli, namyśla się, rozmyśla, rozważa. Swoje sprawy, ludzkie sprawy, sprawy świata. Że umie się nachylić nad sobą, nad ludźmi, nad światem, zamyślić się, zadumać.


I ta mądrość ujawnia się najwyraźniej w jego mowie. A więc – czekasz wciąż. Powiedz, powiedz coś. Będę mógł ocenić, coś jest wart, czyś jest mądry. Czy masz ten namysł człowieczy, to zamyślenie. Niezależnie od tego, ile masz lat. Na ile sięgasz po wyższe wartości człowiecze, w tobie wciąż drzemiace, a jeszcze nieodkryte, nierozbudzone, nieuświadomione – a na ile ci się tego nie chce i bierzesz to, co pod ręką, co łatwe, bez wysiłku, atrakcyjne atrakcyjnością plakatów reklamowych. Nie starasz się zastanawiać nad tym, co się dzieje w kraju, w świecie, w kulturze, w polityce, w sprawach społecznych, twoich zawodowych, nie szukasz odpowiedzi na własną rękę w sobie, u mądrych ludzi, w poważnych publikacjach, w literaturze fachowej czy naukowej, ale bierzesz to, co ci przygotowali, co spreparowali, przeżuli: papkę telewizyjną czy gazetową.


Prawda człowiecza fascynuje, płonie, zachwyca, raduje, ciszy – pod samo niebo. Albo jej nie ma. I to jest brzydota człowiecza. Odezwał się i klapa. Kompromitacja. „Co za facet. A myślałem, a myślałam, że to ktoś. A to nic. Prymityw. Dureń. Nawet nie to, że zdania nie potrafi sklecić. Chodzi o to, że tylko powtarza to, co słyszał. Nic go nie interesuje. Tylko szmal, impreza, ile kto potrafi wypić, komu dał po mordzie, którą poderwał, może jeszcze o samochodach, kto jaki ma i za ile go kupił – koniec. Nic jej nie interesuje. Tylko ciuchy – o tym bez końca – i ploty: kto z kim chodzi, kto sobie co kupił i za ile, skąd ma pieniądze i kto z kim się przespał”.
Drugie promieniowanie to promieniowanie dobroci człowieczej. Bonum. Słowo „dobroć” nie jest tu najlepszym słowem. Kojarzy się nam z dziadziem dobrotliwym – trochę prostodusznym, trochę naiwnym. A to nie to. Wobec tego zastąpmy słowo bonum słowem „miłość”. Tylko znowu, żeby nie być źle zrozumianym. Bo i to słowo jest nadużyte i trzeba się natychmiast wytłumaczyć, podeprzeć się, wyjaśnić, że cechą charakterystyczną miłości jest bezinteresowność, tak jak niemiłości – interesowność.
Sam się o tym przekonałeś tysiąc razy. Przyjdzie ktoś taki – jeszcze nic nie mówi, jeszcze nie stawia ci żadnych propozycji, na pozór zwyczajny, nawet uprzejmy. A ty przecież wiesz, że znalazł cię po to, żeby zrobić na tobie interes. Jeszcze opowiada o pogodzie. A ty już sobie myślisz: Czego on ode mnie chce? Jak mnie chce wykiwać? Jak oszukać? Co chce ode mnie wycyganić?


Aż spotykasz człowieka, który naprawdę od ciebie nic nie chce. Przyszedł z serdeczności. Chce być u ciebie, z tobą spędzić parę chwil. Chce się tobą nacieszyć. Jest gotów nawet coś dobrego zrobić dla ciebie z potrzeby serca. I ty go przyjmujesz z radością, jak brata. To jest to drugie promieniowanie. Promieniowanie dobroci.
Trzecie piękno człowieka to piękno promieniujące z jego jedności – unum. Bo są ludzie, którzy zdają się być zlepkiem. Tacy łaciaci. To od tego łąta. To od tamtego łata. To z artykułu, to z radia, to z telewizji, to z tego źródła, to z owego. Wszystko poprzyczepiane, niezwarte, niespójne. To nie ludzie, ale wycinki z gazet, z książek, z ilustrowanych tygodników, z telewizora, na zasadzie zlepienia, przyszpilenia. Obecność ich przy tobie jest prawie bolesna. A na pewno nieznośna.
A są tacy ludzie, którzy rosną ja drzewo. Z jednego pnia wszystkie gałęzie i najdrobniejsze listki. Stanowią zwartą całość – logiczną, konsekwentną. Ich poglądy są zwarte. Z ich jednego zdania można by zbudować całą ich osobowość. To jest piękno osobowości człowieczej. To nie znaczy, że są doskonali. To nie znaczy, że nie mógłbyś im czegoś wytknąć. Właśnie w ich konstrukcji psychicznej czy duchowej. Wskazać, że powinni poprawić to czy tamto, aby ta jedność była jeszcze bardziej doskonała. Niemniej są dla ciebie radością i kimś godnym naśladowania.


Są tacy ludzie jak drzewa – a nie jak bluszcz. Ludzie nie żyjący na koszt innych, ale wolni. Nie powiązani ani zdominowani żądzą, aby więcej mieć – sławy, poważania, pieniędzy, aby kogoś wykorzystać, więcej zdobyć, zemścić się, odpłacić. Nazywamy ich czasem: autentyczni. Również dlatego, że nie ma w nich nic ze sztuczności, gry, udawania, pozerstwa, aktorstwa. Nie boją się odsłonić. Mówią to, co myślą. Nie zastawiają się autorytetami, nie cytują, nie powołują się na czyjeś zdania, opinie, stanowiska. I dlatego są tacy piękni.

               


 



-----------------------------------------


"Zanim spotkasz Boga musisz spotkać siebie."

- O. Przemysław Ciesielski


🔉... 👂 https://youtu.be/FcREP6igdRQ poznaj swoje serce... 🎼... https://youtu.be/UfmWsuZ7lC4 🎼... https://youtu.be/zTfWJO3OMVs ..

 
🔉...👂 https://youtu.be/u9jSD7AzeIE




------------------------------------------



PANIE, RATUJ MNIE!

🔊.. https://youtu.be/sjMSUM5O2IM







-  William Arthur Ward





------------------------------------------








 "Gdzie byłbym teraz,
 gdyby Bóg spełniał
 wszystkie głupie prośby,
 z którymi się do Niego zwracałem?"
                                
- Clive Staples Lewis


🔉... 👂 https://youtu.be/w0a24puaO9w

               Gdy Bóg mówi NIE!




 

------------------------------------------


"Kiedy wy­daje się, że wszys­tko się skończyło,
wte­dy do­piero wszys­tko się zaczy­na."

- ks. Jan Twardowski


i

naczej...


"Kiedy gąsienica myślała już,
że świat się skończył,
stała się motylem."


- Cecelia Ahern




a może tak...



Wabik Ducha Świętego : s. Antonina CSS ⬇...

Zachwycają nas motyle i z lekka niepokoją.
Jak to możliwe? Z gąsienicy, która u niektórych budzi odruch odrazy, rodzi się taka skrzydlata delikatność??? A jednak możliwe.

Natura stale wskazuje ludziom cel dążeń i przywraca nadzieję. Skoro motyl rodzi się z pełzającego robaka, to może ze mnie też coś będzie? Piękno i madrość przyrody to taki trik albo wabik Ducha świetego na ludzi, aby mogli zaufać Bogu i otrzymać skrzydła. Owszem, to co dzieje sie potem, wcale nie jest takie proste. Trzeba zgodzić sie na przeobrażenie. To z kolei wymaga cierpliwości i zawierzenia. Ale jaka perspektywa. Tu już nie chodzi o skrzydła motyla. Pan obiecał skrzydła orle, a wiadomo jak i gdzie orły szybują. Wiosną Duch Świety ma szczególnie wymyślne wabiki. 😉

Prosimy Cię Duchu Święty otwórz nasze oczy i umocnij wolę. Chcemy przechodzić z brzydoty naszych wad, do piękna, które jest nam właściwe w Twoim zamyśle.










 


-----------------------------------





czasem lepiej nie wiedzieć... ;))
 



----------------------------------------------------

 
"Szczęście nie ma wzorca.
Pochodzi ono z naszych działań."
 

 - Dalajlama

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1731468,1,jak-byc-szczesliwym-podpowiadaja-dalajlama-i-abp-desmond-tutu.read

Osiem filarów radości:

1. Perspektywa
2. Pokora
3. Humor
4. Akceptacja
5. Przebaczenie
6. Wdzięczność
7. Współczucie
8. Szczodrość

"Każdy dzień niesie zalążek nowego początku.
Każdego dnia rodzisz się na nowo"

- JŚ Dalajlama, abp Desmond Tutu
"Wielka księga radości"







"Sukces nie jest kluczem do szczęścia. 
 Szczęście jest kluczem do sukcesu.
Jeśli kochasz to, co robisz 
- osiągniesz sukces." 

- Albert Schweitzer


















-------------------------------------


 
"Jeżeli chcesz kochać świat,
zbawiać go i karmić, to wspaniale.
Lecz najpierw pokochaj i nakarm siebie"

 

– Stuart Wilde

"bądź przyjacielem swym..."



-------------------------------------------

POPATRZ W GWIAZDY...




 

"Są dwie rzeczy, które napełniają duszę
podziwem i czcią,
niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie.
Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie."

- Immanuel Kant




"Łatwiej przeniknąć wszechświat

niż samego siebie"

-  Carl Gustav Jung


---------------------------------------------------------



"Zdobywać majątek za cenę zdrowia
znaczy to samo, co odciąć sobie nogi,
by kupić za nie parę butów".



- Prentice Mulford






-------------------------------------------------------------------
tylko z Tobą Boże...

 


"Bo szczęście leży w oczach człowieka
patrzącego na swoje życie.
Nie w życiu, tylko w tym, jak się je postrzega”

 
– Beata Pawlikowska




--------------------------------------------------------------------


🔉...👂 https://youtu.be/eywZGKurPW                 

Pan Bóg o Tobie nie zapomniał...


POMOC ZNIECHĘCONEMU


ks. Mieczysław Maliński 


Już stężałeś w tej pewności, że w twoim życiu nic się więcej nie zdarzy. A może jednak spotka cię łaska i w pracy, którą wykonujesz, wpadnie ci w ręce sprawa, która cię bez reszty pochłonie; może pomiędzy ludźmi, których określasz na przemian jako stado baranów albo hien, spotkasz człowieka, który cię zachwyci; może poruszy cię krzywda bezbronnego człowieka – może się zdarzy, że dotknie cię łaska i ty, którego już nic nie mogło zdziwić, wzruszyć, zaimponować, wstrząsnąć, który patrzysz na świat z cynicznym pobłażaniem, odzyskasz choćby na chwilę wrażliwość dziecka.

Jak wierzyć, skoro wokół tylu egoistów? Jak ufać, skoro wokół tylu zrezygnowanych? Jak kochać, skoro wokół tylu niemiłosiernych?


Jak wierzyć, ufać, kochać, skoro w nas samych tyle nieufności, niewiary, taki brak miłości? Czyż nie prościej jest odwrócić się od tego niepokoju i zająć się robieniem pieniędzy, załatwianiem swoich spraw, dbaniem o swoje zdrowie?


Jeżeli tego nie robimy to dlatego, że chociaż to nikły płomyk, to jednak wskazuje drogę, że chociaż to tylko kruszyna, to jednak nie pozwoli umrzeć z głodu – że to jest najcenniejsze, co w nas jest.


I tak rozdarci pomiędzy wiarę i niewiarę, ufność i nieufność, miłość i jej brak, gromadzimy się wokół ołtarza, aby uczyć się żyć od Tego, który za prawdę oddał życie swoje.


Gdzieś w mroku niepewności wciąż jeszcze tli się w tobie nadzieja, że twoja umiejętność życia i oszczędzania się nie dopuści do ciężkich chorób i kalekiej starości.


Gdzieś w mroku niepewności wciąż jeszcze tli się w tobie nadzieja, że twoja mądrość życiowa uratuje cię od krzywd, które mogą wyrządzić ci ludzie.



I choć idziesz przez pustynię bezwodną, i choć nic ci nie zostało oszczędzone, nic podarowane – gdzieś w mroku niepewności tli się w tobie nadzieja.


Uważaj na siebie, gdy mówisz „dzień dobry”, „do widzenia”, „mój drogi”, „kochanie”, gdy podajesz rękę, kłaniasz się, uśmiechasz. Uważaj na siebie, gdy opowiadasz po raz któryś ten sam żart, zdarzenie, przygodę, gdy mówisz o swoim odkryciu, wynalazku, przeżyciu, olśnieniu, o łasce, której doznałeś. Uważaj na siebie, gdy po raz któryś się żegnasz, gdy mówisz pacierz, gdy uczestniczysz we Mszy świętej, gdy przyjmujesz Komunię świętą. Żebyś nie magazynował klisz, które tylko powielasz. Żebyś był wciąż żywy.


Chociaż wzgardzi tobą człowiek, którego kochasz, chociaż odejdą od ciebie twoi przyjaciele, chociaż przestaną ci wierzyć twoi zwolennicy, chociaż cię ludzie wyśmieją i zostaniesz – łach ludzki – porzucony na skraju drogi, On ciebie nigdy nie zostawi samego. Podejdzie do ciebie, tak jak podszedł do matki młodzieńca z Naim, do jawnogrzesznicy, do Zacheusza, i powie ci po prostu: „Nie płacz”, „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, „Chcę u ciebie zamieszkać”. Przyjdzie jak Samarytanin do leżącego przy drodze. Naleje w rany wina i oliwy, włoży na bydlę swoje i zawiezie w bezpieczne miejsce.


Coraz bardziej jesteś zalatany, zagoniony, zagadany, zapracowany, zajęty. Coraz bardziej gubisz siebie. Coraz bardziej przestajesz być sobą, a jesteś już tylko jednostką popychaną impulsami z zewnątrz, której pozostaje tylko instynkt samoobrony: chaotyczne tłuczenie ramionami, byle się utrzymać na powierzchni. Czasem łaska jak mokra gałąź trzaśnie cię po twarzy. I przerazisz się siebie. „Co się ze mną stało, co życie ze mnie zrobiło?”. Czasem łaska jak mokra gałąź trzaśnie cię i oprzytomniejesz, aby się ratować. A czasem już nawet ona nie pomoże.



Jak ciężko zejść z góry objawienia. Oczy wpatrzone w niebo opuścić na ziemię. Rękami przyzwyczajonymi do gestu modlitewnego rozplątywać węzły ziemskich spraw. Jak ciężko zejść z góry objawienia. Najchętniej by tam pozostać – a może nie wchodzić wcale?


Życzyć chcę tobie, abyś –*niezależnie od tego, ile masz lat – nie był stary*. Abyś ani w święta, ani w dni powszednie nie wyciągał swoich orderów, abyś się nie roztył we wspominaniu dawnych czasów, dawnych pięknych dni, pięknych lat, abyś nie rozmył swoich darów Bożych na kawach, herbatach, plotkach, wyliczeniach, kto ile zarabia, jak się komu powodzi. Życzyć chcę tobie, abyś uwierzył, że jeszcze nie wszystko zostało przez ciebie powiedziane. Abyś uwierzył – ty i ja – że trzeba się śpieszyć, bo wszystko jeszcze jest przed nami – nasze życie i nasza śmierć, i nasze zbawienie.



Przemień się przed nami. Ukaż się nam w całym blasku i wielkości. Spraw, byśmy się Tobą zachwycili jak Piotr, Jakub i Jan. Abyśmy patrząc na Ciebie, wzięli z Twojej światłości.


Przemień nas. Nie wiemy, o co prosimy. Nie wiemy, na jakie wyżyny możesz nas wprowadzić. Nie wiemy, jakie widoki możesz nam ukazać. Nie wiemy, jakie siły możesz w nas wzbudzić. Ale prosimy. Bo czujemy, jak życie nam się przesypuje niczym piasek, jak coraz energiczniej rozglądamy się za wygodnym fotelem, jak coraz bardziej chcemy mieć święty spokój za wszelką cenę. Przemień nas. Wydobądź z nas wszystko, na co nas jeszcze stać. Póki czas. Bo już się nasz dzień nachyla i nasze słońce ma się już ku zachodowi.









W dniach, które stają się coraz krótsze, w twoich dniach, w latach, które stają się coraz krótsze, coraz zimniejsze – to jest Światłość twoja. W twoim przygnębieniu, zniechęceniu do ludzi za ich bezlitosność, interesowność, obojętność – które w tobie z dnia na dzień narastają – On jest Światłością twoją, On jest świadectwem, że człowiek może być wielki, bezinteresowny, dobry, życzliwy, kochający. W twojej rezygnacji wobec samego siebie, która w miarę lat twoich narasta; w przekonaniu, że cię już na nic nie stać, tylko na interesowność, tylko na egoizm – On jest nadzieją twoją, że potrafisz się zdobyć na wielkość, na życzliwość. W miarę jak lata nasze coraz ciemniejsze i zimniejsze, coraz bardziej potrzebujemy Jego światła, by móc dalej żyć.


Nie wpatruj się w swoją przeszłość. Bo z coraz większym przerażeniem będziesz stwierdzał, ile było okazji, sposobności, możliwości, któreś zaniedbał, zlekceważył, a które już są teraz nie do odrobienia – przepadły bezpowrotnie.


Nie wpatruj się w przeszłość, bo spod ręki uciekną ci nowe możliwości, szanse, które trzeba natychmiast podjąć, których nie można przeoczyć. W przeciwnym razie za rok, a może za parę godzin, będziesz z takim samym żalem oceniał miniony czas. Nie wpatruj się w przeszłość, ale bierz to, co ci Bóg wkłada aktualnie do rąk.



Czasem można usłyszeć od bardzo starego człowieka: „Staremu każdy dzień jest darowany”. Czasem to samo można usłyszeć od człowieka, który w jakiś sposób przeszedł śmierć i wrócił do życia – jeśli nawet nie usłyszeć, to wyczytać w jego oczach.



Jaka szkoda, że dopiero wtedy, że nie wcześniej: że nie całe życie było tak przyjmowane – że dopiero u schyłku życia przyszło to zrozumienie. Bo przecież każdy dzień – nie tylko słoneczny, radosny, pełen powodzenia i ludzi, ale również deszczowy, mglisty, samotny, przesycony trudem i cierpieniem – jest darem Bożym dla ciebie

Nawet w ciemności możesz zobaczyć światło. Nawet na pochmurnym niebie możesz ujrzeć gwiazdę. Nawet w koszu ze śmieciami możesz znaleźć skarb. Nawet na śniegu możesz spotkać różę. Nawet gdy przyłożysz ucho do głazu, możesz usłyszeć bicie serca. Jeżeli zechcesz.


Jeżeli zechcesz zapanować nad swoimi uprzedzeniami, oporami, potrafisz w każdym człowieku znaleźć wartość i na niej budować twój ludzki stosunek do niego; i wtedy zobaczysz cud: ten pogardzany, spychany, lekceważony, wyśmiewany, a co najwyżej tolerowany, ten śmieszny czy prostacki, naiwny czy gruboskórny, nieinteligentny czy tępy – pod twoim wzrokiem zacznie rozwijać się jak kwiat. Uwierzy, że jest jeszcze coś wart, że warto żyć i podejmować wysiłek, aby więcej z siebie dać.







A gdy nauczysz się tak postępować, może i w sobie odkryjesz światło, skarb, serce. A to jest ważne, zwłaszcza gdy przyjdą na ciebie chwile zwątpienia. Ta świadomość, że w tobie jest odprysk złota, blask światła, pozwoli ci żyć dalej.



Przychodzi czasem na ciebie noc, kiedy nic nie widzisz. Czujesz, że każdy twój krok, każdy twój ruch może spowodować katastrofę.



Przychodzi na ciebie mgła, kiedy każda droga wydaje ci się błędna. Twój głos zawisa w pustce, nie dociera do nikogo. Ludzie nie potrafią pojąć twoich trudności i ty nie jesteś w stanie zrozumieć ich odpowiedzi.



Przychodzi czasem na ciebie chwila, że chciałbyś, aby cię ktoś wziął za rękę i wskazał drogę, i powiedział, co masz robić.


W takim okresie największą pomoc da ci modlitwa. A przez Boga z powrotem trafisz do ludzi.


Żebyś teraz nie żałował. Żebyś nie mówił: człowiek się naharował, nie dojadł, nie dospał, siedział dzień i noc, zdrowie nadwerężył, ludziom się naraził, a teraz co ma z tego? Żebyś nie żałował. To były najpiękniejsze dni twojego życia, kiedy zdobyłeś się na bezinteresowne zaangażowanie w ludzkie sprawy. To było prawie dotknięcie Boga samego. Nie psuj tego. Nie przeliczaj teraz skrupulatnie twojego poświęcenia, twojej odwagi na pieniądze. Nie narzekaj, że nie zarobiłeś na tym tyle, ile teraz uważasz, że powinieneś zarobić. Zachowaj ten twój czas jak najbardziej cenny skarb. Nie będziesz kiedyś musiał stanąć przed Bogiem z próżnymi rękami.


Mieć nadzieję. Że będzie lepiej, że będzie inaczej, bo dłużej tak być nie może. Że wreszcie zapanuje sprawiedliwość, uczciwość, prawo.



Mieć nadzieję. Że będzie ci lepiej. Że załatwisz, że otrzymasz, dostaniesz to, o co się starasz, co chcesz, co ci się należy, na co czekasz, o co się dobijasz, upominasz, prosisz, żądasz.


Mieć nadzieję. Że wrócisz do sił, do kondycji, do zdrowia, do swojej młodości, do swojej sprawności fizycznej i intelektualnej i będziesz silny, sprawny i stać cię będzie na wszystko tak, jak dawniej i jak nigdy dotąd.


Mieć nadzieję. Nawet wtedy, kiedy nie ma żadnych szans. Nawet wtedy, kiedy upływa dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem i nic się nie zmienia, wszystko jest tak, jak było, a nawet jest coraz gorzej. Sterczy ściana twarda, nieugięta, bez rysy, bez cienia, bez perspektyw.


Mieć nadzieję. W nocy – że doczekasz dnia. W ciemności – że przyjdzie światło. We mgle – że słońce się przedrze. W zimie – że przyjdzie ciepło.


Mieć nadzieję. Bo bez nadziei żyć się nie da. Bo beznadziejnie żyć się nie da. Bo beznadziejne życie jest żadnym życiem. Bo gdy nie będziesz miał nadziei, przestaniesz żyć.

 







 

I ty bywasz na górze przemienienia. I w twoim życiu tak się zdarza, że jesteś podniesiony do siódmego nieba, zdaje ci się, że nie po ziemi, a po chmurach stąpasz, jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, niczego ci już nie potrzeba, chciałbyś tak trwać do końca życia, promieniejesz szczęściem, światłem i nasycasz nim ludzi wokół siebie.


Ale przebywanie na górze przemienienia trwa krótko, po czym trzeba zejść w życie codzienne, w cierpienie. A nawet reguła jest taka, że im bardziej jesteś szczęśliwy na swojej górze Tabor, tym więcej będziesz cierpieć za chwilę. Sam się przekonałeś o tym wielokrotnie – to już wiesz. Chciałbym, żebyś uwierzył w co innego. Mówię do ciebie pogrążonego w cierpieniu, w nieszczęściu, tkwiącego w beznadziejnej sytuacji. Uwierz, że i ty wejdziesz na górę przemienienia, i to wcześniej niż ci się zdaje.


Czy myślałeś kiedyś o życiu Jezusa? Na nasz ludzki gust Bóg powinien Mu wymyślić przynajmniej jakiś normalny scenariusz, jeżeli już nie luksusowy. A tu zaraz na początku Jego Matkę Jej mąż Józef posądził o cudzołóstwo. A potem poród odbył się prawie przypadkowo, w drodze, w skrajnie prymitywnych warunkach. Wkrótce ucieczka w daleki, obcy kraj. Powrót po paru latach – do jakiegoś Nazaretu, w pogardzanej krainie zwanej Galileą. Był cieślą. O okresie Jego nauczania wiemy, że czasem uczniowie z głodu łuskali kłosy. A On „nie miał gdzie głowy skłonić”. Prześladowany, przepędzany – jako ten, którego szatan opętał – żył w nieustannym zagrożeniu. Ile było zamachów na Jego życie, tego nie wiadomo. Wiemy o dwóch.



Chcieli Go w Nazarecie zrzucić w przepaść i w świątyni jerozolimskiej ukamienować. Nauczał niecałe trzy lata, chociaż należałoby Mu się przynajmniej trzydzieści – przecież Bóg Go zesłał, żeby przekazał prawdę. Mówić o Jego męce i śmierci byłoby nietaktem. Niemniej, jeżeli już miał umrzeć, to czy koniecznie śmiercią najokrutniejszą – On, umiłowany Syn Boży?


Przydługi ten wywód, ale po to, abyś zestawił życie Syna Bożego z twoimi pretensjami – ty, który uważasz, że dla ciebie Pan Bóg powinien wymyślić jakieś specjalne, to znaczy wygodne i przyjemne życie.


Mieć zaufanie do ludzi. Chociaż tylekroć daremne. Choć tyle razy ludzie zatrzasnęli ci drzwi przed nosem, tyle razy oszukali, okłamali, zawiedli. Tyle razy nie dotrzymali słowa, nie przyszli, nie zapamiętali, nie zauważyli cię. Mieć wciąż zaufanie do ludzi. Chociaż tylekroć zakwestionowane, choć tyle razy zadawano pytanie: czy są w ogóle coś warci? Czy to nie wyłącznie egoiści, złośliwcy, przewrotni? Mieć wciąż zaufanie do ludzi, choć w miarę jak płyną dni, tygodnie, miesiące i lata, wygasa w tobie chęć do dalszych doświadczeń. Bo coraz bardziej jesteś zrażony, zniechęcony, cofasz się, zamykasz jak ślimak w skorupie, odcinasz się od nich. Nawet od tych najbliższych ludzi w domu, tych ludzi na co dzień. Bo tu pole doświadczenia jest ogromne i – jak twierdzisz – masz podstawy do tego, żeby tysiąc razy się zniechęcić.



A przecież trzeba wciąż ufać, bo każdy człowiek, nawet najgorszy, jest dziełem Boga. I w każdym jest coś z Niego – okruch Jego piękna, dobroci, mądrości. Bo nad każdym z nich On pracuje i wciąż jest szansa, że nawet w tych najgorszych coś drgnie, rozświeci się i rozpłomieni.


A gdy zrobisz fałszywy krok, jakieś głupstwo, a gdy popełnisz błąd, grzech, a gdy doprowadzisz do katastrofy, tragedii, to najłatwiej wpaść w rozpacz, opuścić ręce, zrezygnować, wycofać się, stwierdzić, że się nie nadajesz ty albo oni. A tymczasem w zamiarze Bożym wszystko zmierza do celu, abyś zmądrzał i uświęcił się – nawet bez względu na to, co się stało. A więc przeprowadź analizę: zobacz, gdzie ci zabrakło informacji, rozeznania, wyobraźni. Gdzie cię nie było stać na wyrozumiałość, cierpliwość, wspaniałomyślność. Gdzieś się niepotrzebnie uparł, zacietrzewił. I zaczynaj od nowa.



Nie potrafisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czego ci najbardziej brakuje. Mądrości? Odwagi? Wrażliwości? Jesteś za bardzo zarozumiały, żeby cię było na to stać.
I wcale się do tego nie zmuszaj. Masz inną drogę: przestawaj z Jezusem. To najmądrzejszy Człowiek świata. Najbardziej odważny Człowiek świata. Najbardziej wrażliwy Człowiek świata. I uzupełni ci wszystkie twoje braki – nawet się nie spostrzeżesz kiedy i jak.


Nie bój się, nie będzie ci wytykał, narzekał, popychał. Po prostu będzie z tobą.






--------------------------------------------------------------------


O PRZEZWYCIĘŻANIU TRUDNOŚCI :

 


- ks. Mieczysław Maliński


Czy chodziłeś kiedyś po morzu? Czy miałeś taki okres w życiu, kiedyś naprawdę żył Ewangelią? Tak, w jednej parze sandałów, w jednej sukni i bez torby podróżnej. W bezgranicznym zaufaniu Bogu, w głębokim spokoju wewnętrznym i radości pragnącej ogarnąć cały świat. Co się stało, żeś teraz taki ostrożny, uważny, ubezpieczający się, podejrzliwy, wyczekujący, zabierający głos ostatni albo niezabierający go wcale?

Czyś był kiedyś chodzącym po morzu? Bo jeżeli tak, to przyznasz, że był to najpiękniejszy okres w twoim życiu.

Być wiernym sobie. Być wiernym drugiemu. Być wiernym Bogu. Być wiernym.

Życie ludzkie nie składa się z samych zachwytów, olśnień, odkryć. One czasem przychodzą jak błysk piorunu albo jak łagodny deszcz wiosenny. W tej godzinie objawienia widzimy tak, jak nigdy dotąd nie widzieliśmy, wiemy tak, jak nigdy dotąd nie wiedzieliśmy, chcemy tak, jak nigdy dotąd nie chcieliśmy. Wtedy wyrastają nasze postanowienia, rozstrzygnięcia, decyzje. Przy nich trzeba trwać, gdy idzie się codzienną drogą zwyczajnego trudu, zwyczajnych szarych dni.

Nie dał nam Bóg łatwych dziejów. Nie dał ci Bóg łatwego życia.

A jeżeli robisz wyrzuty Panu Bogu, że zezwolił, abyśmy tak cierpieli, my – naród, my – ludzkość, my – rodzina, my – człowiek?

A jeżeli bluźnisz, mówiąc: „Jakiż On wszechmocny, miłosierny, wszechwiedzący, sprawiedliwy? Dlaczego świat tak urządził? Dlaczego dopuścił zło, nie ukarał winnych? I panoszy się nienawiść, przemoc i gwałt”?

A jeżeli widzisz, że niektórzy buntują się przeciwko Niemu, przeklinają Go, strzelają drzwiami i odchodzą, mówiąc: „W takiego Boga nie mogę wierzyć, bo gdyby był, to by do tego nie doprowadził”?

Jest jedna odpowiedź, którą znajdziesz w swoim sercu: Trudne życie to nie kara, tylko zadanie.

Bądź dobrą rzeką. Gdy staną ci na drodze nieprzyjazne skały – opłyń je. Gdy napotkasz wyniosłe góry – wymiń je. Gdy stracisz grunt – spadnij radosnym wodospadem w dół. Gdy napotkasz bagna – nie zagub się. Gdy nastanie mroźny czas – okryj się płytą lodu i płyń spokojnym nurtem dalej. Bądź dobrą rzeką – nie mścij się powodziami, nie niszcz pól ani nie wywracaj domów. Bądź dobrą rzeką – niech przychodzą do ciebie spragnieni ludzie i spragnione zwierzęta. Nieś im czystość, ochłodę, spokój. Bądź dobrą rzeką. Płyń przez kwietne łąki i łany zbóż, przez wsie i miasta – aż dopłyniesz do Morza.

Gęstnieje mgła – że nawet trudno dojrzeć drogę pod nogami.

Potężnieje jazgot głosów, krzyków, wrzasków, huku jadących pojazdów, pracujących maszyn – że cię prawie zmiata z powierzchni ziemi.

Ogromnieje wokół ciebie obszar obojętności, arogancji, pogardy, w którym jest miejsce tylko na interesy, nie ma miejsca na przyjaźń.

Wyostrza się groza twojej sytuacji, tak że nie widzisz w niej dla siebie nie tylko perspektywy rozwoju, ale nawet miejsca.

I gdy już czujesz się ogołocony ze wszystkiego, co w tobie było wielkie, mądre, święte – wiedz, że to jest adwentowe dno, od którego musisz się odbić.

Ileż było świetnych pomysłów, inicjatyw, projektów, rozwiązań, zapewnień... i co z nimi? Jak mogło życie nasze inaczej wyglądać. Ale łaski danej nam wtedy nie podjęliśmy. Owszem, podjęliśmy. Tylko przyszła pierwsza trudność, trzecia, dziesiąta i skończyło się. Bośmy jak mimozy. Obraziliśmy się na świat, że się na nas nie poznał, na ludzi, że nam kłody pod nogi kładli. Bośmy jak słoma, która buchnie płomieniem i zgaśnie. Zgasł zapał, zachwyt, zgasło olśnienie. Bośmy leniwi i po prostu nam się odechciało pokonywać nowe trudności.

Patrzmy w nasze życie indywidualne – jak moglibyśmy być inni. Patrzmy w naszą historię narodową – tę bliższą i tę dalszą – jak moglibyśmy jako naród inaczej wyglądać, gdybyśmy wytrwali.

Zwycięstwo pokonanych. To jest prawda Jezusa. Prawda wszystkich męczenników Kościoła i wszystkich tych, którzy walczyli o wolność, sprawiedliwość, praworządność na świecie.

Zwycięstwo pokonanych. Bo przecież w każdym człowieku – nawet w tym, który zdradzi o trzecim pianiu kura, nawet w tym, który wyda za trzydzieści srebrników, nawet w tym, który zada śmiertelny cios – tli się iskra człowieczeństwa, uczciwości, sprawiedliwości.

Zwycięstwo ukrzyżowanego Chrystusa w nas, którzyśmy i tchórzliwi, i sprzedajni, i okrutni. Bo w nas też tli się iskra sprawiedliwości, uczciwości, prawdy, która przez krzyż Chrystusa potrafi rozgorzeć i ogarnąć nas jak płomień – jak płomień, który i Jego ogarniał.

Może polegniesz. Może, realizując swoje życie według wzoru Jezusa, przegrasz: twoja bezinteresowność będzie przez innych wykorzystana; twoja uczciwość nie zostanie przez nikogo zauważona; twoje zasługi nie zostaną przez nikogo wyróżnione; nie dojdziesz do żadnych dużych pieniędzy. Przylepią ci łatkę fantasty, naiwnego, nieżyciowego, niepraktycznego.

Może polegniesz. Może przegrasz. Ale tak jak On przegrał, tak jak On poległ.

Nie podnoś kamienia, którym cię uderzono. Nie bierz go w rękę. Bo się zarazisz nienawiścią. Ona błyskawicznie rozprzestrzeni się w tobie, opęta cię, stoczy jak robak. Staniesz się w krótkim czasie podobny do swoich wrogów. To nie oni ciebie zabiją. Ty sam siebie zabijesz.

Nie schylaj się po kamień, którym cię uderzono. Idź dalej.

Nie czekaj, aż przyjdzie królewicz i zabierze ciebie – Kopciuszka – ze sobą.

Nie nadsłuchuj, kiedy do twoich drzwi zapuka ktoś, kto ciebie – Janka Muzykanta – wyprowadzi z ukrycia i ukaże światu jako nowo odkryty talent. Nie jesteś najlepszą matką ani najlepszym ojcem, ani najlepszą żoną, ani najlepszym mężem, ani najlepszą córką, ani najlepszym synem, ani najlepszą pielęgniarką, ani najlepszym nauczycielem, pracownikiem. Nie tylko ty, ale nikt, bo każdy jest tylko człowiekiem. Jeżeli ci ktoś zwróci uwagę, wytknie błędy, to jeszcze nie powód, aby świat miał ci wirować przed oczami, bo ci ktoś śmiał coś takiego powiedzieć. Nie tylko tobie – każdemu można postawić jakieś zarzuty.

Nie chciej być jedynym. Pan Bóg rozmaite kwiaty stworzył na łące. Źle by było, gdyby jeden chciał zastąpić wszystkie inne. Masz być innym.

Gdy poczujesz, jak ci opadają ręce, gdy się ostatecznie przekonasz, że twoja praca nie tylko jest nudna, ale absolutnie bezsensowna, gdy wyraźnie zobaczysz, jak cię ludzie wykorzystują, gdy się zupełnie rozczarujesz nie tylko do swoich kolegów, ale i do swoich przyjaciół, gdy się przekonasz, że możesz polegać tylko na samym sobie... Gdy sobie powiesz, żeś wreszcie zobaczył świat w prawdzie – to znak, że powinieneś odpocząć. Tym dłużej, tym gruntowniej, im bardziej jesteś przekonany o tym, żeś „zobaczył w prawdzie”. A jeżeli w żaden sposób nie możesz odejść, to choćby złap oddech. Idź do teatru, do kina, weź książkę do ręki, idź na spacer. Albo wstąp na chwilę do kościoła.

Jezus narodził się w Betlejem dla ciebie, aby ciebie zbawić od grzechu pierworodnego. Od wszystkiego: od ciebie samego, od świata, od śmierci, od zła. I dlatego zaufaj Mu bezgranicznie. We wszystkim: w twoich kłopotach ze światem, w twoich kłopotach ze sobą i z ludźmi.







Na życie człowieka w ogromnej większości składają się niepowodzenia, a tylko w niewielkim procencie osiągnięcia, i nie byłoby tych ostatnich, gdyby nie było tych pierwszych. Dlatego jest tak ważne, by umieć przyjmować klęski, brak wyników, obmowę, negatywną ocenę, brak uznania. Dlatego tak ważną jest rzeczą wytrwałość, ustawianie się w nowej pozycji, rekonstrukcja zburzonych planów, czekanie, zaczynanie od nowa.

Co ty myślisz o sobie? Że jesteś genialny? Że jesteś bardzo inteligentny? Co zostało z twoich „snów o potędze” i twoich młodzieńczych marzeń o wielkości? Zgaszone spojrzenie człowieka, który chce już tylko małej stabilizacji.

A przecież w tobie są możliwości, których nawet nie przeczuwasz. Jesteś zdolny do czynów, o jakich nie marzyłeś w najśmielszych przypuszczeniach. A w tobie drzemie wielkość.

Byleś tylko dalej chciał walczyć.







 

Boję się o ładne dzieci, na które się zwraca uwagę, o dzieci, które w szkole podstawowej bez trudu zajmują pierwsze miejsca; o ładnych chłopców i ładne dziewczyny, które w szkole średniej z łatwością utrzymują się w pierwszej dziesiątce; o młodych ludzi, którzy nie mają problemu z wyborem uczelni, a na studiach spotykają się z uznaniem wykładowców. Boję się o ludzi, którzy nie wiedzą, jak można mieć kłopoty z samym sobą, którzy są z siebie zadowoleni; o tych, którzy umiejętnie nawiązują kontakty z osobami wpływowymi – o tych, którzy sobie dają radę w życiu.

Tylko wtedy człowiek może tworzyć siebie, jeżeli żąda się od niego więcej, niż potrafi, jeżeli on sam wymaga od siebie więcej, niż to, na co go stać, gdy jest zmobilizowany do najwyższego wysiłku, gdy spotyka się z trudnościami nie do przezwyciężenia, gdy musi podejmować zasadnicze decyzje, gdy przeprowadza gruntowne rewizje swego postępowania.

Nie mów, że jesteś postępowy. Ani nie mów, że nie jesteś postępowy. Nie mów, że jesteś konserwatywny. Ani nie mów, że nie jesteś konserwatywny. Nie mów, że jesteś intelektualistą. Nie mów, że jesteś specjalistą.

Nie mów, że wszystko co było dawniej, było dobre. Ani nie mów, że wszystko co było dawniej, było złe. Nie mów, że wszystko co nowe, jest dobre. Ani nie mów, że wszystko co nowe, jest złe.

Dlaczego kamieniejesz? Bądź wolny. Zawsze otwarty, świeży, przygotowany. Nie bój się, że wtedy łatwo cię przewrócić, zdmuchnąć, zniszczyć. W ogóle nigdy niczego się nie bój.

Najtrudniej jest tym, którzy otrzymali po jednym talencie: nam o ptasich mózgach i o zajęczych sercach, z horyzontami na szerokość telewizora, z przewidywaniem na koniec swojego nosa, z wyobraźnią kanarka. Wychowani w suterenach wielkich spraw, na ciasnych podwórkach codziennego zalatania, mamy za towarzystwo gazety, za rozmówców kobiety od magla. Owszem, próbowaliśmy, ale tyle razy nam się nie powiodło, tyle razy sparzyliśmy sobie palce, dostaliśmy po łapach, tyle razy nas upokorzono, tyle razy zostaliśmy skrzywdzeni. Najchętniej chowamy się jak ślimak w skorupie, będąc przekonani, że i tak nie nadgonimy, a tym bardziej nie prześcigniemy – że nie wygramy. Liczymy tylko nasze przegrane, klęski, upadki. Narosła w nas nieśmiałość. Nie czekamy już na nic. Żyjemy okruchami, które spadną ze stołu wielkich tego świata.

Talenty twoje to nie tylko to, co odziedziczyłeś. To nie tylko wychowanie, które otrzymałeś. Wciąż jesteś obdarowywany: ludźmi, ich zaufaniem, sympatią, miłością, spotkaniami, rozmowami, książkami, obowiązkami, wydarzeniami kulturalnymi, politycznymi, społecznymi, wakacjami, godzinami wolnymi od pracy zawodowej, pieniędzmi, rzeczami. Dzień za dniem rozgrywa się twoje życie, kształtuje się twoja osobowość w zależności od tego, co robisz z tymi talentami.

I z tych talentów przyjdzie ci się kiedyś rozliczać.

Nie bój się. Nie bój się tego, co za progiem, co za drzwiami. Nie bój się tego, w co wchodzimy, tego, co nas czeka, ku czemu idziemy. Nie sądź, że już wszystko przeżyłeś, wszystko wiesz i już cię nic nowego spotkać nie może, a to co idzie, na pewno będzie gorsze, niebezpieczne, złe. Nie uciekaj wstecz, do tyłu, w dawność, bo naprawdę – jej już nie ma. Nie bądź emerytem, który chce pozostać tylko przy tym, co sobie zdążył nagromadzić, nazbierać, naskładać – który już wszystko wie lepiej. Nie bądź emerytem, niezależnie od tego, czy masz lat dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt czy osiemdziesiąt.

Nie bój się. Bądź ciekawy tego, co idzie. Chciej przeżyć, chciej doznać, chciej się dowiedzieć, chciej zobaczyć. Włącz się w to wielkie święto całym sobą. Bo idziemy ku światłości. Nawet gdy potykamy się, błądzimy – to kierunek jest dobry. Bądź otwarty. Jeszcze przed tobą, przed naszym społeczeństwem niesłychane odkrycia, zaskakujące nowości, których nawet nie przypuszczasz. I ciesz się na nie. Bądź w drodze. Bądź młody. Niezależnie od tego, czy masz lat dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt czy osiemdziesiąt.

Trzeba umieć przyjmować zwycięstwa, sukcesy, pochwały, wyróżnienia, zaszczyty. Bo może nam się przewrócić w głowie i nagle uwierzymy, że nam się to należy, że jesteśmy nieomylni, najmądrzejsi, najuczciwsi, przez wszystkich akceptowani i kochani.

Trzeba umieć przyjmować klęski, upokorzenia, pogardę, lekceważenie, oszczerstwa czy obmowy. Bo łatwo nas zepchnąć w przepaść rozpaczy, w przeświadczenie, że jesteśmy niczym, śmieciem, błotem, nic nie warci, podli, do niczego się nie nadajemy.

A tymczasem żaden z tych przypadków nie może być dla nas trzęsieniem ziemi. Musimy pozostać sobą i nauczyć się dziękować Bogu nie tylko za zwycięstwa, ale i za klęski, bo tak jedne, jak drugie są nam potrzebne dla zachowania równowagi.

Rozgarnij zwały przeczytanych gazet, książek i skryptów. Wydostań się ze stosu oglądniętych filmów, programów telewizyjnych. Wyzwól się z tego, czego słuchałeś w audycjach radiowych, w rozmowach, na wykładach, prelekcjach, odczytach. Zdobądź się na własną ocenę, krytyczny ogląd, głęboką analizę tego, co przeczytałeś, zobaczyłeś, usłyszałeś. Stań się człowiekiem. Prawdziwym, tożsamym.

Każdemu człowiekowi kiedyś czas się wypełnia. To jest chwila, kiedy dochodzisz do przeświadczenia, że za wszelką cenę musisz się przeciwstawiać fali błota, która cię zalewa, która dusi, grozi śmiercią – że gdy nie protestujesz, to zdradzasz siebie, przestajesz być godny, aby nazywać się człowiekiem.

To jest czas trudny. Może wolałbyś, żeby na ciebie on nigdy nie przyszedł, żebyś mógł iść przez życie, zajmując się swoimi sprawami, udając, że nic takiego się nie dzieje i nie myśleć o tym, że błoto coraz bardziej cię otacza. A jeżeli już jesteś go świadomy, to niechby za ciebie ktoś inny podjął środki zaradcze. A tymczasem naprawdę nikt ani nic nie potrafi ci oszczędzić tej pracy. Uratować się możesz tylko sam.

Zostań. Nie uciekaj. Sprawdź się tu, gdzie jesteś zmuszony do maksymalnej koncentracji, precyzji myślenia, dokładnego formułowania swoich poglądów, udowadniania pomysłów, określania stanowisk.

Zostań tu, gdzie jesteś otoczony przez przeciwników, którzy kontrolują każde twoje wystąpienie, wytykają niemiłosiernie najmniejsze przeoczenie, nie darują żadnego niedociągnięcia, rzucają ci wciąż kłody pod nogi, zagłuszają twoje słowa, spychają cię w cień, utrudniają kontakty, nie dopuszczają do stanowisk, najchętniej pozbyliby się ciebie, a przynajmniej zatarli twój ślad i dlatego rozgłaszają twoje potknięcia, rozdmuchują twoje błędy, przypisują ci słowa, których nigdy nie powiedziałeś, niegodziwości, których się nie dopuściłeś.

Wytrzymaj. Jeszcze tylko ten las. Jeszcze tylko ta łacha piasku. Jeszcze tylko to wzgórze.

Proś Boga o drobne stłuczki – od czasu do czasu – żeby nie doszło do katastrofy.

Od czasu do czasu pomyłka: żebyś się kiedyś nie skompromitował. Od czasu do czasu potknięcie: żebyś kiedyś nie runął na ziemię. Od czasu do czasu wyśmianie: żebyś z siebie nie zrobił błazna. Od czasu do czasu niech cię ktoś nabierze, okłamie, oszuka, okradnie na drobną kwotę: żebyś wszystkiego kiedyś nie stracił. Od czasu do czasu musisz ponieść drobną porażkę, doznać niepowodzenia, ponieść niewielką klęskę. Od czasu do czasu musisz przekonać się o swojej nieumiejętności, słabości, niedoskonałości, niekompetencji, ograniczoności, niedoinformowaniu. Od czasu do czasu powinieneś oberwać mokrą kiścią w twarz, żebyś oprzytomniał. Żebyś nie zginął.

Bo się rozpędzasz. Bo idziesz coraz szybciej. Boś już prawie nad ziemią, w niebiosach. Bo już jesteś taki pewny siebie, zarozumiały, próżny, pyszny. Bo już ci się tak wszystko udaje. Bo już tak się nie mylisz.

Od czasu do czasu – stłuczka. Żeby nie było katastrofy.

Nie lamentuj bez końca nad rozlanym mlekiem. To po prostu twoja porywczość szczeniacka, dziecinny gniew, paroksyzm strachu, chciwość nieopanowana; i głupota. Beznadziejna twoja głupota.

Nie pytaj bez końca dlaczego, ale pytaj, jak żyć dalej, żeby nie było tych wciąż powtarzanych błędów i głupstw. Nie stój bez końca nad rozlanym mlekiem, ale idź dalej, bo szkoda czasu.

Inaczej się gra, jeżeli w swojej, może nawet nijakiej, talii kart ujrzy się wielką kartę. Rzecz w tym, żeby umieć nią zagrać: aby nie doszło do tego, że przez nieumiejętność, strach, niedbalstwo będziesz musiał ją oddać niewykorzystaną.

Czyś już zagrał swoją życiową kartą? Bo jeżeli tak i jeżeli ci się udało, to musisz przyznać, że teraz łatwiej jest żyć. Bo pamięć tej wielkiej chwili rzuca blask na całe dalsze życie. Dodaje odwagi, wspaniałomyślności, daje poczucie godności.

A może jeszcze jesteś przed tym wydarzeniem? Uważaj, żebyś pod koniec życia nie spostrzegł, że tę wielką kartę wciąż kurczowo trzymasz w rękach. Aż do momentu, gdy ci ją wyjmą i odrzucą.

Nie dziw się, gdy dochodzą do ciebie twoje słowa, których nigdy nie wypowiedziałeś, twoje czyny, których nigdy nie dokonałeś. Nie narzekaj, że ludzie wciąż szepcą za twoimi plecami, posądzają cię o występki, przypisują ci złe intencje. To jest cena twojej wolności. Tego, że kimś jesteś. Zazdroszczą ci, w obliczu swego zmarnowanego życia, że potrafisz myśleć, że się nie boisz mówić, że stać cię na czyn. Nie darują ci twego szczęścia. Znieść cię nie mogą, bo jesteś dla nich wyrzutem sumienia.

Ale i ty uważaj, gdy w twojej duszy zacznie się budzić niepokój, smutek i złość, że się komuś udało życie, że ktoś jest wolny, twórczy, że coś robi. I wtedy albo będziesz chciał zabić to światło, by było ciemnością, taką, jaką ty sam jesteś, albo będziesz się starał, żeby bardziej zajaśniało.

W religijności człowieka nadzieja musi zajmować miejsce na równi z wiarą i miłością. Matura, egzamin, każde wydarzenie życiowe jest jej próbą. Ponad rozlatane ręce, rozkołatane serce musi wyrastać świadomość, że wszystko od Niego ostatecznie zależy. „Jestem w Jego rękach. On mnie nie opuści, nie zostawi samego.”

Ponad rozlatane ręce musi wyrastać spokój, który jest kwiatem nadziei.

Nie zasłaniaj się swoją małością, złem, które zdążyłeś w życiu popełnić.

Nie zasłaniaj się swoim bałaganiarstwem, lenistwem, brakiem inteligencji – wadami, których jesteś świadom.

Nie bój się ludzi, którzy stają ci na przeszkodzie, którzy ci złośliwie brużdżą, nie bój się opornego świata.

Masz dość siły, aby stanąć na wysokości zadania.

Daje ci ją Ten, który żąda od ciebie wielkości.

Jeżeli mimo swych usilnych starań i swojej najbardziej otwartej postawy nie możesz odnaleźć dalszej drogi, jeżeli nie możesz przezwyciężyć gromadzących się trudności, to nie trać nadziei ani cierpliwości. Coś musi się stać. Na pewno przyjdzie znak, który rozwiąże trudności, wskaże, co masz dalej robić, stworzy nową sytuację.

On został z nami nie po to, żeby nasz dzień powszedni przemienić w świąteczny.

On został z nami w Znaku Męki: jako ten zdradzony przez przyjaciela, lękający się śmierci aż do krwawego potu, biczowany, cierniem koronowany, osądzony na śmierć, upadający pod krzyżem, ukrzyżowany – ale nieugięty.

On został z nami w Znaku Dnia Codziennego: chleba, żebyśmy mieli siłę nieść swój codzienny krzyż i nie załamać się, nie cofnąć, nie zaprzeć – mimo zmęczenia, zdrad i prześladowania. Żebyśmy mieli siłę dźwigać się z upadku i iść dalej.

Nie narzekaj. Nie mów że jest źle. Bo w końcu uwierzysz. I to cię tak bardzo sparaliżuje, że nie będziesz potrafił już nic wielkiego zrobić.

Nie siedź w kącie i nie zasłaniaj się rękoma przed ciosami idącymi z zewnątrz. Życie może być wspaniałe. Ale nie narzekaj. Bo wtedy już przegrałeś.

To była też pokusa – pokusa świętości. Gdy nam się zdawało, że życie nasze może być jedną wielką świetlistą smugą.

Dopiero potem okazało się, że do naszej rzeczywistości nie można dobrać klucza, że nie można znaleźć równania, które by prowadziło do rozwiązania niewiadomych, że ciągle kręcimy się wśród tych samych upadków. I wtedy przyszła rezygnacja.

Ale jest w nas pragnienie wielkości. Jest strach, żeby życie nie przeszło obok. Żebyśmy nie poprzestali na pospolitości.

Oby ta iskra rozgorzała jak płomień.

Kiedy z największym trudem szukasz odpowiedzi na postawione ci pytanie, z największym wysiłkiem usiłujesz znaleźć słowo, które by wyraziło to, o co ci chodzi, gdy przy sprzeciwie opinii ogółu usiłujesz udowodnić swoje pomysły, przemyślenia, doświadczenia, gdy gorączkowo szukasz wyjścia z zaułka, w który wpędzili cię twoi wrogowie, z sytuacji beznadziejnej, w którą przypadkiem się dostałeś, gdy wykańczając na termin podjętą pracę, natrafiasz wciąż na mielizny i cała konstrukcja rwie ci się w rękach, gdy spuchnięty ze zmęczenia poprawiasz w największym pośpiechu pojawiające się niedokładności, błędy i usterki – to są twoje wielkie dni. Potem przyjdzie czas grzecznych uśmiechów, uprzejmości, zdawkowych odpowiedzi, wymijania drażliwych tematów; będziesz żył z procentów zdobytego kapitału, szedł wydeptanymi ścieżkami. Tylko wiedz, że to jest czas odpoczynku. Za chwilę znajdziesz się znowu pod ścianą, którą trzeba będzie przejść, pod szczytem, który powinieneś zdobywać. Oby ci nigdy nie brakło odwagi.

Tyle dróg, ścieżek, śladów, drogowskazów, haseł, transparentów, świateł, neonów, tyle hałasu, nalegań, wezwań, nakazów, próśb. Tyle gwiazd.

A ty – potrącany przez rozbieganych ludzi, którzy to w tę, to w tamtą stronę, którzy w panice to do przodu, to do tyłu – przytul Jezusa do serca swego tak, jak Matka Najświętsza, gdy szła z Nim przez tłum do świątyni. Nie daj się zastraszyć, zakrzyczeć, zagadać, nie daj się zwieść. Nie daj sobie Go wytrącić z rąk. To wtedy dojdziesz.

My żyjący na okruchach Kosmosu, którego ogrom jest tak obłędny, że nie jesteśmy go w stanie nawet pomyśleć, wierzymy, że Ten, który go stworzył, dostrzegł nas.

My należący do gatunku nazwanego ludzkością, który w życiu Kosmosu nie trwa dłużej niż mrugnięcie powieki, wierzymy, że Ten, który go stworzył, dostrzegł nas i dał znak: Syna swojego.

Błogosławiony jesteś ty, który idziesz, choć upadasz, który wciąż podejmujesz starania, choć nie masz żadnych rezultatów, który więcej wiesz, uczciwiej pracujesz, a jesteś nieuznany, zepchnięty na margines, osamotniony, zapomniany.

Błogosławiony jesteś ty, który niedomagasz, który chorujesz, który tylko z największym trudem potrafisz przebrnąć kolejny dzień, dla którego każda noc to koszmar. Błogosławiony jesteś.

Nie będę ci życzył, żeby ci się dobrze powodziło, żebyś był zdrowy, żebyś długo żył, a przynajmniej, żebyś dożył następnego roku. Życzę ci tylko jednego – żebyś był wierny. Żebyś nie odszedł. Żebyś nie zdradził ani na moment. Ani na jedno drgnienie serca. Ani na jedno wahanie się umysłu. Żebyś został wierny Bogu – dobru, sprawiedliwości, uczciwości, prawości. Tym bardziej ci życzę, im ciężej wytrwać, im więcej pokus, im bardziej wabią cię, kuszą, ukazując miraże szczęścia, rozwoju.

Poprzez cierpienia, upokorzenia, odrzucenie i wyśmianie. Poprzez twoje drobne radości, radość wewnętrzną, spokój sumienia, szacunek w oczach najdroższych. Abyś został wierny.

Gdybyśmy mogli wybierać między czarnym a białym, głupim a mądrym, świętym a łotrem – to nie byłoby trudności. Ale my wybieramy między brudną bielą a szarością, między nie bardzo mądrym a nie całkiem głupim, między takim, któremu daleko do świętości, a takim, którego trudno nazwać bandytą. Dlatego wciąż nie znajdujemy powodów do pełnego podziwu ani do całkowitej wzgardy. I jesteśmy rozdarci pomiędzy bardziej i mniej, zaletami i wadami, stronami dodatnimi i ujemnymi. A przecież trzeba w końcu zdecydować: który jest najjaśniejszy z pośród szarych, najmądrzejszy spośród nie bardzo mądrych, najświętszy spośród nie całkiem świętych, najuczciwszy spośród cwaniaków.

To jest największy trud człowieczy, największa męka: podjąć decyzję, rozstrzygnąć, wybrać. Bo najchętniej trwalibyśmy jak kamień czy drzewo, poddani prawom przyrody. Jak zwierzę ukryte w stadzie, pogodzone z tym, co się dzieje. Niech inni biorą odpowiedzialność za teraźniejszość, przyszłość i przeszłość. Potem będzie można ponarzekać, gorszyć się, wykpić albo mieć satysfakcję.

To jest największy czyn człowieczy. Z dwóch dróg, z tysiąca dróg wybrać jedną albo rzucić się na ścianę i wybijać przejście nowe, którym dotąd jeszcze nikt nigdy nie przeszedł. I stąd ta zatykająca oddech w piersiach radość.




A gdy przychodzi taki czas niechciany, obcy, trudny, niebezpieczny, to nasuwa się pokusa, żeby jak niedźwiedź zgromadzić sobie górę igliwia, gałęzi, patyków, znaleźć norę ciepłą, wygodną, bezpieczną, zasunąć się tym leśnym odzieniem – i przespać. Przespać aż do wiosny: aż ten zły czas się skończy i będzie można żyć normalnie.

A przecież jest tak, że to Bóg kieruje światem, życiem ludzkości, historią narodu, losem indywidualnym każdego człowieka – twoim też. Jeżeli postawił cię wobec tej nowej, trudnej sytuacji, to nie jest kara, zemsta za twoją głupotę, naszą głupotę, wspólną głupotę, za twoją złość, naszą złość, wspólną złość, narodową złość – ale to jest zadanie.

To już od jakiegoś czasu zaczęło wiać, nasuwał się mrok, szarzały kolory. To już od jakiegoś czasu robiło się coraz bardziej obco, nieswojo, nie po naszemu. To tak, jakbyśmy zaczęli chodzić po omacku.

Tylko teraz już wieje huragan, który głowę zdaje się urywać. Tylko teraz już ciemność zapadła taka, że świata nie widać. Tylko teraz trudno na nogach się utrzymać, rozpoznać człowieka, ciężko zorientować się, gdzie jesteśmy i co chodzi. Jeden do drugiego krzyczy w tej zawiei, jeden drugiego nie rozumie i nikt nie wie, skąd niebezpieczeństwo – z przodu, z tyłu, z boku? Coraz bardziej samotni, coraz bardziej opuszczeni, bezradni, zrozpaczeni.

Ale tak to jest: najpierw musi nastać ciemność, przyjść taki huragan, błoto pod nos podchodzić, żebyśmy zatęsknili za światłem. Za czystością. Za pokojem. Za normalnością






"Żyjemy w półtonach, w półcieniach, w szarościach.
Dobre czyny nakładają się na wątpliwej wartości intencje,
z jasnymi zamiarami łączą się fałszywe podteksty,
ostrożność rozmazuje się w tchórzostwo,
poświęcenie w wyrachowanie,
roztropność w spryt,
prawdomówność w obmowę,
odpoczynek w lenistwo,
oszczędność w skąpstwo,
szczerość w brutalność,
sprawiedliwość w okrucieństwo.
I niepostrzeżenie, coraz głębiej przesuwa się granica cienia, coraz bardziej szarzeją barwy, zatracamy poczucie zła; dopiero gdy się stanie, uświadamiamy sobie, że to zło, że to od dawna już było zło.
Aż przejdzie obok nas jakiś wielki dobry czyn — jakaś miłość — światło — w którym ujrzymy wszystkie barwy w całym natężeniu i zawstydzimy się naszej szarości.
"



- ks. Mieczysław Maliński – Modlitwa na każdy dzień



-------------------------------------------


 
"Na­wet naj­większe pus­ty­nie mają swoją wiosnę, choćby naj­krótszą i niedostrzegalną"

 

-  Ivo Andrić




  



"Humor i cierpliwość to dwa wielbłądy,
na których przemierzyć można 
wszystkie pustynie."


- Phil Bosmans






;)




 ------------------------------------------------------------------


KIM JESTEŚ? 


ks. Mieczysław Maliński

 

Jeszcze nie wiesz, na co cię stać, nie potrafisz sobie nawet wyobrazić, na co możesz się zdobyć. Nie spodziewasz się, na jaki poziom mądrości jesteś w stanie się wznieść, jaką wolność osiągnąć, jaką świętość, jaką miłość.
Jeszcze nie wiesz, jak nisko możesz upaść. Nie spodziewasz się, ile w tobie małości, tchórzostwa. Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, ile w tobie chciwości i interesowności. Nie potrafisz uwierzyć, na jakie chamstwo cię stać, na jaką pogardę i arogancję.
Jeszcze nie wiesz, kim jesteś.
Czy masz w sobie coś z anioła, czy z diabła? Pięknieją ludzie, z którymi się stykasz, jaśnieją, rosną, rozwijają się? Czy karłowacieją, czernieją, marnieją, usychają?
Czym obdzielasz ludzi – światłem czy mrokiem, prawdą czy kłamstwem, mądrością czy przewrotnością, wolnością czy niewolą?
A może jesteś nijaki – ani piękny, ani brzydki, ani dobry, ani zły, ani w tobie prawdy, ani zakłamania, aniś ty zimny, ani gorący, a jeżeli coś jeszcze potrafisz, to zazdrościsz innym i cieszysz się z każdego nieszczęścia, a smucisz się z każdego cudzego szczęścia?
Czym żyjesz? Co w tobie płonie? Czym się interesujesz? Jakie sprawy cię angażują? Czym się wzruszasz, cieszysz, martwisz? Co najgłębiej przeżywasz? Jaki jest motor napędowy twojego działania? Co w twoim życiu naprawdę się liczy? Teraz, obecnie, w tej chwili, w tych dniach. A jak oceniasz swoją przeszłość? Co uważasz za swoje osiągnięcie, za swój sukces, zdobycz, a co traktujesz jako niepowodzenie, stratę czasu, śmierć swojego życia? A o czym marzysz, co planujesz, co chcesz osiągnąć w przyszłości: jutro, pojutrze, za miesiąc, za rok?
Gdyby tak nagle otworzyć twoje wnętrze – czy byś się go nie zawstydził przed samym sobą i przed ludźmi?
Czym żyjesz? Co w tobie płonie? Jeśli płonie.
Nie gardź sobą. Bo wtedy będzie ci wszystko jedno. Zaakceptuj siebie takim, jakim jesteś, chociaż się już przekonałeś, że nie jesteś genialny. Zaakceptuj siebie, chociażbyś nawet popełnił zło.
Tylko wtedy potrafisz zachować swoją godność. Tylko wtedy potrafisz walczyć o to, żeby być człowiekiem.
Na tyle przeżyjesz Paryż, na ile cię stać. Powiesz potem, że jest piękny albo brzydki, wspaniały albo płaski, święty albo zepsuty. Na tyle przeżyjesz Rzym, Warszawę, Kraków – na tyle przeżyjesz całe swoje życie. A potem powiedzą o tobie, że byłeś wielki albo mały, głęboki albo płytki, święty albo egoista.
Jak długo zależy ci na kimś albo na czymś, martwi cię, gnębi, nie daje spokoju – tak długo żyjesz. Gdy ogarnia cię cisza i nikt ani nic cię nie obchodzi, a zależy ci już tylko na sobie – to znaczy, że obumierasz, że giniesz.
Nie gadaj tyle. Nie mów bez końca, co myślisz, co uważasz, co twierdzisz, co chciałbyś, coś już zrobił, jakie masz plany, zamiary, nadzieje, perspektywy, szansę, z czym się nie zgadzasz, czemu się sprzeciwiasz, czego nie chcesz, przeciwko czemu protestujesz – w ciągłej obawie, że ktoś może nie wiedzieć o tobie czegoś bardzo ważnego, w ciągłej obawie, że inni mogą cię przesłonić.
Nie mów tyle. Zamilcz, bo będziesz jak pusty plac targowy, po którym wiatr rozrzuca śmieci. Uspokój się, żebyś mógł odnaleźć siebie.
Jakich masz mistrzów? Do kogo zachodzisz, żeby pogadać, odpocząć, odprężyć się, wyżalić? U kogo szukasz ratunku, spokoju? Z kim jest ci dobrze? Kto cię kształtuje, kto ma na ciebie wpływ? Kto jest dla ciebie natchnieniem, inspiracją? Czy to dobry pasterz?
Dla kogo ty jesteś mistrzem? Jacy ludzie przychodzą do ciebie, aby odpocząć, znaleźć silę i radość? Kogo ty rzeźbisz? Pomagasz żyć? Jesteś natchnieniem dobra? Jesteś dobrym pasterzem?
Kiedy ty jesteś ty? Na wczasach czy u siebie? W domu czy w pracy? Wśród domowników czy wśród kolegów? Wśród młodych czy starych, kobiet czy mężczyzn? Gdy spotykasz ludzi, od których jesteś zależny, czy ludzi, którzy od ciebie zależą, którzy wymagają, żądają, grożą, zmuszają, czy też gdy jesteś tym, który oczekuje, domaga się, przymusza, stosuje sankcje? Gdy jesteś chory czy zdrowy? Gdy masz sukcesy czy gdy ponosisz klęski? Przyglądaj się sobie, obserwuj siebie. Umiej się podziwiać, umiej się wstydzić za siebie. Bo w tym rzecz, że chociaż jesteśmy wciąż w drodze i wciąż zmieniają się sytuacje i układy, to przecież nie możesz sobie zaprzeczać, musisz zachować swoją linię, swój rdzeń, swoją istotę, której nie oddasz nikomu, nie sprzedasz za żadne skarby.






 

Kim jesteś? Może najchętniej odpowiedziałbyś, podając swój zawód: magister, inżynier, doktor, nauczyciel, księgowy, ekspedientka, pielęgniarka, uczeń szkoły podstawowej, średniej, student. Ale nie o taką odpowiedź chodzi. Kim jesteś? Mesjaszem? – Nie. Eliaszem? – Nie. Prorokiem? – Nie. Kim jesteś?
Jan Chrzciciel odpowiedział: Głosem.
Czy masz prawo powtórzyć jego odpowiedź? Czy jesteś głosem Pana? Tworzysz się na kształt powołania, do którego cię Bóg wezwał? Głosisz ludziom Słowo Boże poprzez swoje życie?
Nie zakładaj, że jesteś uczniem, artystą, żoną, profesorem, księdzem, kierowcą. Nie zakładaj, że jesteś katolikiem. Nie zakładaj, że jesteś człowiekiem. To jest nie tylko twój stan, to przede wszystkim wezwanie. Stajesz się uczniem, mężem, aktorem, zakonnikiem, inżynierem, stajesz się katolikiem, stajesz się człowiekiem – przez kolejny swój czyn. Albo przez ten czyn stan swój zdradzasz.
Jesteś jasnością, ale i ciemnością.
Jest w tobie zachwyt pięknem, miłość dobra, radość z prawdy, ale tuż obok jest nienawiść dobra, wstręt do piękna, pogarda prawdy.
Żądasz wolności, ale i drzemie w tobie zapiekła niechęć do każdej swobody, tępa złość na każdą odmienność, zemsta za każdy odruch samodzielności, chęć paraliżowania każdej próby odgięcia karku.
Tęsknisz za tworzeniem, ale i chcesz zniszczenia każdego dzieła, wszelkiego tworu. Jest w tobie czyhanie na wszystko, co żyje; pragnienie, by wszystkich i wszystko zagarnęła śmierć. Czekasz na sposobność, by nie dopuścić do rozwoju, zdławić w zarodku, podgryźć, by się zawaliło, legło w gruzach, by zwiędło to, co zakwitło.
Podziwiasz, ale i zazdrościsz wszystkiego: każdego uśmiechu, sukcesu, kroku naprzód, i korzystasz z wszelkiej okazji, by wyśmiać, wyszydzić, zbezcześcić, sprofanować, upokorzyć, zniszczyć.
W tobie jest ciemność, która chce cię zagarnąć, byś się stał nocą – która chce zgasić światłość, jaką jesteś.
Kiedy człowiek ukazuje się w prawdzie? Kiedy odsłania swoje prawdziwe oblicze? Wtedy, gdy jest pijany czy gdy jest trzeźwy, gdy jest zmęczony i chory, gdy czuje się zwyciężonym czy zwycięzcą, gdy sprawy religijne są mu obojętne czy gdy się modli, gdy się oddaje rozpuście czy gdy jest od niej jak najbardziej daleki, wtedy, gdy kłamie czy gdy mówi szczerze, gdy gotów jest poświęcić się czy gdy leniuchuje, wtedy, gdy powtarza banały czy gdy myśli.
Jesteś o tyle, o ile przekraczasz swoje wymiary określone sytuacją życiową i warunkami, jesteś o tyle, o ile wychodzisz poza swoje interesy egoistyczne, o ile dobro, które tworzysz, nie jest przypadkiem, skutkiem działających determinantów, ale jest przez ciebie chciane.
Jesteś takim, jakim starasz się być mimo wszystkich oporów, jakie napotykasz w sobie i w warunkach, w których tkwisz.
Nie potrafisz zgromadzić wszystkiego, co chciałbyś mieć, a nawet gdybyś potrafił, to powiedz: po co?
Nie może ci chodzić o to, żebyś coraz więcej miał, ale masz starać się o to, abyś coraz bardziej był. Każda rzecz, którą masz, sama w sobie nie ma sensu; musi tobie służyć. Służy, jeżeli pomaga ci stawać się – stawać się coraz bardziej człowiekiem.
Dopiero wtedy w pełni spostrzeżesz siebie, wtedy odnajdziesz swoje miejsce, gdy odkryjesz, że On traktuje cię jak osobę, interesuje się tobą, kocha cię: cieszy się tym, że jesteś i że jesteś taki; przyjmuje wszystko, co twoje, mimo że dalekie jest od doskonałości; wybacza ci twoje wady, gdy zdobywasz się przynajmniej na gest przeproszenia. Dopiero wtedy jesteś w stanie dać wszystko z siebie, gdy Go pokochasz, gdy ci będzie zależało, żebyś się nie skompromitował w Jego oczach, żeby On się na tobie nie zawiódł, gdy ważne dla ciebie będzie jedynie Jego zdanie o tobie.
To my, już tacy przyzwyczajeni, że prowadzą nas za rączkę, za kołnierz i wskazują nam, jaką drogę obrać: czy skręcić w prawo czy w lewo, patrzeć na kołek w płocie czy kapliczkę, kiwać głową czy zaprzeczać; co wybierać, za kim głosować, kogo zwalczać, bo inaczej biją po łapach, odsyłają do kąta, stawiają złe oceny. I choć się szkoła skończy, choć wyjdziemy z domu, wciąż szukamy autorytetów, które by za nas myślały, decydowały, odpowiadały.
Jak stać się człowiekiem, jak dorosnąć do własnych rozstrzygnięć, do nowych przemyśleń, do osobistej odpowiedzialności? Trzeba od początku: dom musi stwarzać tę wolność, aby dziecko mogło się wygadać, wchodziło w polemikę z rodzicami, miało pole do wykazania własnej inicjatywy. To szkoła musi stwarzać tę wolność, aby uczeń mógł mieć swoje zdanie, bronić go, aby brał udział w kształtowaniu szkolnego życia. To Kościół powinien inspirować dziecko do rozwoju osobowości.
Bo inaczej będziemy wciąż społeczeństwem chodzącym w krótkich porteczkach.
Nie przymuszaj nikogo do niczego. Nawet gdy będziesz wiedział na pewno. Nawet w wypadku zła, które komuś zagraża. Nawet w wypadku dobra, które przynosi wielkie korzyści.
Nie uszczęśliwiaj nikogo na siłę. Bo każdy ma prawo być człowiekiem. A tylko wolna decyzja określa człowieka. Tylko ona go tworzy.
Nie zaprogramowano cię, nie otrzymałeś sztywnych poleceń, nie dano ci rozkładu jazdy, abyś wiedział, jakie zająć stanowisko, po której stronie się opowiedzieć, w co się włączyć. Na to musisz tkwić w świecie, być zanurzony w jego życiu. I mieć wrażliwość, by rozumieć, co się dzieje i by porządkować, odróżniać prawdę od błędu, dobro od zła i w ten sposób wyrabiać sobie zdanie i odnajdywać rolę, jaką masz do spełnienia.
Nie ma pecha w twoim życiu, nie ma przypadku. Możesz zmarnować największe okazje – w ogóle ich nie dostrzec. A możesz drobne wydarzenia zamienić w największe – od ciebie to zależy. Przeszłymi latami zarobiłeś na to, jak teraz postępujesz. I obecnie zarabiasz na to, jak będziesz decydował za miesiąc, za rok.
Masz takie życie, jakie sobie budujesz. Jesteś jednością od urodzenia aż po grób. Sam siebie karzesz i sam siebie nagradzasz. Jesteś jednością nawet w swoich dzieciach: w nich ujrzysz siebie i swoje dobro, i swoje zło.
Tajemnica dobra ludzkiego. My, małe cwaniaczki, kombinatorzy, karierowicze, złodziejaszki, oszuści, kłamcy, którzy wszystko mamy na sprzedaż, łącznie z uśmiechem, z uściskiem dłoni, z rozdawaniem prezentów, z dobrym słowem, ze swoją czcią i godnością – aby tylko zyskać, kupić, aby tylko naprzód, aby tylko do góry. A przecież my jesteśmy w stanie zdobyć się na czułość, bezinteresowność, uczciwą pracę od rana do wieczora, poświęcenie, zaangażowanie całego swojego życia w wielką sprawę.
Byleś tylko ten stulony pąk twojej dobroci osłonił rękoma, aby mógł się rozwinąć, wystrzelić, zakwitnąć cudownym kwiatem.
W każdym z nas jest zatruta studnia. W każdym z nas płonie ogień zła. W każdym z nas drzemie szatan. Z biegiem lat coraz bardziej pogłębia się to nasze doświadczenie. Bo coraz lepiej widzimy z przerażeniem, że tam gdzie dotąd rosła zielona łąka, wybucha wulkan. Odkrywamy, że leżą w nas pokłady zła, których nawet nie domyślaliśmy się. Padają kolejne twierdze naszej niewinności, naszej niepokalaności. Przekonujemy się, że nas stać na nienawiść, bezwstyd, zemstę, oszustwo, kłamstwo, sprzedajność. I jeżeli dotąd myśleliśmy o złoczyńcach „on”, „ona”, teraz już wiemy: my też jesteśmy zdolni do każdego przestępstwa.
Teraz już wiemy, że piekło jest w nas i tylko od naszej mądrości i miłości zależy, czy potrafimy opanować ten buzujący ogień zła, który nas trawi. Od naszej mądrości i miłości zależy, czy nie wybuchnie, nie spali nas doszczętnie. Czy nie zamienimy się w szatana. Czy nie będziemy patrzeć na zgliszcza naszej osobowości, mówiąc w przerażeniu: „Jak mogłem to zrobić?”, „Jak mogłem tak postąpić?”. A może nawet już tego nie mówiąc. A może nawet mówiąc to z satysfakcją.
Każdy człowiek musi kochać kogoś albo coś. Miłość jest postulatem rozwoju człowieczeństwa. Tym większa jest gwarancja tego rozwoju, im bardziej człowiek kocha, im bardziej jest kochany, im większy jest przedmiot jego miłości. Człowiek wierzący nie tylko uznaje istnienie Stwórcy i Odkupiciela. To jest początek. On kocha Boga jako pełnię Bytu, Piękna i Prawdy.
Przyjdzie czas, że pryśnie urok zła i zobaczysz krzywdę, którą wyrządziłeś. Przyjdzie czas, że zgaśnie mit twojej wielkości i zobaczysz się małym, w końcu dość głupim człowiekiem. Że wyczerpie się twoja siła i poczujesz się słabą, bezradną istotą. Że odejdą twoi bliscy i zostaniesz sam.
Obyś wtedy wiedział, co zrobić ze swoim złem, ze swoją brzydotą, ze swoją słabością, ze swoją samotnością.
Załatwiaj wszystko, o ile to możliwe, na bieżąco. Nie odkładaj przeprowadzenia koniecznych rozmów, sprecyzowania swego stanowiska, powzięcia ważnej decyzji. Bo wcześniej czy później zagrożą ci w sytuacji, która będzie dla ciebie jeszcze mniej korzystna niż obecna. Staraj się dookreślać. Strzeż się półtonów, półświateł, półcieni, unikaj dwuznacznych sytuacji, niedopowiedzeń. Bo inaczej nagromadzi się tyle niejasności i nieporządku, że sam przestaniesz wiedzieć, kim jesteś i kim są ludzie, którzy cię otaczają.
Pismo święte nie mówi prawie nic o trzydziestoletnim pobycie Jezusa w Nazarecie, bo po prostu w tym okresie nie wydarzyło się nic szczególnego. To było całkiem zwyczajne życie w małym mieście. Zwyczajne wschody i zachody słońca. Zwyczajne przebudzenia, modlitwy, posiłki, prace, wypoczynki. Zwyczajne wiosny, lata, jesienie i zimy. To była matka, ojciec i syn, sąsiedzi, ludzie, u których cieśla Józef, wraz ze swoim synem Jezusem, pracowali.
To było zwyczajnych trzydzieści lat – na to, żebyśmy uwierzyli w wartość zwyczajnego ludzkiego życia przed Bogiem.
Czy jeszcze jesteś osobą? Czy jeszcze nie rozmyłeś się w masie? Czy masz swoje zdanie, opinię, stanowisko? I to nie w głębi duszy, w cichości swojego serca, nie gdzieś w małym gronie starych kumpli, którzy potrafią tylko gadać, ale czy je potrafisz wynieść na rękach i obronić?
Czy masz godność osobistą? Czy zdarza ci się, że wstydzisz się przed samym sobą? Czy wiesz, co to być odpowiedzialnym przed swoim sumieniem? Czy mają dla ciebie znaczenie słowa takie jak szlachetność, prawość? A może te słowa są już dla ciebie obce, nieważne, nic nieznaczące, a może ich już nie rozumiesz...
A może już jesteś jak to masło, które można krajać we wszystkich kierunkach, które można rozsmarować. A może już jesteś tylko obywatelem statystycznym. A może jesteś już po prostu zerem.
Jeszcze zedrzesz kilka ubrań, kupisz kilka książek. Jeszcze wyjedziesz kilka razy nad morze czy w góry.
A potem śmierć.
Tak się przewalają przez nas wydarzenia, jakie się dzieją to tu, to tam na świecie – wojny, katastrofy, nieszczęścia, odkrycia, wynalazki, osiągnięcia. Tak bardzo jesteśmy pod naporem zadań do podjęcia: i to już, i to natychmiast, bo wtedy życie się odmieni i na pewno zbawienie przyjdzie.
Nie daj się popychać, potrzeba, żebyś choć od czasu do czasu zobaczył swoje życie w wymiarach ostatecznych.
Twoja godność osobista. Czy masz szacunek dla słowa, które powiedziałeś? Czy nie uciekasz w ogólniki, w powoływanie się na innych, w zasłanianie się cudzym autorytetem? Czy bierzesz odpowiedzialność za swoje słowo: czy jest ono dokładnie uściślone, czy wyraża to, co chcesz wyrazić? Bez cienia fałszu.
Twoja godność osobista. Czy masz szacunek dla pracy, której się podjąłeś – czy ty się jeszcze czegoś podejmujesz? A może – z lenistwa, wygody, bojaźni, aby nie myśleć ani nie decydować, aby uwolnić się od odpowiedzialności za to, co się dzieje – wtopiłeś się w tłum i człapiesz w nim, poddając się jego instynktowi?
Czy ty już sobie uświadomiłeś samego siebie? Czy ty wiesz, że ty jesteś ty?
Twoja godność osobista. Twoja godność. Ty sam.
Co to znaczy być normalnym? Co to znaczy być nienormalnym? Ile w nas obciążeń dziedzicznych, kompleksów nabytych bez naszej woli, a ile naszej winy: naszej głupoty, słabości, niezaradności – i w końcu naszej złości?
Tyle w nas zaciekłości, nieprzejednania, zazdrości, wstrętów, pogardy. Tyle smutków, strachów, zahamowań, uprzedzeń, pretensji, zadrażnień, zaborczości, brutalności, gwałtowności, chamstwa, nieopanowania. Tyle w nas podejrzliwości, kłamstwa, obłudy, przewrotności.
Jak dalece jesteś normalny, jak dalece jesteś nienormalny? Ile w tobie spadku po przodkach, urazów doznanych w dzieciństwie, a ile twojej winy? Coś ty z siebie zrobił? Co ty z sobą robisz?
Czy wiesz o tym, że się możesz wściec, że rozleci się twoja osobowość, posypią się twoje zasady, zwyczaje, sposoby bycia? Przestaniesz panować nad swoimi myślami, słowami, ruchami i porwany falą szaleństwa narobisz straszliwych głupstw, zranisz ludzi. Może nawet przekreślisz na zawsze swoje życie. I nic nie pomoże, że za chwilę będziesz rwał włosy, tłukł głową o ścianę i mówił: „Jak ja mogłem to zrobić?”.
Na wszystko będzie za późno. Już niczego nie odwołasz, już niczego nie odmienisz. Nic nie powróci do stanu pierwotnego. Czy ty wiesz, że się potrafisz wściec? A jeżeli już wiesz, to naucz się wsłuchiwać w pomruki rozpoczynającej się w tobie lawiny, żeby wstrzymać ją, póki jeszcze czas. Bo za moment będzie na wszystko za późno. Niezależnie od tego, czy jesteś dzieckiem, młodym człowiekiem czy starcem.
Do kogo ja należę: do dobra, które jest we mnie, czy do zła. Co mnie stanowi: moje dobro czy moje zło. Kim ja właściwie jestem: moim dobrem czy moim złem. I tak rozdwojeni pomiędzy naszą interesowność i bezinteresowność, podejrzliwość i szczerość, agresywność i czułość, chciwość i wielkoduszność, nienawiść i oddanie, zazdrość i życzliwość – kształtujemy swoją osobowość kolejnymi decyzjami.
Czy jesteś człowiekiem, w którym mieszka cisza, światło, który wie, czego chce – który chce żyć z Bogiem?
Czy dajesz ludziom pokój? Czy jesteś przystanią, gdzie chronią się bezpiecznie statki w czasie sztormu? Polaną wśród ciemnego boru, pełną słońca, kwiatów, zapachu świerków, śpiewu ptaków, gdzie można wypocząć? Domem rodzinnym, w którego ścianach człowiek czuje się bezpiecznie?
A może jesteś człowiekiem niepokoju? A może jest w tobie ustawiczny wir, zamieszanie, pogoń za błyskotkami świata? I wciąż nie wiesz, czego chcesz od życia, od ludzi, od siebie.
A może jesteś człowiekiem, który sieje niepokój? A może jesteś pustynią bezwodną, nieprzyjazną ludziom, niszczącą ludzi? Stepem nieurodzajnym, po którym ustawicznie hula wiatr? Szulernią, dokąd zaprasza się naiwnych, aby ich ograbić? Knajpą, gdzie rozpija się słabych? Jaskinią zbrodni, intryg, zatargów, niechęci, nienawiści, wzajemnego niszczenia?
Czy jesteś człowiekiem pokoju, czy niepokoju? Synem Boga czy szatana?
O czym marzysz? Pytam się, bo wiedz o tym, że spełni ci się to, o czym wciąż marzysz. To, z czego się chętnie zwierzasz, to, czego nie chciałbyś nikomu zdradzić, czego się wstydzisz przed samym sobą, jak i to, o czym jeszcze nie wiesz, czego sobie jeszcze sam nie uświadamiasz, a co już tętni pragnieniami, tęsknotami i jest równie ważne jak tamte.
To jest ten podziemny twój świat, którym się sam niewiele zajmujesz, o którym jeszcze ludzie nie wiedzą, a który zdecyduje o kształcie twojego losu. Bo jeżeli pragniesz dobra – aniołem się staniesz. Ale jeżeli pragniesz zła – szatanem będziesz.
Drzemią w nas nasi przodkowie: nasi ojcowie, praojcowie, babcie, prababcie. Jesteśmy ich nurtem, ciągiem – dalszym ciągiem. Chociaż już nie wiemy, jacy byli, jak przebiegała historia ich życia – już pomarli ci, którzy by coś na ten temat mogli powiedzieć. Ale to nie jest najważniejsze. Oni są w nas. Żyją w nas.
Swoją odrębność, jedyność, niepowtarzalność budujesz nie za darmo, ale za trud, krwawicę, cierpienie, za ból, drobne i wielkie przeżycia, za pozytywne i negatywne doświadczenia, tragedie i sukcesy, podejmowane rozstrzygnięcia, decyzje – przezwyciężając strach, wygodnictwo, lenistwo. Tworzysz swoją osobę, wykorzystując to, co otrzymałeś, podpierasz, przycinasz, wznosisz w górę. Na ile cię stać, na ile potrafisz. Ale to wciąż tamten pień, tamta krew, tamta kość z kości.
Drzemią w tobie twoi dziadowie, pradziadowie. Twoje matki, pramatki. Wołają ku tobie. Chcą, żebyś był sobą. Żebyś z ich krwi, z ich kości zbudował swój kształt osobowości.
Dwoje ludzi pracuje: dla jednego nuda, dla drugiego twórczość.
Dwoje ludzi rozmawia: jeden powtarza frazesy, drugi odkrywa świat.
Dwoje ludzi się modli: jeden odklepuje modlitwę, drugi sięga nieba.
Dwoje ludzi na nowej Mszy świętej: dla jednego zgorszenie, dla drugiego spotkanie z Bogiem.
Dwoje ludzi żyje: jeden byle przeżyć, drugi pełnią życia.
Jednym z tych jesteś ty.
Jesteś młody czy stary? Pełen nadziei czy też uważasz, że wszystko jest beznadziejne? Chcesz przewrócić świat do góry nogami czy poddajesz się walkowerem? Masz plany, zamiary, cele czy nie masz już żadnych celów, a tylko przyglądasz się życiu jak kibic (albo już nawet się nie przyglądasz: nic cię nie obchodzi, co inni mówią, jak żyją)? Jest coś w tobie z rewolucjonisty permanentnego, wierzącego, że dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe czy tylko gorszysz się poglądami i stylem życia młodzieży? Jesteś ciekaw świata, ludzi, szukasz podobnych sobie czy uciekasz w przeszłość, wspominając, jak to było dawniej, jacy to świetni byli ludzie?
Masz w sobie iskrę radości, optymizmu, szansy? Grasz w zielone o siebie, o twoje małżeństwo, rodzinę, o Polskę, o ludzkość? Jesteś młody czy stary?
Czy jesteś drzewem figowym, które nie przynosi owocu?
Czy jesteś gospodarzem, który szuka owocu na tym drzewie, ale nie znajduje i poleca ogrodnikowi je wyciąć?
Czy jesteś ogrodnikiem, który prosi o pozostawienie drzewa i obiecuje, że się nim zaopiekuje?
Gdzie odnajdujesz siebie w tym opowiadaniu?






 "Bardzo ważne jest to,
  co mówisz do innych,
  ale znacznie ważniejsze jest to,
  co mówisz do siebie."
                                                

-  n.n.

 -----------------------------------




CZEGO DUSZA PRAGNIE?


Joachim Badeni OP


Miłość to jest to


Konferencja I, 7 maja 1996 roku


Walka o człowieka


Dzisiaj trwa walka o człowieka nie tylko na poziomie naszego umysłu, prowadzona przez różnego rodzaju ideologie – komunizm czy nawet liberalizm. Walka o człowieka rozgrywa się w najgłębszym wymiarze.


O tym, co jest głębsze od moich myśli, słów i uczynków, nic nie wiem. Natomiast do tego tajemniczego wnętrza dobierają się sekty i religie Wschodu. W tym celują, ale dochodzą tylko do głębi psychicznej. Dalej nie idą. Pojawiają się różne stany pseudomistyczne, różne przedziwne wrażenia – bardzo ciekawe, fascynujące, ale pozostające na poziomie psychiczny


Duch Święty sięga do najgłębszego ośrodka naszej świadomości.


Do najgłębszej głębi człowieka nikt nie ma dostępu prócz Boga i samego człowieka. W tej głębi istnieje według Mistrza Eckharta coś niczym iskierka. Ona sama z siebie dąży do Boga. Duch Święty sięga do najgłębszego ośrodka naszej świadomości, nie podświadomości, tylko świadomości – tej codziennej, normalnej, często nieuświadomionej świadomości.


Dlatego nie ma, moim zdaniem, nic ważniejszego, niż wprowadzić tam Boga, tam, gdzie istnieje największe zagrożenie. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że człowiek w swoim najgłębszym wnętrzu przestanie być w ogóle po stronie Boga, przestanie być chrześcijaninem.


Bóg to specjalista od prostoty, a szatan – od zawiłości.


Dziś ludzie ciągle są atakowani z różnych stron. W okresie komunizmu ataki te były czarno-białe, bardzo proste do rozszyfrowania. Dzisiaj rzeczywistość jest bardziej zawiła. Kultura, Zachód, NATO, postęp, cywilizacja, komputer, wszystko to jest bardzo skomplikowane. Zawiłość ta sama w sobie jest dobra, ale wykorzystuje ją specjalista od zawiłości – szatan. Bóg to specjalista od prostoty, a szatan – od zawiłości. Pokomplikować, pomieszać, może to, może tamto. Dlatego proste i najgłębsze odniesienia często są dla szatana niezrozumiałe. Tylko Duch Święty je rozumie. Zły tego nie rozumie. Wyczuwa, że w głębi człowieka coś jest, i powinien wyczuć z przerażeniem, że jest tam właśnie Trójca Święta. I to będzie jego straszna klęska.


Dziś atakowana jest miłość. Dokonuje się bardzo sprytny atak na głębię człowieka, ową tajemniczą mens albo iskierkę według Mistrza Eckharta – na głębię duszy. Dochodzi do ataku na tę głębię, bo dojściem do niej jest miłość. Szatan mówi: jeśli zafałszujemy metodę dojścia do głębi człowieka, którą jest miłość, to człowiek jest nasz. Mamy go! Jeszcze mu rozdmuchamy podświadomość i pojawi się wielki mag, wielki guru. Dlatego miłość jest tak atakowana.


Po jednej z moich konferencji animatorzy mówili, że niektórzy wyrzekają się oglądania telewizji. Niesamowite! Ja w ogóle o tym nie mówiłem. Ograniczyli telewizor. A ja myślałem, że walka z telewizorem jest beznadziejna. I samo się zrobiło. Nie wiem, ilu takich jest, ale w każdym razie tu i ówdzie rezygnujemy, przynajmniej częściowo, z oglądania telewizji. Atak przez erotykę na głębię duszy ludzkiej ma zafałszować miłość i głębię duszy. Psychika zamiast ducha i pornografia zamiast miłości – to niesamowicie głupie i płytkie, ale bardzo skuteczne, jak widzimy na co dzień. Jaka jest na to odpowiedź? To najgłębsze miejsce trzeba otworzyć tylko i wyłącznie dla Boga.



Spowiedź i rekolekcje nie wystarczą
Spowiedź jest konieczna, ale ona sama z siebie jeszcze wszystkiego nie załatwia.
Najlepszy rekolekcjonista powie coś, co będzie doskonale zbudowaną informacją o Bogu, religii, wierze, cnotach, grzechach. Będzie nawoływał do nawrócenia. Często będzie to skuteczne. Rzeczywiście ludzie się nawracają – na misjach ludowych, rekolekcjach wielkopostnych czy adwentowych. Konfesjonały są oblężone. Rodzi to ogromne zadowolenie. „Proszę, polska młodzież jest katolicka. Mówi się, że nie, a jednak jest”. Ale wiem, z wieloletniego doświadczenia, że potem mówi się: „Jak było na początku, tak jest teraz i zawsze na wieki wieków. Amen”. Nic się tak naprawdę nie zmieniło. Człowiek za grzechy żałował, dostał rozgrzeszenie, postanowił poprawę, ale właściwie na dłuższą metę niewiele się zmieniło. Każde rozgrzeszenie jest bezcenne, ale na dłuższą metę nie wystarcza. Warto często chodzić do spowiedzi. Ja chodzę co tydzień w sobotę, po dzienniku telewizyjnym, bo mój spowiednik ogląda dziennik, a ja już nie. Częsta spowiedź jest konieczna, ale ona sama z siebie jeszcze wszystkiego nie załatwia, bo to jest jednak tylko powierzchnia. W czasie spowiedzi wyznaję, że zgrzeszyłem myślą, mową i uczynkiem. O tym, z czego to wypływa, co jest głębsze od moich myśli, mowy i uczynków, nic nie wiem.
Ludzie nie rozwiną się, jeśli się będzie mówić do nich tylko łatwe i proste rzeczy.
O tym, co z pozoru jest trudne, nie mówi się na rekolekcjach. Mistrz Eckhart powiedział, że nigdy się ludzie nie rozwiną, jeśli się będzie mówić do nich tylko łatwe i proste rzeczy. Dlatego trzeba mówić o rzeczach najtrudniejszych, tajemniczych, bo tam się dopiero człowiek spotyka z fascynacją Bogiem. Istnieje również urok świata, fascynacja nim, ale on blednie, nie oszałamia. Jest, musi być, bo został stworzony, ale zanika. Ma on swoje właściwe barwy, a barwa najgłębsza to barwa ognia. Barwa płomienia, barwa szarego obłoku, wreszcie lśniąca kropla deszczu, rosa – to symbole, które mówią nam, że Bóg osiada w głębi ludzkiej duszy. W miejscu stworzonym tylko dla Niego

El más profundo centro – miejsce ciszy


Karmelita, święty Jan od Krzyża mówi o najgłębszym ośrodku duszy El más profundo centro. Jak sprawić, by zamieszkał tam Bóg?


Odpowiedź jest bezbłędna i niezawodna, ale zawsze zależna od wolnej woli człowieka. Dlatego czymś podstawowym staje się nasze otwarcie. Dla niektórych to bardzo trudne. Nie wiedzą, jak to zrobić. List do Hebrajczyków daje nam pewien klucz: Słowo Boże sięga do szpiku kości, tam, gdzie łączy się duch z duszą (por. Hbr 4, 12). Tam, gdzie jest przejście od duszy, która kształtuje i ożywia ciało, do ducha, tam jest sanktuarium Boga – najczęściej puste. Nie ma tam nikogo. Bóg jest tam obecny, ponieważ wszystko przenika, ale obecności tej nie jesteśmy świadomi. To sanktuarium duszy jest nieosiągalne bez aktu wolnej woli człowieka. Tam nikt nie ma prawa wejścia. Wejdzie tam tylko Duch Święty i to jest ten „szpik kości” albo „Duch duszy”. To miejsce ciszy, w którym najbardziej odzywa się urok Boga i fascynacja Jego tajemnicą. W umyśle będą funkcjonować pojęcia. To konieczne i potrzebne, bo nie możemy być antyintelektualistami – byłby to wielki błąd. Potrzebna jest teologia, by uporządkować myślenie. Potrzebny jest święty Tomasz. Wprawdzie dzięki teologii wszystko się porządkuje, ładnie układa, wszystkie cegiełki leżą, ale gdzieś pod tymi cegiełkami jest coś tajemniczego. Domyślam się, że to mam, a Bóg to doskonale wie. To jest właśnie to – el más profundo centro. To bardzo proste.

Wprawdzie dzięki teologii wszystko się porządkuje, ładnie układa, wszystkie cegiełki leżą, ale gdzieś pod tymi cegiełkami jest coś tajemniczego.
Gdybym w tej chwili przedstawiał różne teologiczne aspekty, na przykład powołania do Karmelu, dominikanów, małżeństwa czy życia samotnego – to są bardzo skomplikowane rzeczy – to powiedzą tak: „Ja to wszystko, co ojciec mówi, rozumiem, ale to mnie nie dotyczy. To może dotyczy kogoś innego, może sąsiada”. W istocie jednak to, co jest najgłębsze, dotyczy właśnie mnie. Dlatego będę mówił o tym, co nas najbardziej dotyczy, co jest tajemnicze, fascynujące, a po ludzku niewyrażalne i nieosiągalne. Dla Boga jednak jest to doskonale osiągalne, z całkowitą łatwością przez Jego Słowo. To miejsce, w którym rozgrywa się tajemnicze spotkanie. To mieszkanie Trójcy Świętej. Duch Święty wprowadza Trójcę Świętą do głębi naszej duszy – tak przyjmujemy w teologii. On jest tym tchnieniem, które prowadzi łagodnie, orzeźwia jak wiatr, jest jak wiosenny powiew. To właśnie tajemnicze, niewyrażalne miejsce, które On przygotowuje na mieszkanie Trójcy Świętej.
Duch Święty wprowadza Trójcę Świętą do głębi naszej duszy.


Mam wielu świeckich znajomych, którzy to doskonale rozumieją i przeżywają Trójcę Świętą w swojej głębi – ludzie świeccy, pracujący, żonaci, zamężni. To jest miejsce otwierane dla Boga. To otwarcie trzeba będzie kiedyś zrobić.


Jest to bardzo tajemnicze miejsce. Co można o nim powiedzieć? Mistrz Eckhart jest tu bardzo precyzyjny. Ten metafizyk mówił, że w głębi człowieka jest coś niczym iskierka, która ciągle dąży do Boga, tak zwana synderesis. Można ją zasypać, ale ciągle jest. Można ją potem „odkopać”, odrzucić cały ten „nawóz”, bardzo często „nawóz” grzechu. Na pewno będzie potrzebna dobra spowiedź. Wtedy ta iskierka ożywia się i sama z siebie tajemniczym pędem osobowym dąży ku głębi Boga. Od głębi człowieka dąży do głębi Boga. Głębia przyzywa głębię – mówi psalm (por. Ps 42, 8). To jest to miejsce. Zwykle rekolekcje tam nie sięgają, bo nie to też mają na celu.


Przekonałem się nieraz, że młodzi ludzie mają doświadczenie bliskości tego, co najgłębsze. W pewnej grupie animatorką była młoda dziewczyna, więc ludzie gadali: „Ojcze, taka młoda dziewczyna grupę poprowadzi? Co ona wie?”. Dużo wiedziała, bo była świeża, młoda. Dużo wiedziała dzięki temu pierwotnemu instynktowi młodości. Jeszcze nie była zbyt daleko od tego właśnie najgłębszego centrum, jeszcze nie oddaliła się wiekiem jak ja. W osiemdziesiątym czwartym roku życia ja mogę być w jednym miejscu, a centrum – gdzie indziej. Natomiast człowiek młody będzie znacznie bliżej.

Dar łez


Żywa wiara daje autentyczne przeżycia, które mają także jak najbardziej uczuciowy charakter. Nie szukamy tych wrażeń, tylko poddajemy się komuś, kto w nas wywoła bardzo silne wrażenia. Pamiętam, że we Wrocławiu zorganizowałem pierwsze spotkanie modlitewne. Przyszli studenci, około dwudziestu osób. W ogóle nie wiedziałem, co z tym robić. Otworzyłem Biblię. Pamiętam, że była to Biblia Poznańska, taka duża. Bardzo ważne – zapaliłem świece. I co dalej? Biblia jest, świece się palą i co dalej? Jest Duch Święty, nie ma gitary, animatorów, nie ma nic. Jest tylko długi stół i może dwadzieścia osób przy nim, Biblia, świece i nic więcej. Patrzyłem z rozpaczą – bo to ja organizowałem to spotkanie – co oni o mnie powiedzą. Ambicja duszpasterska zaczęła trochę dygotać z przerażenia. Nagle – popatrzyłem, przede mną siedziała jakaś dziewczyna i miała łzy w oczach, druga to samo, trzecia… Cały rząd przeżywał akt żalu doskonałego. Duch Święty zaczął od aktu pokuty. To dar łez, bardzo cenny w mistyce wschodniej. U nas, w duchowości zachodniej, tego nie ma.


W latach osiemdziesiątych przyszła do mnie młoda dziewczyna. „Proszę ojca, ja nie wiem, co się dzieje. Jestem w kościele i tak mi się chce płakać. Myślę o złu świata i same mi łzy lecą”. Więc ja chytrze mówię: „Mama ci daje połówkę relanium, prawda?”. „Nie! Skąd” – odpowiada zdziwiona, że takie głupstwa mówię. „W tych łzach, wie ksiądz, jest radość”. To był dar łez u młodej krakowianki. Miała wtedy, zdaje się, osiemnaście lat. Dar łez to bardzo cenny dar dla mnichów Wschodu, prawosławnych. Oni o to się modlą. Dar łez to drugi chrzest. Tego się nikomu nie poleca, bo to jest zbyt emocjonalne dla człowieka Zachodu, niestrawne. Jeśli dar ten będzie dany, to w porządku, a jeśli nie, to nie.

Dar łez to drugi chrzest.
Podczas tego wrocławskiego spotkania Duch Święty nagle wywołał akt pokutny na początku liturgii słowa. Dał tym ludziom dar łez. Jedna dziewczyna powiedziała: „Ojcze, jest tak jak w pierwszym wieku”. Potem były dalsze spotkania, a później mnie przenieśli i sprawa zupełnie wygasła.
Przelotne przeżycia mistyczne
Boska rzeczywistość nie jest skomplikowana. Mimo że bardzo tajemnicza, jest prosta prostotą tajemnicy boskiej. Podczas Mszy Świętej słyszymy: „To jest Ciało moje”. Nic więcej. „To jest Ciało moje”. Zupełnie prosto.
Pan Bóg jest bardzo hojny

W moim przekonaniu – choć moi bracia dominikanie, zdaje się, zaraz by mnie tu spalili, ale ratuje mnie brak zapałek, benzyny i stosu – istnieją przelotne przeżycia mistyczne, autentyczna mistyka, ale przejściowa. By żyć życiem mistycznym, powiedzą ojcowie karmelici, należy przejść długą drogę. Przywołają przy tym świętego, świętą Teresę od Jezusa. Jednak Pan Bóg jest bardzo hojny. Rzuca perełki, choć nie ma żadnych świń. Tu perełka, tam perełka...


Ileś lat temu chłopak przyprowadził do mnie swoją narzeczoną i powiedział: „Proszę ojca, to jest Dzidka. Jej ojciec jest kapitanem milicji, niewierzący. Ona była tylko ochrzczona, w życiu nie była w kościele. Jest studentką Politechniki Krakowskiej. Może ją ojciec przygotuje?”. Ale mnie się nie chciało, więc powiedziałem: „Macie katechizm, jeszcze dawny, nie ten wielki, dzisiejszy, to sobie przeczytajcie, a ja was potem przepytam”. Zapomniałem o sprawie, ale Pan Bóg nie zapomniał. Po pewnym czasie przyszli do mnie. Zapytałem: „Jak tam przygotowania?”. Dziewczyna nie była jeszcze do Pierwszej Komunii, przygotowywała się do niej. Powiedziała: „Nie wiem, co się dzieje, ale jestem głodna tego”. Głodna Boga! Święty Tomasz mówi: „Jeśli Pan Bóg kogoś przywołuje do siebie, daje mu głód siebie”. Głód Boga! Czy to jest częste u karmelitów, u dominikanów? Oby tak było! Nie jestem tego pewien.

„Jeśli Pan Bóg kogoś przywołuje do siebie, daje mu głód siebie”.
Dziewczyna była ochrzczona, czyli miała prawo do wszystkich tajemnic boskich, bo sakrament chrztu świętego to tak zwana brama sakramentów. Potem był bardzo ładny ślub, a przy okazji otrzymała charyzmat szczęścia. Po prostu jest szczęśliwa. Nie wie dlaczego? Bo ma męża? Oczywiście, ale ponad mężem i nią jest szczęście. Łaska mistyczna. Jak wyglądają te przelotne zjawiska mistyczne? Miłość to jest to. O tym wszyscy ciągle mówią – księża na ambonie, telewizja, wszystkie kioski z gazetami. Wszędzie mowa o miłości.
Miłość ma być boska
Co to jest boska miłość? Wpadłem na to przypadkiem, nie w związku z moją osobą, ale w związku ze znajomą studentką. Powiedziała o kimś, że to sama miłość. Sama miłość. To mnie bardzo uderzyło. Mam jedną zaletę – uczę się od ludzi, ciągle słucham, co mówi Duch w kościołach. Nagle Pan powiedział w kościele przez tę dziewczynę, że istnieje sama miłość. Ona nie jest oderwana od ludzi, ale nieskończenie ich przekracza. Transcendentna miłość do męża, żony, brata, siostry; ufam, że także do przeora i prowincjała w przypadku zakonników. Ludzka miłość robi się łatwo nudna, po latach nawet miłość do ukochanej żony. Młoda para, jak idzie objęta, to ledwo się trzyma na nogach – tak są blisko siebie. Idzie starsza para – on przodem, ona za nim, kobieta trochę mniej sprawna. On mówi: „Chodźże prędzej!”.
Obłok to symbol Ducha. Obłok, z którego pada deszcz, to rosa miłości.


Miłość. Księża mówią o sakramencie. Ale gdzie jest ta miłość sakramentalna? Boska miłość? Dzięki świadectwom różnych osób doszedłem do wniosku, że miłość, którą nazywamy miłością boską, teologiczną, jest żywiołem. Żywioł, który się unosi nad światem. Żywioł, z którego pada jak z chmury. Obłok to symbol Ducha. Obłok, z którego pada deszcz, to rosa miłości. Będę dla ciebie jak rosa, Izraelu – mówi Pan przez proroka Ozeasza (por. Oz 14, 6). Miłość jest jak wiosenny deszcz, jak żywa, lśniąca woda. Woda jest symbolem boskiej miłości. Ona pada na pary małżeńskie, na samotnych, na wszystkich, ale nie jest przyjęta jako taka – zostaje przyjęta z pewnym ,,zastosowaniem”: do męża, żony, przeora, prowincjała, generała, biskupa, dziekana, proboszcza... Wszędzie ją ustawiamy. Myślę, że trzeba sięgnąć po samą miłość, a potem pomyśleć, jak owa rosa osiada na wspólnocie, w domu, w rodzinach, na ojcach, matkach, braciach, siostrach. Tam, gdzie osiądzie, najpierw widzę miłość, a potem człowieka, którego kocham. Myślę, że to cecha żywiołu miłości boskiej. Diabeł oczywiście naśladuje żywioł seksu. To bardzo śmieszne naśladownictwo – fizjologiczne. Mój Boże, to jest właściwie komiczne, ale niestety bardzo skuteczne.


Niełatwo uwierzyć w żywioł obłoku, który nade mną krąży, by mnie ożywić i orzeźwić rosą miłości. „To, że Bóg jest rosą miłości, to może nawet ładne – powie ktoś – jak poezja, ale nie dla mnie. Ja kocham żonę, kocham męża. O co chodzi? Jestem wierny, nie piję, nie palę, nie zdradzam żony, męża. O co chodzi?”. Jest miłość trochę nudna i mała, ale jest też miłość prawdziwa – to żywioł, Duch Święty. On otwiera nas na miłość Boga.

Jezus jest Panem
„Jezus jest Panem”. Właściwie streszczenie całego chrześcijaństwa.
Niektórzy Amerykanie mają na samochodach wypisane: Jesus is the Lord – Jezus jest Panem. Właściwie streszczenie całego chrześcijaństwa. Kto to wyznaje, wyznaje wszystko, co istotne. Jezus jest Panem, Kyrios, Adonai. By Jezus był naszym Panem, trzeba tak jak Maryja nosić w sobie słowo Boga.
Słowo, które świeci
Nosić w sobie słowo, to nosić w sobie światło. Co mam nieść? Już w tramwaju o tym zapomnę, ale w domu sobie przypomnę. Niosę światło słowa, jak Matka Boska niosła Syna Bożego. Niosę Jego odblask, a właściwie to Jego samego pod postacią światła.
Tajemnica modlitwy poprzez krzyż
Modlę się do krzyża, a trzeba się modlić przez krzyż.


Ojciec Święty bardzo zachęca do studiowania mistyki Kościoła wschodniego. Można patrzeć na krzyż jak na ikony. W tradycji wschodniej na krzyżu jest zwykle Pantokrator, wszechwładny zwycięzca śmierci; na Zachodzie – zwykle umęczony Chrystus. Modlę się do krzyża, a trzeba się modlić przez krzyż. Jeśli krzyż jest jak ikona, to wtedy stanie się widzialny i niewidzialny równocześnie. Każda ikona – mówi święty Jan Damasceński – ujawnia tajemnicę Boga. Tajemnicę Boga ujawnia ten krzyż; Jego mękę, śmierć, zbawienie, zmartwychwstanie. Wszystko jest w tym krzyżu i dzięki ikonicznemu patrzeniu możemy zobaczyć inaczej. Kiedy powstaje tajemnicza ikona krzyża, wtedy materialny krzyż przekazuje tajemnicę niewidzialnego bóstwa.




"PROSTOTA W STOSUNKACH ZEWNĘTRZNYCH
MUSI PŁYNĄĆ Z PROSTOTY MOICH STOSUNKÓW
WEWNĘTRZNYCH Z BOGIEM"

- JOACHIM BADENI OP



_____________________________________




https://m.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/styl-zycia/art,171,oczy-czesto-nie-dostrzegaja-szczegolow.html


"Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Dobrze widzi się tylko sercem."

 
Mały Książę /
Antoine de Saint-Exupéry





---------------------------------------------------




MOTYWATORY Z SIECI:









































































































































--------------------------------------------

 


18 cytatów z książki "Mały Książę",
Antoine de Saint-Exupéry
które zawierają życiową prawdę...






#1

Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.


#2

Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.


#3

- Na pustyni jest się trochę samotnym. - Równie samotnym jest się wśród ludzi.


#4

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.




 

#5

Wiesz... gdy się jest bardzo smutnym, lubi się zachody słońca...

 

#6

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.

 

#7

Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić.





 

  #8

Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe.A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół.

 

#9

Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.

 

#10

Oczy są ślepe, należy szukać sercem.

 

#11

Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: „Na którejś z nich jest moja róża...".




#12

Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej.


#13

Zastanawiam się - rzekł - czy gwiazdy świecą po to żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją?


#14

Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem.




 

#15

Przyjaźń poznaje się po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć.

 

#16

Jeśli chcesz odejść, to idź. Nie przeciągaj pożegnania, bo to męczące




#17

  Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko...

 

 #18 
Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym.









------------------------------------------




CYTATY Z "KUBUSIA PUCHATKA"
A.A. MILNE 











.









 




"Są tacy, co mają rozum,
a są tacy, co go nie mają, i już..."

- Kubuś Puchatek





"Jaki dziś dzień - zapytał Puchatek,
dziś - odpowiedział Prosiaczek,

na to Puchatek 
- to mój ulubiony dzień!"








----------------------------------


"Spokojny jest ten, kto potrafi coś zostawić.
Na przykład troskę, wzburzenie serca po zniewadze, upokorzeniu, zniesławieniu.

Spokojny jest także ten, kto zostawia stare sny, dawne pretensje, stare zarzuty i potrafi tym samym uwolnić od nich serce, tak iż jest spokojny, opanowany i gotowy na to, co teraz możliwe i ofiarowane.

Spokojny jest dlatego też ten, kto przebacza w sensie zgody na przeminięcie, bez dodawania czegokolwiek.

Ten spokój jest siłą bez emocji, skupioną gotowością na to, co nadejdzie i na chwilę obecną"




- Bert Hellinger







"Przeszłość często boli.
Można od niej uciekać
albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski".



-Król Lew








"Odnajdziesz swoją drogę,
 jeśli nie będziesz wpatrywać się za siebie".

 
- Michel Quoist








"Wczoraj do ciebie nie należy. 
Jutro niepewne... 
Tylko dziś jest twoje".


- św. Jan Paweł II












"Przeszłość to dobry doradca, ale słaby król.(…)
To znaczy, że dobrze wyciągnąć wnioski z przeszłości,
ale nie należy dawać jej zdominować.
W przeciwnym razie człowiek wykorzystuje dziś,
aby toczyć wczorajsze boje, 
i przegapia obietnice jutra".

 

- Richard Paul Evans









"Martwienie się nie zabierze jutrzejszych problemów,
ale zabierze dzisiejszy spokój."




 




8 życiowych lekcji, 
których udzielił Rumi
 
 
 



Dżalal ad-Din Muhammad ar-Rumi (Dżalaluddin Rumi), znany również jako Rumi, był XIII-wiecznym perskim poetą, prawnikiem i teologiem sufickim. Wielu uważa go za jednego z największych mędrców w historii ludzkości.

Jego teksty prezentują porywającą głębię myśli – trudno w innych pismach duchowych znaleźć coś na podobnym poziomie. Nie uwierzysz, jak wiele mądrości i duchowej mocy znajduje się w słowach tego zmarłego przed wiekami poety. To naprawdę niesamowite.



Rumi – lekcja najważniejsza

Tam, gdzie jest cierpienie, pojawia się okazja do wzrostu i zdobycia prawdziwego szczęścia. Nie unikaj złych rzeczy w życiu, bo ominą cię dobre.

Może się wydawać, że cierpienie nie jest do niczego potrzebne, ale prawda jest taka, że stanowi ono doskonałą okazję do nauki. Co więcej, człowiek często więcej wniosków wyciąga z nieprzyjemnych zdarzeń. Pod wieloma względami są one prawdziwym błogosławieństwem, ponieważ czynią życie bardziej wartościowym.

Wielu ludzi marzy o raju, gdzie mogliby spędzić wieczność w szczęściu i radości. Nie zdają sobie sprawy z tego, że taka egzystencja straciłaby wszelki sens. Człowiek pozbawiony wyzwań (które są nierozerwalnie połączone z cierpieniem) zaczyna się nudzić. Na cóż mu wieczność, skoro nie ma nic ciekawego do roboty?

Rumi – cytaty dotyczące najważniejszej lekcji: 

Tam gdzie są ruiny, tam jest nadzieja na znalezienie skarbu.
Jeśli irytuje cię każde potarcie, jak masz zostać wypolerowany?
Nie bądź zadowolony z opowieści, jak potoczyły się losy innych ludzi. Rozwijaj własną opowieść.
Musisz łamać swoje serce, dopóki się nie otworzy.
Co cię rani, błogosławi ci. Ciemność jest twoją świecą.
Cierpienie może być ogrodem współczucia. Jeśli trzymasz swoje serce otwarte na wszystko, twój ból może stać się najlepszym sojusznikiem w poszukiwaniu życiowej miłości i mądrości.
Niech twoje życie stanie w ogniu. Szukaj ludzi, którzy będą podsycać twoje płomienie.
Ilekroć ktoś trzepie dywan, jego uderzenia nie są skierowane przeciwko dywanowi, lecz przeciwko brudowi znajdującemu się w dywanie.
Nie odwracaj się. Patrz na to miejsce, gdzie znajduje się opatrzona rana. To jest miejsce, przez które światło wchodzi w ciebie.
Bądź wdzięczny za każdego, kto przychodzi, ponieważ został wysłany jako przewodnik z wieczności.

Rumi – lekcja najtrudniejsza

Nie wystarczy żyć. Sam fakt twojego istnienia to nie wszystko, co ma znaczenie. Liczy się to, w jaki sposób żyjesz.

Możesz strawić wszystkie swoje lata na zaspokajaniu materialnych potrzeb. Możesz gonić za rzeczami, które przemijają – pieniędzmi, sławą, wpływami, pięknymi przedmiotami. I nigdy nie osiągniesz zadowolenia. Zawsze będziesz czuć, że czegoś ci brakuje.

Bardzo trudno jest nauczyć się skupiania uwagi na tym, co naprawdę ważne. Na świecie jest tak dużo atrakcyjnych rzeczy, że ciągle zapominamy o tych niewidzialnych. A przecież tylko te rzeczy, które znajdują się w naszym sercu, mają jedyne prawdziwe znaczenie.

Rumi – cytaty dotyczące najtrudniejszej lekcji: 

Myślisz, że żyjesz, ponieważ oddychasz powietrzem? Wstydź się, skoro żyjesz w taki ograniczony sposób. Nie pozostawaj bez miłości, to nie będziesz czuł się martwy. Umrzyj dla miłości, a żyć będziesz na wieki.
Pozwólmy pięknu, które kochamy, być tym, co robimy.
Pozwól się po cichu przyciągnąć temu, co naprawdę kochasz.
Bądź latarnią albo łodzią ratunkową, albo drabiną. Pomóż uleczyć czyjąś duszę. Wyjdź z domu niczym pasterz.
Bądź zajęty więc przez to, co naprawdę cenisz, i niech złodziej weźmie coś innego.

Rumi – lekcja najbardziej przydatna

Nigdy się nie poddawaj. Cokolwiek robisz, jakiekolwiek poniesiesz porażki – nie wątp w siebie i swoje talenty.

Wszystko ma swój początek i koniec. Nawet jeśli powinie ci się noga, świat się nie zawali. Wystarczy podnieść się i iść dalej przed siebie. Działać, pracować i rozwijać się w taki sposób, by przy następnej okazji dysponować większymi możliwościami.

Być może znajdujesz się teraz w sytuacji, która cię przytłacza. Nie widzisz wyjścia ani ratunku. W takim momencie warto przyjrzeć się innym ludziom. Takim, których postępowanie i radzenie sobie w trudnych okolicznościach może inspirować.

Rumi – cytaty dotyczące najbardziej przydatnej lekcji: 

Nie smuć się. Wszystko, co tracisz, powróci do ciebie w innej formie.
Smutek przygotowuje do radości. Gwałtownie wymiata wszystko z twojego domu – więc nowa radość może znaleźć przestrzeń i wejść. Smutek strąca żółte liście z gałęzi twojego serca – więc świeże, zielone liście mogą rosnąć w miejscu starych. Smutek wyrywa gnijące korzenie – więc nowe korzenie ukryte głębiej mają miejsce na to, by rosnąć. Cokolwiek smutek wyrzuca z twojego serca, znacznie lepsze rzeczy zajmą ich miejsce.
Tańcz, kiedy jesteś zraniony. Tańcz, kiedy zrywasz opatrunek. Tańcz w środku walki. Tańcz we własnej krwi. Tańcz, gdy jesteś całkowicie wolny.
Po przejściu przez trudny okres, kiedy wszystko wydaje ci się przeciwstawiać, kiedy czujesz, że nie wytrzymasz nawet jednej minuty więcej – nigdy się nie poddawaj! Bo to jest czas i miejsce, kiedy kurs się odwróci!

Rumi – lekcja najbardziej zaskakująca

Skarby, które można znaleźć w świecie (czyli na zewnątrz siebie), nie mogą się równać ze skarbami, które znajdziesz w sobie.

Wszystko, czego potrzebujesz, znajduje się w tobie. Wszystkie odpowiedzi, okazje, ale też piękno i radość. Musisz ich tylko poszukać. Zajrzeć głęboko w siebie, by odkryć najcenniejsze skarby wszechświata.

Nie musisz szukać nauczycieli duchowych, chodzić do kościoła czy przyłączać się do jakiejś tajemniczej sekty. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by poznawać różnorodne nauki i mądrości, ale ostatecznie – samodzielnie wszystko analizuj. Zawsze powtarzam: bądź swoim własnym mistrzem.

Rumi – cytaty dotyczące najbardziej zaskakującej lekcji: 

Znasz wartość każdego produktu oferowanego przez handlarza, ale jeśli nie znasz wartości swojej własnej duszy, to wszystko głupstwa.
Gdybyś poznał siebie chociaż na jedną chwilę, gdybyś mógł dostrzec swoje najpiękniejsze oblicze – być może nie drzemałbyś tak głęboko w tym glinianym domu. Dlaczego nie przeprowadzić się do domu z radości i światła – wypełnić nimi każdą szczelinę? Przecież to ty jesteś tym, który dźwiga sekretny skarb. Ty zawsze byłeś tą właśnie osobą. Nie wiedziałeś?
Nie pukaj w przypadkowe drzwi jak żebrak. Wyciągnij swoją długą rękę do innych drzwi, znajdujących się poza ulicami twoich wędrówek; tam, gdzie każdy pyta: Jak się masz? A nikt nie wmawia ci, jak się czujesz.
Dlaczego jesteś tak oczarowany tym światem, skoro prawdziwa kopalnia złota znajduje się w tobie?
Włóczysz się z pokoju do pokoju, szukając diamentowego naszyjnika, który jest już na twojej szyi!
W tobie znajduje się fontanna. Nie chodź dookoła z pustym wiadrem.
Jedziesz na swoim koniu z wioski do wioski i pytasz wszystkich: Czy ktoś widział mojego konia?
Wszystko we wszechświecie jest w tobie. Proś o wszystko samego siebie.

Rumi – lekcja najwznioślejsza

Przestań zachowywać się jak człowiek, który nic nie znaczy. Jesteś całym wszechświatem. Działa przez ciebie subtelna moc (możesz ją nazwać Bogiem, jeśli chcesz), która twoimi rękami buduje, twoim sercem kocha, twoimi oczami obserwuje. Żyje poprzez ciebie.

W życiu każdego człowieka bardzo ważne jest poczucie własnej wartości. Nie chodzi oczywiście o narcystyczne zadufanie w sobie, ale o jasną świadomość, kim się jest. Musisz siebie poznać. Zrób to rzetelnie, ponieważ od tego zależy, jak będzie wyglądać całe twoje życie.

Rumi – cytaty dotyczące najwznioślejszej lekcji: 

Po cóż mam pozostawać na dnie studni, skoro trzymam w ręku mocną linę?
Stań się nieboskłonem. Użyj siekiery na więziennej ścianie. Uciekaj.
Siedzisz tu bardzo długo, mówiąc, że to dziwna sprawa. Ty jesteś dziwną sprawą. Masz w sobie energię słońca, ale uwięziłeś je u podstawy swojego kręgosłupa. Jesteś jakimś dziwnym rodzajem złota, które chce pozostać stopione w piecu, by nie musieć stać się monetami.
Czy wiesz, czym jesteś? Jesteś rękopisem – boskim listem. Jesteś zwierciadłem odbijającym szlachetną twarz. Ten wszechświat nie znajduje się poza tobą. Spójrz w głąb siebie. Wszystko, czego tylko zapragniesz – już tym jesteś.
Urodziłeś się z potencjałem. Urodziłeś się z dobrocią i zaufaniem. Urodziłeś się z ideałami i marzeniami. Urodziłeś się ze wspaniałością. Urodziłeś się ze skrzydłami. Pełzanie nie jest twoim przeznaczeniem, więc nie rób tego. Masz skrzydła. Naucz się ich używać i leć.

Rumi – lekcja najbardziej opłacalna

Gdy podejmujesz się zrobienia czegoś – zaangażuj się w to całym sercem. Nigdy nie działaj na pół gwizdka.

Każdy człowiek, który pracuje z pełnym zaangażowaniem, ma ogromną szansę na odniesienie sukcesu – jakkolwiek go definiuje. Jeśli więc pragniesz coś osiągnąć, pracuj wytrwale nad realizacją swojego marzenia. Nie licz na to, że ktoś poda ci cokolwiek na tacy.

Oczywiście, na świecie są ludzie bogaci, którzy dostają od losu znacznie więcej niż inni. Ale to nie jest powód do zazdrości. Wręcz przeciwnie. Największą wartość ma bowiem to, co człowiek zdobywa samodzielnie – pracując, poświęcając się, czekając na ostateczny rezultat.

Rumi – cytaty dotyczące najbardziej opłacalnej lekcji: 

Połowiczne zaangażowanie nie doprowadzi do osiągnięcia prawdziwej wielkości. Wyruszyłeś, by odnaleźć Boga, ale potem zacząłeś zatrzymywać się na dłużej w intrygujących domach przydrożnych.
Kiedy robisz rzeczy z głębi swojej duszy, czujesz, jak rzeka porusza się w tobie – radość. Kiedy twoje postępowanie wynika z innego źródła, to uczucie znika.
Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, bądź zakochany.

Rumi – lekcja najbardziej niewiarygodna


Na poziomie duchowym wszyscy jesteśmy jednością. Tak naprawdę nie ma między nami żadnej odrębności. Różnice religijne to iluzja zrodzona z głupoty lub ślepoty.

Spotykam wielu ludzi, którzy za nic w świecie nie chcą zaakceptować tego faktu. Może nie potrafią. A tymczasem nawet najnowsze badania naukowe (fizyka kwantowa) potwierdzają, że wszystko, co znajduje się we wszechświecie, jest ze sobą połączone.

Rumi – cytaty dotyczące najbardziej niewiarygodnej lekcji: 

Wszystkie religie, wszystkie te śpiewy, jedna pieśń. Różnice są tylko złudzeniem i próżnością. Światło słoneczne wygląda nieco inaczej na tej ścianie, niż ma to miejsce na tamtej ścianie, a zupełnie inaczej na kolejnej, ale to wciąż to samo światło.
W milczeniu jest elokwencja. Przestań tkać, a zobaczysz, jak wzór tkaniny staje się lepszy.
Nie jestem Chrześcijaninem, Żydem lub Muzułmaninem ani Hindusem,
Buddystą, sufi czy zen.
Milczenie jest językiem Boga, wszystko inne jest jedynie słabym tłumaczeniem.
Słowa są pretekstem. To wewnętrzna więź przyciąga jedną osobę do drugiej, a nie słowa.
Wczoraj byłem sprytny, więc chciałem zmienić świat. Dziś jestem mądry, więc zmieniam siebie.

Rumi – lekcja najszczęśliwsza

Uczucia są tak samo ważne jak myśli. Często są wręcz ważniejsze, ponieważ nadają życiu prawdziwy sens.

Choć swoje życie opieram na intelekcie i logice, dopiero miłość napełniła mnie prawdziwym szczęściem. Nie boję się tego przyznać. Bez miłości byłbym niczym. Nawet największa mądrość nie uratowałaby mojej duszy przed cierpieniem. Żadne życiowe osiągnięcia nie miałyby znaczenia. A każde napisane na tej stronie słowo byłoby tak naprawdę puste, bo niepoparte znajomością tego, co we wszechświecie najpiękniejsze.

Rumi – cytaty dotyczące najszczęśliwszej lekcji:
 
Rozum jest bezsilny w obliczu wyrażania miłości.
Zaryzykuj wszystko dla miłości, jeśli jesteś prawdziwym człowiekiem.
Uśpij swoje myśli, nie pozwól im położyć się cieniem na księżycu twojego serca. Odpuść sobie myślenie.
Rodzimy się z miłości. Miłość jest naszą matką.

W twoim sercu znajduje się świeca, gotowa, by zapłonąć. Istnieje pustka w twojej duszy, gotowa do wypełnienia. Czujesz to, prawda?
Pozbądź się zmartwień. Pomyśl o tym, kto stworzył myśli! Dlaczego wciąż siedzisz w więzieniu, skoro drzwi są tak szeroko otwarte?
Nieba można sięgnąć tylko przez serce.






"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać"


-  Ernest Hemingway : "Stary człowiek i morze"






















PS...






...



SŁOWA SĄ JAK ZIARNO,
KTÓRE WZRASTA MYŚLĄ I CZUCIEM 
W NASZYCH UMYSŁACH I SERCACH
A OWOCUJE CZYNAMI...
 








„Najlepsze miejsce jest tam, gdzie można drugim wyświadczyć najwięcej dobra.”

bł. Karol de Foucauld

🍃

„Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą.”

Jan Paweł II

🍃

"Miłość wystarcza sama sobie.
Gdy zawładnie jakimś sercem, skupia w sobie wszystkie inne uczucia.
Dusza, która kocha... kocha i nie myśli o niczym innym."

Św. Bernard z Clairvaux

🍃

"Miłość to przestrzeń i czas udostępnione dla serca."

Marcel Proust

🍃

"Miłość to jest to, co pozostaje,
gdy już zabrane jest wszystko. Nawet nadzieja."

Anna Kamieńska

  🍃

"Miłość stworzyła wiele cudów,
nienawiść ani jednego dobrego czynu."

Aleksander Świętochowski

  🍃

„Tylko ludzie silni nadzieją są zdolni przetrwać wszelkie trudności.”

ks. Jerzy Popiełuszko

🍃

„Najlepsza modlitwa to ta, która zawiera najwięcej miłości.”

bł. Karol de Foucauld

🍃

„Zakończeniem naszej modlitwy powinna być miłość i konkretne zobowiązania naszej woli.”

św. Teresa z Avila

🍃

„Jeśli chrześcijaństwo chce zdobywać dusze,
to musi oczyścić się przez modlitwę i zjednoczenie z Bogiem.”

św. Jan Damasceński

  🍃

„Kto gardzi modlitwą, gardzi wszelkim dobrem.”

św. Jan od Krzyża

🍃

„Modlitwa jest owocem radości i dziękczynienia.”

Ewagriusz z Pontu

🍃

„Modlitwa jest dialogiem i rozmową z Bogiem, porażką zła i odwróceniem się od grzechu.”

św. Grzegorz z Nyssy

🍃

„Czyni się dobro nie przez to, co się mówi ani co się robi, ale przez to, czym się jest.”

bł. Karol de Foucauld

🍃

"Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze,
dopóki w Tobie nie spocznie."

św. Augustyn

🍃

"Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia,
które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi."

ks. Kard Stefan Wyszyński

🍃

"Tak dalece winniśmy być zgodni z Kościołem katolickim,
ażeby uznać za czarne to, co naszym oczom wydaje się białe,
jeśliby Kościół określił to jako czarne ... "

św. Ignacy Loyola

 🍃

„To, czego sami unieść nie możemy, nieśmy z Tym, który jest Wszechmocny".

św. Bonifacy

🍃

„Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”.

Św. Hieronim (345-419 lub 420)

🍃

"Bóg wymaga raczej spełnienia najdrobniejszego obowiązku, jaki nam wyznaczono,
iż najżarliwszego pragnienia czynienia rzeczy, do których nas nie powołano".

Św. Franciszek Salezy

🍃

"Kochać znaczy połączyć się z drugim człowiekiem i dostrzec w nim iskrę Boga".

Thomas Merton

🍃

"Śmierć, której ludzie się boją, to jest odłączenie duszy od ciała,
natomiast śmierć, której ludzie się nie boją,
a bać powinni, to jest odłączenie od Boga. "

Św. Augustyn (354 - 430)

🍃

"Prawdziwa miłość zaczyna się wtedy,
gdy niczego w zamian nie oczekujesz."

Antoine de Saint - Exupéry

  🍃

Rodzice powinni nie tyle starać się o to,
aby dzieciom pozostawić po sobie dobra,
ale żeby dzieci zostawić dobre.”

św. Ignacy Loyola

🍃

"Błądzenie jest rzeczą ludzką,
ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską."

Św. Augustyn (354 - 430)

🍃

"Bóg jest bliżej nas, niż my siebie samych."

Św. Augustyn (354 - 430)

🍃

"Podnieście głowy.
Nie lękajcie się patrzeć w wieczność.
Tam czeka Ojciec, Bóg, który jest miłością.
Dla tej miłości warto żyć.
Miejcie odwagę żyć dla miłości."

Jan Paweł II

 🍃

"Miłość nie jest skarbem, który się posiadło, lecz obustronnym zobowiązaniem."

Antoine de Saint - Exupéry

🍃

"Tam gdzie jest miłość, nie ma cierpienia,
a jeśli nawet jest, to samo staje się przedmiotem miłości."

Św. Augustyn

🍃

"Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa."

Jan Paweł II



🍃

"Miłość prawdziwa w czynie się objawia i prowadzi do czynu.
Miłość bez czynu jest samolubstwem."

K. Libelt

🍃

"Miłość nie jest skarbem, który się posiadło,
lecz obustronnym zobowiązaniem."

Antoine de Saint-Exupery

🍃

"Miłość jest skrzydłem, które ten dał człowiekowi,
aby ten mógł wzlecieć do Niego."

Michał Anioł

🍃

"Ziemia jest twoim okrętem, nie siedzibą."

św. Augustyn

🍃

"Każde życie, nawet to najmniej znaczące dla ludzi,
w oczach Boga ma wartość wieczną i nieskończoną."

Jan Paweł II

🍃

"Gdzie jest Chrystus, tam jest życie."

św. Ambroży

🍃

"O zmierzchu życia będziemy sądzeni z miłości."

św. Jan od Krzyża

🍃

"Żyć to znaczy przemieniać się.
Być przemienionym oznacza często być bliskim doskonałości."

John Henry Newman

🍃

„Jeżeli pokój, jedność i zgoda nie są obecne w domowych wspólnotach,
jak mogą istnieć w ludzkich społecznościach?”

bł. Jan XXIII

🍃

"Życie to spełnianie marzeń młodości.
Młodzi, niech każdy z was ma swoje marzenie,
które obróci w fascynującą rzeczywistość!"

Jan XXIII

🍃

"Ufaj Bogu tak,
jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego;
tak jednak dokładaj wszelkich starań,
jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła."

św. Ignacy Loyola

 🍃

"Ten robi najwięcej, kto robi dobrze jedną rzecz."

św. Ignacy Loyola

🍃

"Tylko pod tym krzyżem tylko pod tym znakiem,
Polska jest Polską a Polak Polakiem."

Adam Mickiewicz

🍃

"Być małym dzieckiem przed Bogiem - to nie zniechęcać się swymi błędami,
gdyż dzieci często upadają."

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

🍃

"Miłość jest większa niż wszystko, co ty człowieku możesz pomyśleć!"

Papież Jan Paweł II

🍃

"Kiedy stajemy się jednym z wolą Bożą,
wszczepiamy życie w życie nasze i innych. "

Romano Guardini

🍃

"Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie,
Lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie."

Adam Mickiewicz

🍃

"Dusza, która miłuje Boga, żyje bardziej tamtym życiem, niż tym,
ponieważ żyje raczej tam, gdzie miłuje, niż w ciele, które ożywia."

św. Jan od Krzyża

🍃

"Nie prośmy Boga o łatwe życie.
Prośmy Go o siłę do znoszenia ciężkiego życia."

John F. Kennedy

🍃

"Ten, kto naprawdę zaczyna służyć Bogu,
może ofiarować co najmniej - życie."

św. Teresa z Avili

🍃

"Będę Cię szukał, Panie, aby żyła moja dusza.
Ciało me żyje duszą, a dusza żyje Tobą. "

św. Augustyn

🍃

"Przez wszystko do mnie przemawiałeś Panie.
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie.
Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem.
Panie - je nie miałem głosu do odpowiedzi godnej - i milczałem."

Cyprian Kamil Norwid

🍃

"Modlitwa to środek niezastąpiony, bez którego
wszystkie inne twoje zasługi najszlachetniejsze będą zupełnie bez znaczenia. (...)
Boski Zbawiciel w Ewangelii powiedział wyraźnie:
"Beze mnie nic uczynić nie możecie".

ks. Ignacy Kłopotowski

🍃

"W każdym człowieku jest cząstka samotności.
Nie wypełni jej żadna zażyłość, ani nawet najsilniejsza miłość dwóch istot...
A jednak nigdy nie jesteś sam.
Wejrzyj w głąb swego serca, a przekonasz się, że nie po to został człowiek stworzony,
by mieszkała w nim pustka.
Na dnie istoty, tam gdzie każdy jest inny,
czeka na Ciebie Chrystus."

Brat Roger, Taize

 🍃

"Wszystek miód, jaki można zebrać z kwiatów tego świata,
nie ma w sobie tak wielkiej słodyczy,
jak żółć i ocet Pana naszego Jezusa Chrystusa."

św. Ignacy Loyola

🍃

"Postaraj się, aby każdy dzień mógł być najpiękniejszy w całym twoim życiu."

Mark Twain

🍃



"Błoto stwarza czasem pozory głębi."

Stanisław Jerzy Lec



🍃

„Cechą dobrego chrześcijanina jest to, że unosi się jakby na skrzydłach modlitwy.”

św. Jan Maria Vianney

🍃

„Ofiarowanie życia jest drogą radości.”

Jan Paweł II

🍃

„Bądźcie słoneczkami rozsiewającymi naokoło promyki ciepła, światła i Bożego szczęścia.”

św. Urszula Ledóchowska

🍃

„Boga trzeba tak kochać, by bolały mięśnie i kości.”

św. Albert Chmielowski

🍃

"Każdy jest malarzem własnego życia:
mistrzem rzemiosła jest wola; cnoty to barwy;
Jezus Chrystus stanowi oryginał, który mamy kopiować."

św. Grzegorz z Nyssy

🍃

"Żeby uczynić swoje życie duchowym, uczyńcie duchowymi pragnienia."

Thomas Merton

🍃

„To, czego sami unieść nie możemy, nieśmy z Tym, który jest Wszechmocny.”

Św. Bonifacy, biskup męczennik

🍃

"Jeśli chcesz żyć, nie zatrzymuj życia dla siebie,
bo musi ono głaskać inne brzegi, nawadniać inne ziemie."

Michel Quoist

🍃

"Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy.
Im więcej dajesz, tym więcej ci jej zostaje. "

Antoine de Saint-Exupery

🍃

"Nie wystarczy powiedzieć "kocham cię", aby kochać całe życie."

Michel Quoist

🍃

"Głosić Ewangelię to dawać ludziom młodość serca i ufne spojrzenie w przyszłość."

Dom Chautard

🍃

"Każdy dzień mojego życia strzeżony jest w Twym sercu, mój Boże.
Cały spoczywam w Twoich rękach."

John Henry Newman

🍃

"Nie jest prawdą, że umie się, gdy się coś studiowało;
wie się wtedy, kiedy żyje się tym, czego się nauczyło."

Ks. Jakub Alberione

🍃

"Miarą miłości jest miłość bez miary."

Św. Franciszek Salezy

 🍃

"Pracujmy tak, jak byśmy mieli żyć wiecznie,
a żyjmy, jak byśmy mieli umrzeć jeszcze dziś."

św. Jan Bosco



🍃

„Wiara jest wiatrem rozwiewającym mgłę, w której żyjemy,
odsłaniającym przed naszą duszą piękno słońca.”

św. Jan Maria Vianney

🍃

„Ten, kto chce być lepszy, musi mieć duchową radość.”

św. Tommaso da Villanova

🍃

„Żadna prawdziwa cnota nie może istnieć bez miłości.”

św. Tomasz z Akwinu

🍃

„Jak może ktoś mówić, że wierzy w Chrystusa,
skoro nie czyni tego, co Chrystus nakazuje.”

św. Cyprian z Kartaginy

🍃

„Uważajmy za dobro i za prawdziwą łaskę,
że otrzymujemy nie to, czego pragniemy,
ale to, co jest dla nas pożyteczne.”

św. Augustyn

🍃

„To nie częste spowiedzi czynią nas dobrymi, ale owoc, który z nich wynosimy.”

św. Jan Bosko

🍃

"Miłość prawdziwa zaczyna się wówczas,
gdy niczego w zamian nie oczekujesz."

Antoine de Saint-Exupery

  🍃

"Jeżeli potrafisz cierpieć i kochać, to potrafisz dużo:
to jest największa sprawa, jaka się liczy na świecie.”

bł. Karol de Foucauld

🍃

„Bóg chce, aby więcej Go miłowano, niż się Go lękano. Prosi Bóg, bo chce być Ojcem bardziej niż Panem.”

św. Piotr Chryzolog


🍃



...






Bóg zawsze odbiera telefon.
Niezależnie od tego,
ile czasu upłynęło od ostatniej rozmowy...


 






 






                              - Leonardo da Vinci
— Leonardo da Vinci

Źródło: https://quotepark.com/pl/cytaty/355287-leonardo-da-vinci-ten-kto-ma-dostep-do-zrodla-nie-czerpie-z-kaluzy/
— Leonardo da Vinci

Źródło: https://quotepark.com/pl/cytaty/355287-leonardo-da-vinci-ten-kto-ma-dostep-do-zrodla-nie-czerpie-z-kaluzy/





2 komentarze:

  1. Dobrze mi tutaj przychodzić, Moniko.
    Przypominać sobie prawdy
    poznawać nowe
    utwierdzać się w nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tutaj zaglądasz, Janie... Dziękuję i zapraszam serdecznie... :)

      Usuń