"Internet: nieograniczona komunikacja,
nieograniczona izolacja."
- Paul Carvel
Lajki, komentarze, udostępnienia. Piękne zdjęcia, niesamowite imprezy, cudowne chwile. Na Facebooku wszystko wygląda fantastycznie. Często jednak życie w mediach społecznościowych totalnie rozjeżdża się z życiem w "realu". Ten film pokazuje brutalną rzeczywistość.
Według badań naukowych Facebook i społecznościowy świat sprawiają, że dziecinniejemy, nie możemy się skoncentrować oraz tracimy szare komórki. Neurobiolog z Oxford University, Susan Greenfield przeprowadziła badania, które wykazały, że użytkownicy Facebooka i Twittera żyją po to, by dodawać nowe posty. Im dłużej korzystają z social media, tym bardziej dziecinnieją. Tyle jeśli chodzi o suche informacje.
A teraz zobaczcie ten materiał:
wybór należy do nas...
Twórzmy "cyfrowy kontynent",
a nie bezludne wyspy
gigabajtów emocji i pikseli piękna......
"Nawigatorzy czy rozbitkowie?"
ks. Jarosław Jabłoński
a nie bezludne wyspy
gigabajtów emocji i pikseli piękna......
"Nawigatorzy czy rozbitkowie?"
ks. Jarosław Jabłoński
Navigare necesse est, vivere non est necesse...
(nawigowanie nie jest koniecznością, życie jest koniecznością)
Wydaje się, że ta klasyczna łacińska maksyma przypisywana Pompejuszowi, a mówiąca w wolnym tłumaczeniu, że „żeglowanie jest ważniejsze od życia”, doskonale odnosi się do rzeczywistości internetu. Istotnie dla wielu wirtualny świat i podróż w nim wydają się być ważniejsze niż życie w codziennej rzeczywistości. Jednakże zdobycze techniki i nowe sposoby komunikacji, pomimo fascynującego i porywającego sposobu przekazu
i dzielenia się swoim życiem, nie zastąpią nigdy prawdziwego, realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Wirtualna sieć nie zastąpi realnego życia.
Uświadomienie tej prostej prawdy, że poruszanie się w magicznym wirtualnym świecie globalnej sieci, nie zastąpi realnego życia, prowadzi do konkluzji, że internet jest tylko narzędziem, a nie sposobem na życie. Narzędzie służy zawsze do wykonania określonej pracy, do osiągnięcia planowanego celu. Stąd też i internet ma służyć zdobywaniu i przekazywaniu informacji, komunikowaniu się, a nie stanowić istotę
codziennych działań. Dla wielu niestety stał się pierwszym miejscem, które odwiedza się tuż po przebudzeniu i ostatnim, które opuszcza się przed snem.
Czy można żyć bez internetu? Oczywiście, że można. I być może życie tych, którzy nie potrafią i nie chcą być online jest o wiele spokojniejsze i równie ciekawe. Ale należy zadać pytanie, czy współczesny katolik, zwłaszcza młody, może stać obok tego, co oferuje współczesny świat i nie wykorzystać „tego narzędzia” do głoszenia Ewangelii. Lęk przez złymi treściami, zgorszeniem, chaosem informacji czy uzależnieniem, nie może tłumaczyć niechęci i negacji tego sposobu komunikowania się. Inną rzeczą jest bowiem świadomy
wybór ograniczający nadmierne przywiązanie, czy wręcz uzależnienie od sieci, inną zaś negacja i niewykorzystanie tego, co ludzki geniusz dał współczesnemu człowiekowi. Dziś internet dla wielu ludzi, i to nie tylko młodych, jest jedynym miejscem, w którym mogą usłyszeć o Bogu. Nie można więc mówić, że tylko tradycyjne miejsca jak kościół są tymi, gdzie można spotkać Jezusa. Dziś, żeby do niego doprowadzić, należy najpierw zaistnieć w przestrzeni życia współczesnego człowieka, nawet tej wirtualnej, co nie znaczy nierzeczywistej. Tam właśnie może dokonać się pierwsze spotkanie z drugim
człowiekiem, który wierzy i daje świadectwo o swojej wierze. Spotkanie, które sprawi, że internetowy rozbitek przestanie się bać budowania relacji w rzeczywistym świecie. Przestanie być wirtuozem „wirtualu”, a stanie się kapitanem statku swojego życia nawigującego po morzach „realu”.
Dziś „sieć dla Mistrza” możemy „zarzucać” właśnie tam, gdzie miliony ludzi myślą, że nawigują niezależnie i potrafią dopłynąć tam, gdzie sami chcą. Aby nie stali się duchowymi i moralnymi rozbitkami, wyrzucanymi na samotne, bezludne wyspy życia, to my musimy pokazać, jak i gdzie nawigować. Jak omijać skały, mielizny zgorszenia i sztormy wyobcowania. Poznanie oraz dobre i świadome używanie narzędzi do komunikowania się, sprawia, że nawigowanie po morzach internetu nie jest ucieczką od rzeczywistości, ale sposobem pozyskiwania nowych uczniów Chrystusa.Warto świadomie żyć w realnym świecie i wciąż sobie przypominać, że vivere necessere est (życie jest koniecznością),
navigare non necessere est (nawigowanie nie jest koniecznością), ale jest potrzebą czasów to i tam – w internecie, i przez internet trzeba głosić Chrystusa.
Blaski i cienie „cyfrowego kontynentu”...
"Bo kiedy jesteś ciągle online ze światem,
zdecydowanie łatwiej być offline z Bogiem..."
https://www.deon.pl/inteligentne-zycie/lifestyle/art,635,chcesz-wygrac-walke-duchowa.html ...
"Bożek to wizja , która staje się fiksacją, obsesją..."
https://pl.aleteia.org/2018/08/01/franciszek-kiedy-makijaz-staje-sie-balwochwalstwem-usun-swojego-bozka-i-wyrzuc-przez-okno/ ...
--------------------------------------------------------------------