niedziela, 21 kwietnia 2019

☞ WSPÓŁCZUCIE...


 

 




JEDEN DRUGIEGO BRZEMIONA NOŚCIE
 
 
 
 
 


 
"Współczucie powinno być czymś, co wyróżnia chrześcijan. 
Żebyśmy się jednak dobrze zrozumieli - chodzi o WSPÓŁCZUCIE, nie o empatię. 
Współczucie to coś więcej, niż empatia, która jest po prostu zdolnością do odczuwania tego samego, co czują inni. Empatia jeszcze nie popycha nas do działania. Ona po prostu sprawia, że rezonują w nas emocje i przeżycia innych ludzi. Jesteśmy w stanie ich doświadczyć, może nawet je nazwać, ale niekoniecznie zrozumieć i coś na to zaradzić.
Niektórzy posiadają naturalną zdolność empatii w większym, inni w mniejszym stopni. U niektórych się ona rozwinęła bardziej, a u niektórych mniej, jednak ten, kto naprawdę chce naśladować Chrystusa, nie powinien się ograniczać wyłącznie do empatycznego podejścia.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy w stanie odczuć ból i cierpienie innych, powinniśmy przede wszystkim być życzliwie do każdego nastawieni i gotowi do działania. To się najbardziej liczy! Słowo Boże mówi: Zaradzajcie potrzebom świętych (Rz 12, 13). Dostrzegajcie je i róbcie, co w waszej mocy, aby żaden człowiek nie zostawał zupełnie sam z tym, co go niszczy. Razem łatwiej jest stoczyć każdą bitwę i łatwiej jest też odnieść zwycięstwo.
Niezależnie od tego, jaki jest nasz poziom empatii, powinny za nią podążać konkretne czyny. Postawa współczucia to jest coś na wskroś ludzkiego, coś, co świadczy mocno o naszym człowieczeństwie. Człowiek jako jedyna istota potrafi nie tylko walczyć o przetrwanie, ale wydoskonalić się w miłości na tyle, aby okazywać ją każdemu w sposób wolny i bezinteresowny. Do tego właśnie Pan Bóg nas zaprasza i chce uzdolnić.
Współczucie oznacza troskę o drugiego człowieka, ale nie tylko wchodzenie w jego skórę. Oznacza ciepło, życzliwość, troskę oraz chęć poprawy sytuacji, w jakiej znajduje się drugi człowiek, a nie tylko zdolność jej zrozumienia, nawet głębokiego. Współczucie jest więc postawą aktywną, skłania nas do działania. Dlatego jest tak ważne.
Bo cóż z tego, że będziemy nawet czuć to samo, co inni czują, jeżeli nic z tym potem nie zrobimy"?...
 

 

 


 

"Stały zaś przy krzyżu Jezusa Matka Jego i siostra Matki Jego..."
To jest głęboko symboliczna scena. Stać przy kimś w takiej godzinie. Przypomnijmy, Jezus jest uznany za bluźniercę i wroga narodu. Został przybity do krzyżu zupełnie nagi. Podkreśla to zwłaszcza św. Jan. Żołnierze rzymscy zdarli z niego całe ubranie: wierzchnie - tunikę i wylosowali, do kogo ma należeć i suknię podzielili na cztery części. Zachowali się niemal jak hieny cmentarne.
Jezus wisi na krzyżu jako skandaliczne objawienie Boga. Sam przeżywa godzinę ciemności, strapienie, kuszenie, poczucie oddalenia od Ojca. I właśnie przy kimś takim stoi Matka i inne kobiety. Postawa stojąca jest w Biblii oznaką wiary.
Jan nie mówi o niesieniu swego krzyża - o tym mówią inni Ewangeliści. Jan pisze o obumieraniu, wydawaniu swego życia. Ale wyraźnie mówi o "staniu obok kogoś, kto wisi na krzyżu". Stać obok czyjegoś krzyża to współcierpieć, współczuć z nim, nie opuszczać go, chociaż niewiele więcej można zrobić. Wyobraźmy sobie siebie samych: odrzuceni niemal przez wszystkich, nadzy, cierpiący, wyśmiani, pozbawieni wszystkiego i nagle widzimy kto milcząco stoi obok nas, ktoś drogi i bliski. Niewiele może zrobić po ludzku, ale jest obok.
Nie tylko mamy nieść swój krzyż - cokolwiek nim będzie, ale też być współczująco obok tych, którzy cierpią. Znamienne, że u Jana stoją tylko same kobiety i umiłowany uczeń. Nie jest on wyliczony, co ciekawe, razem z kobietami, ale wymieniony później, jako stojący obok Matki. Rzecz jasna, stoi też także obok krzyża. Ale Ewangelista podkreśla, że "obok Matki". Uczeń umiłowany to model każdego ucznia.
Matka Kościoła współczuje. Kościół pozbawiony współczucia i zamieniający się w instytucję z dala od ludzi, traci rację bytu. Uczeń umiłowany uczy się współczucia od Matki - zarówno Maryi jak i Kościoła. Jeśli Kościół nie będzie solidarny i nie będzie "stał obok krzyża" cierpiących, to kim będzie?



 
 
 
 
 

 
 
 
 
"Jeśli ktoś płacze dlatego, że drugiemu jest źle, Pan Bóg cieszy się tym płaczem, bo takie łzy ciekną po twarzy jak perły, które nurek wyławia z ciepłego morza w Zatoce Perskiej. To są piękne łzy". 

ks. Jan Twardowski
 



 
 
 
 
 



 
 
"Żeby współczuć , trzeba być samemu słabym 
i znać cierpienie; 
trzeba upaść, przewrócić się, trzeba umieć płakać".
 
Olga Tokarczuk
 
 
*


„Uprzejmy gest może dosięgnąć rany, którą tylko współczucie może uleczyć” .
 
- Steve Maraboli
 
 
 

 
 
 
"Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem"
 
- Dante Alighieri
 
 
 
 



"Współczucie to podzielanie bólu, 
uczestnictwo w czyimś cierpieniu". 
 
-  Antonella Tomaselli
 
 
 

 
 


„Jeśli chcesz, aby inni byli szczęśliwi, 
praktykuj współczucie. 
Jeśli chcesz być szczęśliwy, praktykuj współczucie” .
 
- Dalajlama
 
 
 

 
 
 

(12) Dlatego jako ludzie wybrani przez Boga, święci i ukochani, przyjmijcie postawę serdecznego współczucia, dobroci, pokory, łagodności i cierpliwości.

(13) Jako tacy okazujcie jedni drugim wyrozumiałość, gotowi wybaczyć sobie nawzajem, jeśli ktoś ma powód do skargi przeciw drugiemu — jak Chrystus darował wam, tak czyńcie i wy.

(14) Przede wszystkim jednak kierujcie się miłością, 
która jest spójnią doskonałości.
 
 
 
 

 
 

„Tylko wtedy, gdy dobrze znamy własną ciemną stronę, możemy być obecni w ciemności innych. 
Współczucie staje się prawdziwe, 
gdy rozpoznamy nasze wspólne człowieczeństwo” 
 
 
- Pema Chodron
 
 
 




„Nie ma małego aktu dobroci. 
Każdy akt współczucia czyni świat wielkim” .
 
-  Mary Anne Radmacher

 

 

 
 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz